Zaczytane toruńskie anioły..

..czyli garstka wspomnień i szczypta wiary z sierpniowej pielgrzymki do miasta gotyku..

*

Na ołtarzu w kościele.. w wielobarwnym witrażu.. w galerii z ceramiką.. na straganie.. a nawet w sklepie z piernikami..

Co anioły – i to w takiej liczbie! – robią w Toruniu?

..chyba najprostsza odpowiedź brzmi: są.

I to wszędzie!

Małe, duże, ceramiczne i drewniane, gipsowe, ze szkła, masy solnej i z ..piernika.

Zerkają z wystaw galerii i ulicznych straganów, unoszą się w powietrzu, spoglądają ze ścian budynków..

Ubrane zgodnie z modą secesyjnych detali architektonicznych siedzą w oknach, czytają książki..

*

Przed rokiem przyleciał..

Tak zamyślony i zaczytany, 
że o mało swym skrzydłem nie przewrócił
kwiatka w doniczce..

Dalej czyta – jakby nigdy nic..

Moją drogę poznał
wcześniej ode mnie


Jak to Anioł…


*

..czekają też w sklepach z pamiątkami, gdzie przybierają najrozmaitszą postać: od drewnianych płaskorzeźb po pękate od mąki figury..

Rzeczywiście Toruń lubi anioły… A może to anioły polubiły to miasto…? 

*

Już na samym początku, w Sanktuarium Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji przywitał nas nie kto inny, jak Michał Archanioł u boku Matki Bożej Anielskiej, i to w ukrytym otoczeniu anielskich chórów..!!

Ceramiczny wizerunek Matki Bożej Anielskiej zachwyca! To spotkanie wywołuje tyle myśli i wrażeń, że koniecznym jest stanąć na chwilę, by móc je wszystkie ogarnąć w sobie..

Chórów Anielskich przepiękne hymny
Na chwałę Bożą brzmią nieustannie
I Magnificat na cześć swej Pani,
Królowej Nieba Maryi Pannie.

Bądź pozdrowiona, zdrowaś Maryjo, Anielska Królowa!
Naucz nas słuchać – szeptu Anioła -Świętego Ducha – w tej ciszy kościoła.
.

*

Z kolei Anielskie Chóry ukryte w kutych poręczach nieustannie towarzyszą modlitwie zebranych..

Niesamowita, zdumiewająca wizja artysty, który w tak niepozornym przedmiocie, jak poręcz – ukrył najważniejsze przymioty istot duchowych – naszych Aniołów Stróżów.

*

Nie pukają. Porywają serca w Bożej Miłości.
Są tutaj. Niedostrzegalne. Klęczą.

Wchodzą w moich słów szczeliny.
Przepraszają Boga, uwielbiają Pana, ze mną
– wszędzie ich pełno.


*

*

Aniele Boży, który nie śpisz wcale,
a serce Twoje czuwa jak płomyk lampki wiecznej..

za chwilę modlitwę jak świecę zapalę
by było jaśniej i bezpieczniej..

*

Pod krzyżem Zbawcy, gdy wiara i miłość
Rzuciły w żalu Golgoty pochyłość,
Kiedy odchodził setnik do bram miasta,
Gdy włos stargany wiązała niewiasta,
Gdy noc zgłuszyła żołnierstwa okrzyki..

Jam został jeden i słyszałem z drżeniem
Jęk Boga… Ziemio! módlmy się milczeniem! 

*


*

Aniele Boży, który nie śpisz wcale..

Przypomnij mi proszę starca Symeona,
co nazwał Jezusa światłem Niegasnącym..
gdy moja wiara, jak lampa zgaszona
zapomni o Bogu jaśniejszym niż słońce.

*

*

Pomóż się nie bać tych z sercem zgaszonym..
co chcą złym śmiechem zgasić mi nadzieję..
Rozkołysz w mym sercu wielkanocne dzwony,
I powtarzaj: ten zwycięża, kto się ostatni śmieje!


*

Przed wejściem spoglądamy na Kościół. Wyróżnia go wielka ażurowa, 320-tonowa kopuła zwieńczona koroną, widoczną z odległej przestrzeni miasta..

Nic dodać, nic ująć.. nie trzeba zbyt długo się zastanawiać, komu dedykowana jest ta świątynia..

W Królowej nieba koronie..
uśmiecha się w słońcu, zda się
i w zorzy zachodniej płonie..


*

Ale zaraz, zaraz.. czy to szum skrzydeł nad nami..?

..co prawda umknęło nam to wizualnie, stojąc fizycznie przed kopułą.. jednak teraz widać dokładnie na płatach korony.. ..srebrne płaskorzeźby aniołów!

Na placu kościelnym znajduje się brama, w której umieszczono wielki krucyfiks z cytatem Cypriana Kamila Norwida 'Krzyż stał się nam bramą.’

 Dalej na mostku prowadzącym do świątyni, znajdującym się nad fontanną, pozdrawia św. Jan Paweł II.

Sanktuarium to jest również pewnym wotum wdzięczności za Jego pontyfikat.

Bardzo wymownym dopełnieniem tego wizerunku jest rzeźba zatytułowana Święty Piotr Rybak: „Ostatni połów”, znajdująca się po drugiej stronie świątyni, również nad fontanną w tym samym stylu..

To piękne artystyczne dzieło skłania do postrzegania tych dwóch odrębnych obiektów, jako jednej całości.

*

Wchodzimy na pierwsze piętro.. droga pokutna kieruje nas do prezbiterium, gdzie znajduje się relikwia krwi świętego Jana Pawła II..

Ołtarz jest wierną repliką prywatnej kaplicy Jana Pawła II w Watykanie. Sufit wypełnia piękny witraż, zaś centralne miejsce zajmuje duży krucyfiks, przy którym umieszczono obraz Matki Bożej Częstochowskiej.


W czasie swojego pontyfikatu Ojciec Święty zawierzał Jasnogórskiej Pani wszystkie sprawy Kościoła i świata. Teraz również, z brewiarzem otwartym na stronie z Uroczystości Matki Bożej Królowej Polski – wskazuje na tabernakulum i obraz Maryi..

*

Wiele do powiedzenia mają tu dwie mozaiki umieszczone po obu stronach krucyfiksu: ścięcie św. Pawła po prawej i ukrzyżowanie św. Piotra po lewej stronie..

Jest chwila, by się zatrzymać..

..zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest Jezus Chrystus – właśnie patrzymy na nasz początek, tj. początek Kościoła..

*

Losy dwunastu uczniów, jak ślady zasypywane latami piaskiem – giną w mrokach historii. Nowy Testament nie zajmuje się szczególnie ich dziejami, ale z pism wczesnochrześcijańskich i źródeł pozakanonicznych mniej więcej wiemy, co się z nimi stało..

Piotr został ukrzyżowany głową w dół w cyrku Nerona na zboczu Wzgórza Watykańskiego..

Andrzeja rozciągnięto na krzyżu w kształcie litery X, która w języku greckim jest pierwszą literą imienia „Chrystus” (nawiasem mówiąc ta forma została nazwana „krzyżem świętego Andrzeja” i obecnie jest ustawiana przed przejazdami kolejowymi jako drogowy znak ostrzegawczy, dlatego warto wspomnieć sobie o tym fakcie czekając np. na przejeżdżający pociąg)..

Śmiercią męczeńską poprzez ukrzyżowanie zginęli też Jakub, Filip i być może Szymon oraz Juda Tadeusz..

Mateusz i Jakub ponieśli śmierć przez ścięcie mieczem..

Bartłomiej został obdarty ze skóry, a Tomasz przebity włócznią..

Jan jako jedyny zmarł śmiercią naturalną, a po wydaniu Chrystusa Judasz popełnił samobójstwo.

Straszną śmiercią zginął również ten, który zajął jego miejsce – Maciej – został ukamienowany.

*

Dziś, kiedy świadczenie o Jezusie nie grozi torturami i śmiercią (przynajmniej na terenie współczesnej Europy) – ze smutkiem patrzymy, jak w Niemczech wierni masowo występują z Kościoła, a włoskie bazyliki świecą pustkami.. płaczemy nad płonącymi katedrami we Francji i rozdzieramy szaty czytając o statystykach Kościoła skandynawskiego..

Jak to się dzieje, że w Polsce mniej ludzi straciło wiarę w czasie wojny, niż po 1989 roku?

I czy to już zawsze tak musi być, że bogactwo, dobrobyt i poczucie bezpieczeństwa wprost oddalają nas od Boga sprawiając, że staje się nam mniej potrzebny?

Może tu i teraz, w cieniu tej prywatnej papieskiej kaplicy, w otoczeniu tych, a nie innych postaci świętych męczenników – łatwiej dostrzec impuls tych wszystkich podróży papieża Polaka w jego pontyfikacie bez granic..

..skąd u niego ten nacisk na tożsamość, dbałość o silne korzenie wiary i wciąż niekończące się wołanie: co zrobiliśmy z naszym chrztem..

*

Wychodząc z prezbiterium, zabieramy te myśli ze sobą.. w domu będzie więcej czasu, by móc je poukładać w swym wnętrzu..

Idziemy dalej..

Marmurowa posadzka z cierniową koroną pod stacjami drogi krzyżowej przypomina:

„Zostaw w sobie wszystkie dobre relacje i przyjaźnie, byś umiał bez rozpaczy przeżyć odejścia i zdrady tych, którzy mieli iść z tobą przez życie”

*

Stacja XII..!

– krzyk przejmującej ciszy Jego miłości do nas..

..za horyzontem krzyża schowała się nadzieja
zamknięta w maleńkim ziarenku gorczycy
naszej wiary..


*

Tu też czuwają niebieskie duchy..

..są zawsze obok –

jak obłok na górskim szczycie..

*


Wychodzimy na taras, który otacza kościół.. podziwiając okolicę próbujemy zatrzymać czas..

Ja wędrowcem – Tyś mi drogą.
Ja jeziorem – Tyś mi wodą.
Ja obłokiem – Tyś mi niebem.
Ja ustami – Tyś mi chlebem.
Ty latarnią – ja Ci statkiem.
Ty ogrodem – ja Ci kwiatkiem.
Ja Ci światłem – Tyś mi Słońcem.
Ty początkiem – Tyś jest końcem.

*

Wokół kościoła, na jego zewnętrznych ścianach, mijamy płaskorzeźbione stacje drogi maryjnej z przedstawieniem 14 sanktuariów Polski i świata..

Poza dobrze nam znaną Madonną z Jasnej Góry, spotkać tu można m.in. tulącą nagie zwłoki żołnierza zamordowanego strzałem w tył głowy Matkę Boską Katyńską..

..afrykańską Matkę Słowa z Kibeho w Rwandzie..

..wietnamską Opiekunkę Pielgrzymów z sanktuarium w dżungli La Vang..

..płaczącą Matkę Bożą Japońską z Akity..

..a nawet Matkę Bożą Dobrego Zdrowia z Vailankanni w Indiach..

..czy Śliczną Gwiazdę Miasta Lwów..

..oraz Matkę Bożą z Guadalupe, Loreto, Fatimy, Lourdes i Tuchowa..

Czy istnieje na świecie kraj, w którym nie byłoby chociaż jednego sanktuarium poświęconego Matce Bożej? Z pewnością nie, gdyż jak widać – Maryja wypełnia świat na wszystkich kontynentach.. 

*

Matka Boża Królowa świata
w zakątkach ziemi
ze spokojem nabrzmiałym wiekami
czujna i czysta
bliska i daleka..

*

Jest jeszcze jeden ważny szczegół tego miejsca – nasz patron..:)

..i radość, bo właśnie odkryliśmy jego kolejny ślad..

*


Z sanktuarium udajemy się do centrum miasta..

Aleją Solidarności rozpoczynamy zwiedzanie Torunia..

Znajduje się tutaj Centrum Kulturalno -Kongresowe Jordanki, w którym organizowane są różnego rodzaju wydarzenia kulturalne.

„Toruński gotyk na dotyk” to hasło, które w bardzo trafny i plastyczny sposób opisuje średniowieczne skarby rozsiane po całym mieście.

Na przykład za nami w tle – „Okrąglak” – neogotycki areszt śledczy.. właściwie przetrwał do czasów współczesnych w niezmienionej formie architektonicznej..

Gród Kopernika właściwie nie ucierpiał w czasach wojennych, dzięki czemu dziś może pochwalić się gotyckimi budowlami najwyższych lotów.

A poniżej Uniwersytet Mikołaja Kopernika – jedna z największych uczelni w Polsce, zarówno pod względem liczby studentów, jak i oferowanych kierunków studiów..

Spacerując uliczkami Starego Miasta podziwiamy piękną architekturę..

Naszą uwagę przyciąga anioł na szczycie jednej z kamienic..

Co on tam robi..?

– strzeże fortecy sumień..?

– zapala pochodnie wiary..?

– gasi zajadłość pychy..?

..może gra w kości o dusze..?

Podchodzimy bliżej..

.. przecież to święty Michał..!

*

No tak.. kamienica pod Aniołem..

Każdego dnia tysiące ludzi przemierza tym przejściem kierując się do lub z przystanku na pobliskim placu.. przechodzą nie myśląc o tym, że ponad sto lat temu ten szeroki tunel służył nie tylko pieszym czy tramwajom, ale i samochodom, które powoli turlały się po Starówce..

..że ta przeciętna, niewielka część obszaru jest bohaterem licznych pocztówek i pamiątkowych zdjęć, jako jednego z symboli miasta..

..że zamiast Łuku Cezara była tu pachnąca pieczywem piekarnia pana Sztuczko..

..dziś możemy sobie tylko wyobrazić roznoszący się po całej ulicy zapach świeżego chleba i dzieci wychodzące z parującym bochenkiem w jednej ręce i oderwaną kromką w drugiej, pochłaniające je z apetytem w drodze do domu..

Lecz czy to właśnie dla tej słynnej piekarni święty Archanioł obrał sobie to miejsce, by swym światłem i pokojem prowadzić dialogi rajskie..?

..pewnie trzeba byłoby zajrzeć tu głębiej w przeszłość, aby to sprawdzić..

Tymczasem my kierujemy się dalej..

*

Miasto ma swój niepowtarzalny urok.. Bogato zdobione, kolorowe kamienice sąsiadują z monumentalnymi kościołami..

Jednym z przykładów wybitnej klasy XIV-wiecznej architektury gotyckiej jest Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny..

Wchodzimy do wewnątrz..

Z ołtarza głównego – w scenie Zwiastowania – pozdrawia Archanioł Gabriel w promienistej Glorii..

..w tryptyku godzin
kołysze dzwonem nieba..

a na świetlistej strunie ciszy
odsłania się
Tajemnica Zwiastowania..


szumią serca
Ave Maria
w pokornym uniżeniu


szary dzień
staje się
po trzykroć święty


*

Ponad kolumnami unosi się ogromna korona – symbol królewskiej godności Maryi – którą podtrzymują cztery anioły ze słowami Pozdrowienia Anielskiego.

Bogactwo wyposażenia i ciekawa historia świątyni stwarzają niepowtarzalny nastrój, który dopełniają refleksy światła wpadającego do wnętrza przez dziewiętnastowieczne witraże..

*

Słowa Pańskie
spacerują po deptaku dusz..

*

*

Z półmroku wyłania się nadzieja..
świeża woń modlitwy..
nieskończonej pełni blask..

*

Mimo swej monumentalności kościół ten – dzięki wielu pięknym zdobieniom – jest delikatny i pełen wdzięku..


Nad wejściem do prezbiterium uwagę zwraca bogato rzeźbiony łuk tęczowy, na którego szczycie wznosi się wysoki krzyż..

 Wybitnym dziełem rzeźbiarskim są również wysokiej klasy artystyczne prospekty organowe z początku XVII w. To najstarszy taki zabytek w Polsce..

Promieniami swej łaski
dotykasz
pustynnego dna duszy..



W anielskim akordzie
poisz
muzyką istnienia..


*

Wychodząc z kościoła – nie można przejść obojętnie pośród malowideł ściennych zdobiących nawę południową..

Święty Andrzej

.. tym bardziej, że to polichromie pochodzące z 1380 roku..!

*

Zachwycającą architekturą upakowaną ciasno na historycznej starówce, uroczymi brukowanymi uliczkami, starymi spichlerzami i tajemniczymi podwórkami Toruń trafia nawet w te najbardziej wybredne gusta.

Jest jednak jeden punkt, który sprawia, że można też krzywo spojrzeć na to miasto..

To słynna Krzywa Wieża..

Dlaczego jest przechylona..?

Baszta z końca XIII w. pochyliła się najprawdopodobniej dwa wieki później na skutek niestabilnego gruntu.

Jednak według legendy stała się symbolem odejścia od reguły zakonnej pewnego rycerza. Dlatego dziś jest miejscem, w którym chętni sprawdzają swoją niewinność. Ten, kto zdoła utrzymać równowagę opierając się plecami o ścianę wieży – ma nieskazitelnie czyste sumienie.

*

Idąc dalej wzdłuż fragmentu murów miejskich szybko dotarliśmy nad Bulwar Filadelfijski..

Fale wiślane wspominając dawne kogi kupieckie – przywołują w wyobraźni ruchliwe i pachnące korzennymi przyprawami, pełne gwaru różnojęzycznego, bogate miasto portowe..

Tutaj przy Bramie Klasztornej poznaliśmy historię toruńskich katarzynek.. bo jak się tak głębiej zastanowić, to Toruń w zasadzie jest… mocno piernikowy.

Tak jak słodkimi pysznościami – trudno się Toruniem nasycić, a ceglana zabudowa nawet barwą przywodzi na myśl słynne wypieki..

Sama historia piernika (już prawie 700-letnia) jest pełna tajemniczych bajań. Powstawały one z powodu niepowtarzalnego korzennego smaku i wymyślnych kształtów..

Nie ulega wątpliwości, że nazwa toruńskich katarzynek musi pochodzić od jakiejś Katarzyny.

Najpierw była nią święta Katarzyna, bo już od średniowiecza wywodzi się jedna z najstarszych tradycji toruńskich tj. wypiek dużej ilości pierników na 25 listopada, kiedy to przypada dzień patronki piekarzy – św. Katarzyny Aleksandryjskiej.

A wszystko po to, by wypieczone pierniki mogły spokojnie dojrzeć do Świąt Bożego Narodzenia..

W legendach toruńskich tę świętą zastąpiła toruńska mniszka benedyktyńska o tym samym imieniu.

Miała ona żyć w klasztorze, położonym na toruńskich Rybakach i odkryć przepis na ciasto, wykorzystując korzenne przyprawy, które do Torunia i do całego państwa krzyżackiego sprowadzali kupcy toruńscy utrzymujący od XIII w. bezpośrednie kontakty handlowe ze Lwowem..

*

Kierując się w stronę Domu Kopernika, odkrywamy kolejne oblicza Starego Miasta..

..przy ulicy Rabiańskiej unosi się słodki zapach goździków, miodu i cynamonu.. zmysły nas nie oszukują.. mijamy Galerię Piernika..

Piękno i zamożność Torunia zachwyca nie tylko aurą dawnego wielkiego emporium handlowego, ale także nastrojowymi, brukowanymi zaułkami, takimi jak ten..

Spokój uliczek wokół rynku zachęca, bo jeśli dobrze nadstawić ucha i zamknąć oczy – można tu jeszcze usłyszeć szepty wiekowych murów opowiadających niewiarygodne legendy i historie..

*

Zespół dwóch kamienic tworzących dziś muzeum – Dom Kopernika, to miejsce niezwykłe..

Klimat czasów astronoma tworzą tu właśnie te budowle – przykład mieszczańskiej architektury gotyckiej (jeden z najlepiej zachowanych w Toruniu).

Rzeczywiście zachwycają swym pięknem i dają świadectwo tego, jak kiedyś wyglądało to miasto.

Wielu historyków wskazuje, że to właśnie tutaj w 1473 roku przyszedł na świat Mikołaj Kopernik.

Mikołaj Kopernik uznany jest za najwybitniejszego astronoma wszech czasów, ale co ciekawe nie zajmował się jedynie tą dziedziną nauki.

Był wszechstronnie wykształcony – jako prawnik, urzędnik, dyplomata, lekarz i niższy duchowny katolicki, doktor prawa kanonicznego, zajmujący się również astrologią, matematyką, ekonomią, strategią wojskową, kartografią i filologią.

Studiował w Padwie oraz w Bolonii we Włoszech. Znał doskonale język niemiecki oraz łacinę.

*

Idąc dalej ulicą Kopernika, dochodzimy do katedry św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty..

Przestronne wnętrze kościoła wypełnione jest cennymi dziełami sztuki. W prezbiterium zachowały się pochodzące z I poł. XIV wieku gotyckie malowidła ukazujące patronów świątyni – św. Jana Chrzciciela i Ewangelistę..

Nad ołtarzem umieszczono krucyfiks, którego tłem jest otwór okienny z fragmentami oryginalnych gotyckich witraży z ok. 1330r. ..

..a na północnej ścianie, nad wejściem do zakrystii – wyjątkowe malowidło z końca XIV w. (Ukrzyżowanie i Sąd Ostateczny)

Centralnym przedstawieniem jest tu scena Ukrzyżowania na Drzewie Jessego. Widzimy Chrystusa zawieszonego na zielonym krzyżu, który zamiast belek, ma cztery gałęzie o licznych sękach i pękach liści – to motyw Drzewa Życia, wyrastającego z boku leżącego na łożu Jessego (ojca starotestamentowego króla Dawida).

Aniołów tu nie brakuje, a Ten wzywa na Sąd Ostateczny i trąbi przez całą szerokość naszego sumienia, by je poruszyć..!

*

Wznosimy oczy ku górze.. ten widok zadziwia..!!

..ukryci w ciszy kościelnej, w pół jasnym brzasku pod sklepionymi łukami chłodnych kolumn zatrzymujemy się..

..wsłuchani w niezmierny spokój, niezmącony nawet szeptem modlitwy, rozpraszamy swój wzrok na złotych aniołach, szafirowych smugach rozwieszonych w powietrzu, na liniach wysmukłych, lecących gdzieś ku górze, jakby w przepaście nieba..

Jakaś wielka i jasna głębia opływa duszę, i wyrwawszy ją prawie z zawiasów cielesnych – niesie na przestwory dalekie, by tam rozmyślać o wieczności..

Na gwiaździstym sklepieniu świątyni delikatność wykończenia potrąca w duszy nieznane struny i ubiera w blaski każde ogniwo zachwytu..

Można tak godzinami przechadzać się z nawy do nawy lub usiąść w ławce, i nieobecnym wzrokiem – po raz kolejny – przerzucać skarby katedry, by nazajutrz znów wrócić do tego kościoła, do tych barw i do tych myśli..

Obłoki ciszy
płyną rzeką błękitu..
kolebią się w złotym cekinie słońca
jak w kołysce świtu..



*

Najsłynniejszym zakątkiem jest tu Kaplica Kopernikowska, którą wspólnie dzielą Kopernik i król Olbracht. Obaj zasłużyli na swoje specjalne miejsce w Toruniu: jeden urodził się w tym mieście, a drugi w nim umarł..
 

Patrzymy na gotycką chrzcielnicę, w której Mikołaj Kopernik otrzymał chrzest.. 

..wiew niosą wodę w chrzcielnicy
na Święty Chrzest
przez wieki całe
Anioły… Anioły białe..


*

Zbliżając się ku wyjściu zaintrygował nas pewien fresk..

Chrystus Boleściwy..?

..czy dusza cierpiąca..?

..ktoś z nas dodał – najpewniej przed spowiedzią..:)

To chyba najbardziej tajemnicze malowidło toruńskiej katedry Świętojańskiej..!

Umieszczone wysoko w ostrołukowej arkadzie na zachodniej ścianie nawy południowej przedstawia szkicowo wykonaną postać..

..prawdopodobnie to Chrystus Boleściwy w koronie cierniowej i królewskim szyderczym płaszczu, na ciemnoszarym tle..

Badacze jednak nie są w stanie jednoznacznie orzec ani treści, ani celu powstania tej polichromii..

..sugerują, że jest to upamiętnienie klęski Czarnej Śmierci (dżumy), która dwukrotnie nawiedziła Toruń w XIV w. Tymczasem widoczna jest tu data..

No właśnie..

..rzymskie I
..dalej połowa ósemki czyli 4..
..dalej dół rzymskiego X, a więc 'obalona’ 7
..i na końcu 8

1478 !

..być może oznacza czas powstania.. ale część, na której znajduje się owo malowidło, powstała dopiero w XV wieku..

Nic tu się nie zgadza.. a wyobraźnia działa i nowych pomysłów przybywa..

– szkic, który nie został dokończony..

– mieszkaniec dziękujący Bogu..

– Czarna Śmierć..

– piąta strona świata czyli Chrystus u wrót Szeolu..

Jakby nie było.. malowidło jest bardzo stare, a tajemnica intryguje nadal..

Podobno w tej katedrze jest ich więcej..


*

Zabytkowa toruńska starówka została wpisana na listę UNESCO nie przez przypadek – jest to bowiem miejsce, w którym historię można czerpać całymi garściami..

..W tle gmach poczty głównej..

Na nas największe wrażenie zrobił gmach poczty głównej oraz ratusz, który swoim kształtem przypomina zamek i co ciekawe -nawiązuje do.. kalendarza!

Wieża – symbolizuje 1 rok..
4 małe wieżyczki –4 pory roku..
12 wielkich komnat – 12 miesięcy..
52 mniejsze sale – to 52 tygodnie..
zaś 365 okien – symbolizuje ilość dni w roku (w roku przestępnym odkuwano dodatkowe okno, które w zwykłych latach było zamurowywane)..

*

Wyłączona z ruchu samochodowego ulica Szeroka to prawdziwy turystyczny strzał w dziesiątkę. Cudownie się nią spaceruje, a przepiękna architektura toruńskich kamieniczek jest tu doskonale wyeksponowana.

W tle widoczna część Ratusza i Kościół św. Ducha

Średniowieczne korzenie miasta są tutaj na wyciągnięcie ręki.. historia przeplata się z pięknem pod płaszczem anielskiej modlitwy, która oplata ulice toruńskiej Starówki..

Bo przecież poza Kopernikiem, któremu spojrzeliśmy prosto w oczy..

Palcem wskazuje niebo, zaś w w lewej ręce trzyma astrolabium – astronomiczny pomiarowy przyrząd

..osiołkiem – pręgierzem, z którym wszystkie dzieci chętnie robią sobie zdjęcia..

..piernikową Aleją Gwiazd..

..czy psem Filusiem, który wiernie czeka pilnując rzeczy swojego pana – Profesora Filutka..

..wypatrzeć tu można jeszcze tę rzeczywistość nieznaną..

..która otwiera oczy na niewidzialnych posłańców Boga..

„Anioł oznacza funkcję, a nie naturę.
Pytasz, jak nazywa się natura? – Duch.
Pytasz o funkcję? – Anioł.
Przez to, czym jest, jest duchem, a przez to, co wypełnia, jest aniołem.”

św. Augustyn

*

Nie wystarcza dzień dzisiejszy, by zrozumieć – dlaczego akurat w Toruniu stróże ludzkich dusz, przyglądając się naszym doczesnym chwilom, tak bardzo chcą nam przypomnieć, że nie jesteśmy sami..

*

Wystarczyło jednak czasu, by z tej pielgrzymki zabrać do domów na pamiątkę jedną niedomkniętą myśl:

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie image.png

*

Zjawiamy się, tak jak Anioły, w swoich nieskończonościach niezasłużenie!

Trwamy w nich, przeczuwając swoje ograniczenia..

..i nie mamy w płucach tyle miejsca, aby odetchnąć pełnią.

Wstajemy rano, idziemy z powinności w powinność..

..pytając od czasu do czasu,

ile można w tym krążeniu ustalonym torem lotu

uchwycić błogosławionych chwil.

Jedną..?

Wiele..?

Może wszystkie one są święte..?

*


Opublikowano