Święta Lipka – Częstochowa Północy

Wzniesiona na olchowych palach – świętolipska świątynia położona jest na Mazurach, w powiecie kętrzyńskim – w dolinie między jeziorami, na tle lasów.. Potocznie nazywana 'Częstochową Północy’ jest jednym z najsławniejszych sanktuariów maryjnych na Warmii i Mazurach..


Początki sanktuarium w Świętej Lipce sięgają XIV wieku..

Legenda głosi, że skazaniec, którego uwięziono w lochach zamku w Kętrzynie, za sprawą interwencji Matki Bożej wyrzeźbił figurkę Maryi z Dzieciątkiem. Zaraz po wykonaniu drewnianej rzeźby został ułaskawiony i uwolniony.

W podzięce zawiesił rzeźbę na lipie, która rosła przy drodze prowadzącej z Kętrzyna do Reszla. W niedługim czasie po tym zdarzeniu miejsce to zasłynęło uzdrowieniami oraz cudami.

Do postawionej tam kaplicy pielgrzymowano z Prus, Mazowsza i Warmii, a także z innych, nawet bardzo odległych obszarów Polski, m.in.: z Wilna, Lwowa i Warszawy..

Przybywający tu licznie pielgrzymi prosili w modlitwach o zdrowie, odpuszczenie grzechów, ukojenie trosk oraz nieszczęść..


Gdy w 1525 roku wiara katolicka na tych terenach została zabroniona – kaplica została zburzona, belki i cegły z kaplicy wywieziono do Kętrzyna, a lipa została wycięta..

Świętą rzeźbę próbowano najpierw zatopić w Jeziorze Wirowym, a gdy to się nie udało – zakopać..

Ostatecznie ją spalono, a na gruzach kaplicy stanęła szubienica, która miała stanowić ostrzeżenie dla łamiących zakaz pątników.

Pomimo tej groźby wierni nadal (najczęściej nocami) przybywali do tego miejsca..

Dopiero w 1617 roku – z polecenia króla Zygmunta III – wykupiono Świętą Lipkę i przekazano jej zarządzanie jezuitom.

Kiedy wybudowano pierwszą kaplicę – dokładnie nie wiadomo.. niknie to w mrokach dziejów. Pewne jest to, że działania te zapoczątkowały nowy rozkwit sanktuarium..

I tu trzeba zaznaczyć, że teren całej bazyliki to nie tylko sam budynek kościoła, ale również krużganki i kaplice boczne ..


Pierwsze co nas zaskoczyło, to różowa elewacja całości. Nieczęsto spotyka się kościoły katolickie, które byłyby tak barwne. Raczej są to świątynie pięknie zdobione, ale wykorzystują dość stonowane kolory. A tutaj jest inaczej..


Otoczenie jest bardzo ładnie zagospodarowane.. Soczysta zieleń idealnie komponuje się z resztą kolorów..

*

W 1983 roku papież Jan Paweł II nadał kościołowi Nawiedzenia Najświętszej Maryi Pannie w Świętej Lipce tytuł Bazyliki Mniejszej.

Zazwyczaj taki tytuł otrzymują kościoły, które odznaczają się wysoką wartością zabyt­kową, lub użytecznością liturgiczną czy duszpasterską..

Wnętrze kościoła, ołtarze boczne, kunsztownie wykonane tabernakulum, liczne freski oraz rzeźby w kamieniu i drewnie, a także dzieła artystycznego kowalstwa i ślusarstwa – to wszystko faktycznie stanowi tu miejsce niezwykłej wartości zabytkowej, zaliczane do najwspanialszych okazów późnego baroku w Polsce..


W miejscu, gdzie dawniej stała cudowna lipa, ustawiono jej kopię. Można powiedzieć, że od wtedy (1728r.) miejsce to stało się kompletne i wróciło do źródeł. A potem historia biegła dalej..


Zjawiskowe barokowe przestrzenie i bogate wykończenia bazyliki w Świętej Lipce przypominają najpiękniejsze włoskie bazyliki.

Sam przecież obraz w ołtarzu głównym inspirowany był sztuką Wiecznego Miasta, a konkretniej ikoną Matki Boskiej Śnieżnej z Bazyliki Większej w Rzymie.

*

Tytuł 'Śnieżna’ – nadany przez tradycję Matce Bożej, związany jest z pewną niecodzienną historią..

*

W 352 r., za czasów pontyfikatu papieża Liberiusza, pewien rzymski patrycjusz, wraz ze swą małżonką nie mogli doczekać się dzieci, dlatego postanowili cały swój majątek oddać Najświętszej Maryi Pannie.

Małżonkowie gorąco prosili, by Maryja w jakiś sposób objawiła im swą wolę co do dobrego zużytkowania ich kapitału.

W nocy 5 sierpnia, a więc w czasie, gdy w Rzymie bywają największe upały, część Wzgórza Eskwilińskiego pokryła się śniegiem. Tej nocy Matka Boża objawiła się im we śnie i każdemu z nich przedłożyła życzenie, aby tam, gdzie znajdą śnieg na wzgórzu, ku Jej czci zbudowali kościół. Tak też się stało..

Obraz Matki Bożej Świętolipskiej – na zamówienie jezuitów, został wykonany w 1640r. przez Bartłomieja Pensa – Belga mieszkającego w Elblągu, który po zajęciu tego miasta przez Szwedów na stałe przeniósł się do Wilna. 


Wielkim skarbem świątyni są również jedne z największych w Polsce – barokowe organy powstałe w latach 1719-1721, które liczą blisko 4 tysiące piszczałek..

Organy miały to szczęście, że udało im się przetrwać zawieruchę drugiej wojny światowej, podczas której rosyjska swołocz z Armii Czerwonej traktowała Warmię i Mazury jako terytorium zdobyczne.

Wywozili stąd wszystko co się dało.. dlatego fakt, że sanktuarium w Świętej Lipce zostało oszczędzone należy uznać właściwie za cud.. Oczywiście instrument został w 1945r. poważnie uszkodzony, ale na szczęście udało się go odrestaurować.. 

Same organy brzmią pięknie, majestatycznie.. czasem ma się wrażenie, że pod wpływem wydobywanych dźwięków drżą wszystkie witraże, to znów zadziwiają chwilami lekkością nut..

Warto było zostać chwilę dłużej i poczekać na to spektakularne krótkie przedstawienie..

Tak tak – przedstawienie..! Bo koncert organowy w tej wersji to nie tylko dźwięk, lecz także ruch!

Podczas koncertu figurki umieszczone na organach poruszają się..!

I tak oto po jednej stronie stoi archanioł Gabriel, zaś po drugiej Maryja. Archanioł kłania się, w reakcji na to Maryja kiwa głową, odwzajemniając pozdrowienie..

Dookoła sceny kręcą się gwiazdy, postacie aniołków poruszają dzwoneczkami..

Całości scenerii dopełniają dwa anioły w środku, które poruszając się od prawa do lewa – dmą w trąby. A nad nimi na lutni gra kolejny anioł..

Cudowne wykończenie wnętrza stanowią niesamowite polichromie na sklepieniu i nawach bocznych..(dzieło Macieja Mayera z lat 1722/27) – w stylu włoskiego malarstwa iluzyjnego..

Powodują one złudzenia optyczne – wydaje się, że ściana jest chropowata i kanciasta, a jest to powierzchnia całkowicie płaska.


To wszystko sprawia, że świętolipskość jest tu zjawiskiem nieuchwytnym, ale odczuwanym przez duszę, która potrafi słyszeć za gwiazdami hymn improwizacji dla Ślicznej Pani..


Tu nawet spóźnione modlitwy odnajdują drogę do Boga, kierowane przeczuciem troskliwej opieki Maryi..


Bo rzeczywiście duch miejsca zamknięty w wystroju świątyni sprawia, że to, co ludzkie – spotyka się z tym, co boskie..

Tu przez majową radość się niosą 
nasze litanie pielgrzymie..
Tu płynie wiatrem po polną szosę
Jej śnieżne imię..


***


Opublikowano