6 stycznia

Ani trzech, ani króli..

Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon». Mt 2, 1-2

W rzeczywistości Ewangelia według Mateusza mówi jedynie o mędrcach ze Wschodu (a dokładnie o magach), nie nazywa ich w ogóle królami ani nie precyzuje ich liczby (choć wzmianka o trzech darach może ją sugerować). Dalej czytamy w Ewangelii wyraźnie, że magowie, którzy chcieli oddać pokłon Jezusowi, weszli do domu (a nie do żadnej stajenki czy groty).

Ojcowie Kościoła zwracali uwagę na fakt, że przybycie magów nastąpiło znacznie później niż narodzenie Jezusa, gdy Święta Rodzina miała już własne lokum.

Tymczasem ludowa wyobraźnia postawiła mędrców ze Wschodu w towarzystwie pasterzy, którzy oddali pokłon Dzieciątku, po tym jak zostali obudzeni przez anioła.

Liczne szopki i kartki świąteczne pokazują więc taki obrazek: stajenka ze Świętą Rodziną, pasterze, trzej królowie, no i obowiązkowa gwiazda betlejemska z ogonem.

Taką samą wizję utrwalają liczne kolędy: Śpiewajcie aniołowie, pasterze, grajcie Mu. Kłaniajcie się królowie, nie budźcie Go ze snu.

Wszyscy razem przy narodzonym Jezusie. To chyba jedno z najbardziej żywotnych ikonograficznych wyobrażeń Bożego Narodzenia. Całkowicie nieprawdziwe, ale zakorzenione bardzo głęboko.

Zanim utrwaliła się liczba trzech mędrców, pojawiały się też inne wersje. Na malowidłach z II i III w., znajdujących się w rzymskich katakumbach, mamy dwóch, czterech albo sześciu mędrców. Tak, tak! Sześciu! 😊 😊

Warto jednak dodać, że niektórzy podawali jeszcze większą liczbę mędrców, którzy przybyli do Jezusa z pokłonem. W Kościele ormiańskim wierzono, iż było ich 12 (tyle ile plemion Izraela oraz apostołów), natomiast wszystkich bije na głowę obecna w tradycji koptyjskiej liczba 60 cudzoziemców! To absolutny rekord!

Jak widać z tymi Trzema Królami wszystko wygląda inaczej, niż to sobie wyobrażamy.

..więc co dziś świętujemy?

No nie wystarcza powtarzana w kółko formuła, że „to uroczystość Objawienia Pańskiego, popularnie zwana świętem Trzech Króli”.
Po prostu, na wieki wieków amen przyjęło się, że 6 stycznia obchodzimy Trzech Króli, śpiewamy kolędę „Mędrcy Świata” i wypisujemy kredą na drzwiach K+M+B (kto jeszcze pamięta, że to jednak powinno być C+M+B). Żadne argumenty, że Objawienie Pańskie jest praktycznie najstarszym świętem chrześcijańskim, że wcześniej pełniło tę rolę, którą dziś pełni Boże Narodzenie, a dzień wolny 6 stycznia został przywrócony po tym, jak znieśli go komuniści w 1960r. – nie skutkują.

Porzućmy nazwę tradycyjną i skupmy się na prawdziwej treści uroczystości. Epifania (oficjalna nazwa święta Objawienia Pańskiego) już pierwotnie była dniem podkreślającym fakt, iż Bóg najpełniej objawił się człowiekowi, wcielając się w ludzkie ciało, wszedł w historię jego życia i historię powszechną. Tę funkcję – misterium Wcielenia, pełni dziś raczej uroczystość Narodzenia Pańskiego, która pojawiła się w kalendarzu Kościoła kilka wieków później.

Tajemnica Objawienia Pańskiego była unaoczniona trzema wydarzeniami: pokłonem Mędrców ze Wschodu, Chrztem Jezusa w Jordanie oraz cudem w Kanie Galilejskiej. Te trzy fakty stanowią w rzeczywistości treść całego przeżywanego przez nas dzisiaj święta Trzech Króli, a naprawdę Epifanii. I zwróćmy uwagę, że z wyjątkiem pierwszego, wydarzenia te są całkiem odległe od dzieciństwa Jezusa, klimatów szopki oraz groty betlejemskiej.

Czy mędrcy w ogóle istnieli, ilu ich było i jak się nazywali nie będzie miało znaczenia, gdy zrozumiemy prawdziwy sens tego święta. Mateusz zamieścił tę historię w swojej Ewangelii, aby pokazać, że Chrystus nie przyszedł tylko dla narodu wybranego. W gruncie rzeczy jest to święto tych wszystkich, którzy uznają Jezusa za swojego Zbawiciela.

***

Starożytna tradycja oznaczania drzwi..

Tradycyjnie w Kościele Katolickim w Święto Trzech Króli błogosławimy kredę, którą później oznaczamy drzwi naszych domów.

Przywodzi to na myśl zdarzenie opisane w Księdze Wyjścia (12,21-23). Naród Wybrany przed wyjściem z niewoli znaczył drzwi i progi domów krwią baranka, wtedy Bóg „nie pozwolił niszczycielowi wejść do tych domów” (Wj 12,23).

My również pragniemy, aby tylko dobro i Boże błogosławieństwo przekraczało próg naszych mieszkań. Dlatego poprzez ten zapis zapraszamy Chrystusa do naszego domu i prosimy o to, aby uświęcił nasze życie swoją obecnością.

Umieszczany u nas najczęściej napis K+M+B 2024 odnosi się do imion trzech Mędrców ze Wschodu, którzy przybyli, aby oddać pokłon nowo narodzonemu Jezusowi (Kacper, Melchior i Baltazar). Jest to powszechnie przyjęty i poprawny zapis, jednak stoi za nim dość powierzchowna interpretacja.

Znacznie starszy i głębszy przekaz mówi, że drzwi należy oznaczać napisem C+M+B, a do liter dopisać datę bieżącego roku: C+M+B 2024. W niektórych krajach skrót umieszcza się pomiędzy liczbami oznaczającymi rok: 20+C+M+B+24.

C+M+B to skrót pochodzący od łacińskiej sentencji Christus Mansionem Benedicat, która oznacza „(Niech) Chrystus mieszkanie błogosławi”. Choć św. Augustyn podaje jeszcze jedną interpretację: Christus Multorum Benefaktor – „Chrystus dobroczyńcą wielu”.

***

W uroczystość Objawienia Pańskiego nasze mieszkanie pachnie kadzidłem. Robimy znak krzyża, oplatamy wszystko żywicznym dymem. Świadomie prosząc Boga o Jego obecność w tym domu.

Na Trzech Króli zawsze wraca jedno ze wspomnień. Za oknem śnieg i ciemno, ale dom rozjaśniony ciepłym światłem. Jest spora, żywa choinka rozświetlona kolorowymi lampkami przyczepionymi klipsami do gałązek, otulona przezroczystym „włosem anielskim” oraz kłaczkami waty udającymi śnieg.

Jest i szufelka do węgla (używana na co dzień do palenia w piecu) w ręku mamy. Na niej kilka rozżarzonych węgielków wyjętych z paleniska i ten zapach, tak specyficzny: żywiczno-ziołowy. Szare stróżki dymu unoszące się do góry, oplatające mamę esami-floresami, mknące do sufitu, widoczne w świetle lamp. Dziwna obecność.

Mama szła, a ja za nią dreptałam krok w krok, ciągle nie mogąc nasycić się zapachem pojawiającym się w naszym mieszkaniu tylko raz w roku. Szła z pokoju do pokoju, trzymając przed sobą szufelkę, kreśliła nią w powietrzu znak krzyża i prosiła o błogosławieństwo.

Czułam, że dzieje się coś ważnego, że ten pachnący dym ma sprawić, iż będzie nam tutaj wszystkim lepiej i że nas w jakiś sposób ochroni.

Pamiętam, że zawsze odbywało się to niejako komisyjnie – spowijanie dymem całego naszego domowego życia.

***

Mirra, kadzidło, złoto
i ptasie mleczko..

Przynieśli dary: złoto jest symbolem godności królewskiej, mirra – wypełnienia proroctw i zapowiedzią śmierci Zbawiciela, kadzidło godności kapłańskiej. Dlaczego wybrali akurat takie skarby? Czym one są dzisiaj?

Mirra

To wonna żywica otrzymywana z balsamowców Commiphora. Są to krzewy lub drzewa. Rosną głównie w południowej Afryce, Arabii i Indiach. Wypływająca substancja twardnieje przybierając postać ziarenek, które zmieniają kolor na brunatny lub czerwonozłoty. Ziarenka te przy spalaniu wydają miły zapach. Jest znana od tysiącleci.

Mirra (myrrh) 20g - Sklep Ezoteryczny Fraida.pl

W starożytności była podstawowym składnikiem wykorzystywanym do nacierania ciała po śmierci. Jej przyjemny, korzenno-cynamonowy zapach sprawiał, że wykorzystywana była również do perfumowania. Zmieszana z winem miała właściwości lekko odurzające, dlatego też taki napój łagodzący stres oferowano skazanym przed wykonaniem wyroku śmierci. Według Ewangelii Marka (15,23) podano ją również Jezusowi na krzyżu: „Tam dawali mu wino zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął”.

Kadzidło

A właściwie olibanum, to zastygła żywica z drzew rodzaju Boswellia. Spalane wydziela przyjemny cytrynowy zapach. Od tysięcy lat używane było w celach religijnych, a jego cena w czasach rzymskich mogła przewyższać cenę złota. Wierzono, że kadzidło jest specyfikiem o potężnej mocy oczyszczania ciała i duszy. Prawo Mojżeszowe stanowiło, że bezkrwawe ofiary należało posypywać kadzidłem. Chciano zatem ofiarować Bogu nie tylko coś smacznego, lecz także odznaczającego się miłą wonią. Kadzidło było przeznaczone wyłącznie dla Boga, było symbolem najczystszego uwielbienia, ale i przebłagania dla ludzi. Taki właśnie sens miało Kadzidło darowane Jezuskowi – było wyrazem hołdu złożonego Bogu i Najwyższemu Kapłanowi Nowego Przymierza.

Olibanum kadzidło naturalne PREMIUM 70g

Dzisiaj okadzanie ma miejsce na przykład podczas uroczystej Mszy św. Podnosi ono jej świąteczny nastrój. Okadza się ołtarz, krzyż (ewentualnie relikwie), księgę Ewangelii, dary ofiarne, kapłana, wiernych, stanowiących mistyczne członki Chrystusa. Kreślenie kadzielnicą znaku krzyża wskazuje na ofiarę krzyżową, natomiast koliste ruchy kadzielnicą mają niejako otoczyć kręgiem święte dary i oddzielić je jako należące do Boga. Wonne obłoki podczas przemienienia uwielbiają święte postacie Chleba i Wina. W liturgii zmarłych okadza się zwłoki lub grobowiec. Pięć ziarenek kadzidła, które umieszcza się w paschale, mają z kolei przypominać o pięciu ranach Zbawiciela i o wonnościach, które święte niewiasty niosły w poranek zmartwychwstania.

złoto

Z przekazów biblijnych możemy wnioskować, że ze wszystkich rzeczy nieożywionych, jakie Bóg dał ludziom, najwartościowsze jest złoto. Złoto zajmuje poczesne miejsce w Starym Testamencie, gdzie jest pierwszym i najczęściej wymienianym metalem, bo aż 570 razy.

Złoto pojawia się w Starym Testamencie w Księdze Rodzaju opisującej eden, jako miejsce pełne wszelakich dóbr, przeznaczonych dla człowieka. W tamtych czasach uważano, że posiadanie złota jest dowodem nadzwyczajnych względów Boga – kto je miał ten był darzony także szacunkiem ludu. Bóg w szczególny sposób błogosławił Abrahamowi, toteż stał się on zamożny: miał owce, woły, niewolników, wielbłądy i osły a także dużo złota i srebra.  Złotem pokryto Arkę Przymierza, w której złożono tablice z dziesięcioma przykazaniami. Najwięcej złota posiadał król Salomon. Na początku odziedziczył po ojcu, królu Dawidzie 3 tys. talentów złota (około 100 ton) a później systematycznie powiększał swój skarbiec. Królestwo Salomona opływało więc w złocie. Złoto jest ściśle związane z dziejami opisanymi w Biblii – traktowano je, jako dar od Boga. Dlatego nie mogło go zabraknąć wśród darów od Trzech Króli przyniesionych nowonarodzonemu Jezusowi.

Wszystko o metalach szlachetnych

Ale czemu takie dary ofiarowano Dzieciątku? Balsamowanie zwłok, odurzające wino – czy to dobre przesłanki, by sprawić radość Nowonarodzonemu? Odpowiedzi mogą być dwie. Po pierwsze dary te miały wartość symboliczną – odwołująca się do zapowiadanego władania Jezusa nad światem, kapłaństwa i męczeńskiej śmierci. Wpisywały się wiec w symbolikę proroctwa. W tym sensie nie były to dary dla małego Jezusa, a bardziej wiadomość dla świata, kto narodził się w betlejemskiej stajence. Druga z odpowiedzi wiąże taki wybór podarunków z ich wartością materialną (były bardzo drogie), jak i ich właściwościami leczniczymi – to zapowiedź powodzenia Nowonarodzonego i jego rodziny.

Ptasie mleczko

Pastuszkowie już dawno wyszli z groty betlejemskiej, a Trzej Królowie wkrótce odjadą zostawiając dary u stóp Jezusa..
gdy kurz gwiazdkowych emocji opada, a świąteczne rozmowy milkną gdzieś w dali – wtedy podejdź do Niego..
złóż w pokorze złoto twojego życia, mirrę miłości, kadzidło modlitwy..
a noc pozostanie wciąż święta..

Jezus jest Stwórcą: „Wszystko przez Niego się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało” (J 1, 3). Jeżeli Jezus jest naszym Stwórcą, jeżeli wszystko zawdzięczamy Bogu, to co ja mogę ofiarować Jemu? Może takie „nic”, Ptasie Mleczko (ulubioną rzecz, z której tak ciężko zrezygnować), a więc walkę, wewnętrzną pustkę, bezradność, niemoc i słabość.. Niech tę nicość On na nowo stwarza i przemienia, bym za każdym razem, gdy mówię „nie” na tę małą słodką ucztę – mówił „tak” lepszej ścieżce..

Największym darem dla Niego niech będzie moje zaproszenie: Jezu, zamieszkaj we mnie! 😊 Niech ten dar przyniesie konkretną formę: uśmiechu dla drugiego człowieka, przebaczenia, czy innego postu życzliwości.. a może chwili osobistej modlitwy. Nie musi być wielki..ważne by został złożony z wiarą i ufnością, a wtedy na pewno będzie największą radością Jezusa!

*

Kiedy litera zabija..

Magowie wyruszyli w drogę, podążając za gwiazdą, która przywiodła ich do Jerozolimy. Tam poradzili się, gdzie szukać narodzonego Mesjasza, uczonych w Piśmie. Ci dobrą drogę im wskazali. Magowie poszli do Betlejem, a uczeni pozostali w Jerozolimie.

Paradoks tej historii polega na tym, że pytający usłyszeli odpowiedź i ruszyli w drogę przywitać Zbawcę; natomiast studiujący natchnione teksty pouczyli, ale pozostali na miejscu. To istotna lekcja dla wszystkich, którzy umiłowali Słowo.

*

..a wszystko wydaje się być przesądzone..

Przybyli mędrcy
plackiem padli
złożyli dary
odjechali

wół miał pretensje:

powinni zaraz wziąć Jezusa
ukryć
ratować Go przed wrogiem
przed panem diabłem i Herodem

Kasprze Melchiorze Baltazarze
wół dyskutował tupał szurał

puknij się w głowę rzekł osiołek
bo przecież Matka Boska czuwa

ks. Jan Twardowski

😊


Opublikowano