Tu serce bije po warmińsku..
– Gietrzwałd –

Ziemia warmińsko – mazurska.. dlaczego mówi się o tej krainie 'święta’..?

..bo w tutejszych wioskach, na polach i przy drogach wzniesiono aż 1600 kapliczek.. i wciąż powstają nowe! Poza tym jest tu wyjątkowe zagęszczenie sanktuariów, kościołów i klasztorów..

Wśród nich wyróżnia się oczywiście Gietrzwałd, znany w Polsce i na świecie z objawień Matki Bożej.. jest tu również przepiękna Święta Lipka — Częstochowa Północy.. 🙂

Gietrzwałd jest jednym z 12 miejsc na świecie, a jedynym w Polsce, gdzie objawienia maryjne zostały uznane przez Stolicę Apostolską za autentyczne.

Polskim Lourdes czy też warmińską Częstochową stał się od czasu objawień Matki Bożej w 1877r.

„Ja jestem Niepokalane Poczęcie” – przedstawiła się Maryja w Lourdes 25 marca 1858 r. zdumionej Bernadecie.

„Jam jest Niepokalanie Poczęta” – wyznała Maryja Basi i Justynie w 1877 r. w Gietrzwałdzie.

Wszystko zaczęło się 148 lat temu. Warmia była zmęczona agresją pruskiego zaborcy, systematycznymi próbami wynaradawiania, Kulturkampfem, oraz prześladowaniami Kościoła i walką z polską mową.

I właśnie wtedy ludzi skrajnie zmęczonych odwiedziła Maryja. Spędziła z nimi 82 dni, ukazując się niemal codziennie od 27 czerwca do 16 września. I mówiła do nich po polsku..

Lato w Gietrzwałdzie dopiero się zaczęło. Justyna Szafryńska razem z mamą wracała do domu w Nowym Młynie. Drobna blondynka, w skromnej sukience i ciemnoczerwonej chustce zapiętej ciasno pod brodą, dreptała obok matki. W najbliższą niedzielę miała przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej.

Dzwony wieży kościelnej zawołały na wieczorny Anioł Pański, więc obie przystanęły na modlitwę. Gdy skończyły, Justyna zobaczyła, że stare drzewo klonu rosnące niedaleko plebanii tonie w jasności tak wielkiej, jakby uderzył w nie piorun.  Stała, jak wryta – z twarzą zwróconą ku kościołowi.

Trwało to mniej więcej dziesięć minut, matka czekała w oddaleniu, wreszcie spytała Justynę, co widziała.

Oszołomiona dziewczynka odpowiedziała, że zobaczyła w jasności na klonie „piękną w bieli Pannę z długimi, jasnymi, na ramiona spadającymi włosami” – siedzącą na złotym tronie ozdobionym perłami. Pojawił się też anioł biało-złoty, który złożył Pannie głęboki pokłon.

Zdumiona dziewczyna odmówiła Zdrowaś Maryjo, a postacie uniosły się do nieba i zniknęły.

W drodze do Gietrzwałdu Justyna często wstępowała do domu Basi. Dziewczyna wysłuchała opowieści i natychmiast podjęła decyzję: „To jutro pójdę tam z tobą”.

Niedługo potem – 2 lipca z płonącymi oczami Basia wyznała matce: „O mateczko, nie mówcie nic, Najświętsza Panna była tu u mnie. – Kędy tu weszła, czy przez drzwi? – zapytała matka. – O nie, tak przyszła, jak na drzewie, od razu była tu. Siedziała na swym zwykłym tronie, ale przy mojem łóżku. Zapytałam Ją – jak mi polecono – kto Ona jest? A Ona odpowiedziała: Ja jestem Niepokalanie Poczęta”.

– Jeśli widzenie się powtórzy, spytaj, czego od nas chce – polecił Justynie ksiądz proboszcz Augustyn Weichsel. Czwartego dnia, w sobotni wieczór przed niedzielą Pierwszej Komunii świętej, Justyna spytała biało-złotą Panią, czego pragnie. Mówiła w języku ojczystym, Maryja odpowiedziała również po polsku: „Żądam, abyście codziennie odmawiali różaniec”.

*

Matka Boża obiecywała, że łaski wyproszone przez tę modlitwę będą zbawienne. Zalecała również, by Mszę świętą przedkładać ponad modlitwę różańcową i prosiła, by się nie bać, bo Ona zawsze będzie przy tych, którzy Jej ufają..

To były pierwsze z objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Aż do 16 września Maryja przychodziła codziennie. Trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska ujrzały Ją w sumie ponad 160 razy.

Dlaczego różaniec..?

Bo ta modlitwa jest prosta w formie, ale bardzo głęboka w treści.. To modlitwa mądrych – czyli pokornych..

Różaniec to łańcuch, który łączy nas z Niebem.

Stolica Mądrości raz jeszcze przerzuca stamtąd ratunkową linę. Stanęła na klonie, na polskiej ziemi jako Królowa – w blasku chwały, z małym Dzieckiem na ręku wtedy, gdy my ginęliśmy, bo potęga żelaza, węgla i stali szczerzyła wilcze kły, a prostacka herezja wdzierała się już do Kościoła Jej Syna.

***

 Neogotycka forma świątyni nie narusza osobliwego charakteru jej wnętrza..

Pomimo dużej powierzchni kościoła, całość stanowi spokojny i harmonijny układ sprzyjający wyciszeniu i modlitwie.. samo oblicze Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej jest śliczne! Jej usta, oczy i policzki są jasne, jak majowe popołudnie w wietrzny dzień..
– (taki jak dziś) –

Ciepło kolorów i gra witrażowych świateł sprawiają, że choć wygląd drewnianego sufitu starej części kościoła jest nieco patchworkowy, to jednak robi ogromne wrażenie..! 

Wnętrze świątyni zdobią polichromie z 1898r. oraz przepiękne malowidła..

Tu modlitwy przekłuwają niebo na wylot,
sprowadzając deszcze wszelkich Bożych łask..!

*


Opublikowano