Sprawy Boże mają zawsze przeciwko sobie wszystkie ludzkie zamysły i prawdopodobieństwa.. Wystarczy mieć w swoim życiu pół godziny głębokiej ciszy, żeby pojąć, zrozumieć, że tak właśnie jest..
*
Tej podróży nie planowałam zbytnio.. po prostu – nadarzyła się okazja, więc teraz lecę – do Lourdes.. Coś tam wiedząc o tym miejscu – choć to bardziej pokątna wiedza, jak się potem okazało – zdążyłam jedynie zebrać w myśli najważniejsze intencje bliskich, oraz swoje podziękowanie..
Lot samolotem nie jest dla mnie powszednim elementem rzeczywistości, więc już teraz, tak na dobre – zaczynają się moje pielgrzymie rekolekcje w czasie i przestrzeni..
Jak napisał ks. Michał Heller – przez wszechświat podróżuje się nawet wtedy, gdy się o tym nie wie.. Tak właśnie jest.. bo można nie wiedzieć, gdy głowę do tego stopnia zajmie się innymi sprawami, że nie ma już miejsca na myślenie..
Wówczas wszechświat niesie człowieka tak, jak nurt rzeki unosi przypadkowo wrzucony do niej kawałek patyka. Z perspektywy patyka, nie widać ujścia rzeki, w którym łączy się ona z oceanem..
Żeby nie dać się zredukować do roli patyka, trzeba od czasu do czasu zrobić w swojej głowie miejsce na myślenie. To właśnie można nazwać rekolekcjami.
Mogą to być rekolekcje w sensie tradycyjnym – z modlitwą i religijnymi rozważaniami, ale mogą to być także rekolekcje w szerszym znaczeniu – wyłączenie kilkunastu godzin z codziennych spraw i zwrócenie myśli poza to, czego myśl zwykle bezpośrednio dotyka.
Nie ma w życiu przypadków.. każde zdarzenie czemuś służy, po coś się dzieje..
Choć dusza ludzka jest miejscem tajemniczym – jej prawdziwy odblask można uchwycić jedynie we wzroku czystym, jak górski potok.. taki wzrok ma Najświętsza Panna.. Ona zna nieskończoną wartość swych dzieci.. i po coś nas dzisiaj do Siebie zaprosiła..
– pytanie: po co..?
Patrzę przez okno samolotu – między chmurami widoczny skrawek ziemi udowadnia, że grawitacja już nie trzyma nas aż tak mocno, jak zwykle..
Tam na dole zapewne ludzie.. może przechodnie, którym właśnie rozpruwamy niebo, szczelnie wtapiając się w scenerię ich codzienności..
Tu, wysoko – ginie pojęcie czasu, a rodzi się więź z Bogiem.
ON JEST.
Ta pewność to więcej niż wiara, ona przerasta naukę, ucieka mistyce..
*
Skrzydła tną puszyste chmury obraz dech zapiera w mozaice ulotnego misterium zawisły myśli przedwieczne:
„On w [swej] mądrości uczynił niebiosa, bo Jego łaska na wieki.”
Ps 136,5
*
*
Oto obraz nieba.
Ile piękna można dostrzec w niebie z płynącymi chmurami, które układają się w fantastyczne kształty!
Odpłynęły starania i wysiłki troski i rozważania, i pamięć.
Tak właśnie zaczyna się świat według Słowa Twego
– dary niebios w myślokształtach przestrzeni niewyczerpalne
*
*
Ołtarz nieba rozkwita słońcem miłosierdziem serca ponad ziemią, ponad wszystkim, co ludzkie..
*
*
Tak oto jestem w wietrze – trwam w kojącym skupieniu.
Dzień znów wykonuje swój obrót Tutaj Bóg gasi światła i zamyka bramy
*
W podróży przez nieba ocean czas szybko przemija. Ciężko oderwać oczy od okna samolotu. Wspaniale jest oglądać ziemię z wysokości większej, niż okoliczne świerki domowego podwórka. W pewnym momencie podniebny tor myśli przerywa lecący w przeciwnym kierunku samolot..
Dostrzeżenie takiego obiektu nad puszystymi stratocumulusami jest dla mnie prawdziwym rarytasem.. właściwie to już któryś z kolei mijany samolot, ale ten wreszcie udało się złapać w kadrze..
No proszę.. nie trzeba czekać długo – jest i następny!
..tym razem poniżej nas..
Kto by pomyślał, że tu w górze taki ruch.. na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, że przestrzeń powietrzna potrafi być równie zatłoczona, co główne arterie miast w godzinach szczytu, zwłaszcza na naszym kontynencie.
Bowiem europejska przestrzeń powietrzna należy do jednych z najruchliwszych i zarazem najbardziej złożonych na świecie, a rok rocznie nad naszym lądem robi się coraz ciaśniej..
Jeśli to się nadal będzie rozwijać w takim tempie, to czy za parę lat starczy miejsca na niebie..?
*
Tymczasem sama ziemia oglądana z wysokości jest piękna, prezentuje się niewiarygodnie!
Zachwyca kolorami, geometrycznym podziałem pól i lasów. Wijące się dolinami rzeki, są jak wstążki oplatające te wszystkie cuda natury.
Widoczne z góry jeziora, to jak błękitne uśmiechające się oczy z nieruchomymi zmarszczkami fal. Zabudowa ziemi jest skomasowana w miastach, a rozproszona na wsi.
Kolorowe dachy i mozaika kolorów ścian widziana pod różnymi zmieniającymi się kątami zadziwia swoją różnorodnością. Zazielenione posesje i ukwiecone ogrody są jak perły w bogatej oprawie dróg i ścieżek. Autostrady i drogi są często proste, prowadzące do skupisk miejskich.
*
Ty, który widzisz nasze domy w nocy i wątłe ściany naszych sumień Zaprowadź tam, gdzie mieszka tylko Twoje światło!
*
Z podziwianiem chmur trzeba się bardzo spieszyć.. już po chwili przestają być te, zaczynają być inne.. ich właściwością jest nie powtarzać się nigdy w kształtach, odcieniach i układzie.. nie obciążone pamięcią o niczym, unoszą się bez trudu nad naszą rzeczywistością i płyną sobie nie wiadomo dokąd..
Podczas gdy na wschodzie naszego kontynentu można było zachwycać się ich majestatycznym przepychem i lekkością, to już bliżej Francji cała przestrzeń powietrzna pokryła się szczelnie zachmurzeniem wysokiego piętra..
Dodatkowo zejście w niższą warstwę cieplejszego i wilgotnego powietrza spowodowało pojawienie się na szybie samolotu maleńkich, cudnych śnieżynek..
Ten nieprawdopodobny pokaz natury pobudził już wcześniej drzemiące myśli w sercu..
Czy to przypadek..? Czy to wszystko naprawdę się dzieje..? Czy Najświętsza Panna celowo zaprosiła nas w to miejsce..? Jeśli tak, to dlaczego nie wybrała czegoś, co jakoś bardziej jest bliższe nam – bardziej zrozumiałe – może bardziej polskie.. jak np. poprzedni wyjazd do Wilna..?
Przyroda ma niesamowite zdolności tworzenia bardzo uporządkowanych struktur. Tym razem nie zdążyła dokończyć swego dzieła na szybie.. bo oto pod nami stopniowo odsłania się obraz pirenejskiej ziemi.. jakże innej ziemi, niż dobrze nam znane pola na tle niekończących się sosen i świerków..
W głowie tli się już teraz tylko ta jedna myśl: dlaczego tutaj..? Niby ten sam kontynent, ale przecież zupełnie inny świat.. Po co zabrałaś nas tak daleko, Maryjo..?
– może po to, aby nabrać perspektywy..
Świat wygląda inaczej z ziemi, inaczej z lotu ptaka.. Inaczej też wygląda, gdy oddalę się od bliskich mi miejsc, codziennych spraw i problemów..
Jedno jest pewne.. Najświętsza Panna po coś chce, abyśmy tu byli.. i abyśmy po doświadczeniu właśnie tego miejsca wrócili do swojej codzienności..
Być może to jest potrzebne, aby znaleźć Jej miłość, którą otacza nas nieustannie i której jest pełno w każdym naszym dniu, ale my tego zwyczajnie nie zauważamy.. Być może tutaj nauczymy się dostrzegać to, co widzieć można tylko sercem..
Cokolwiek się tu wydarzy – czuję, że ten nieznany kawałek lądu stanie się dla nas wszystkich wielkim darem łaski. Trzeba tylko oddać Jej swój czas i zaufać, a będą działy się cuda..