4 maja, w sobotę – Polacy mieszkający na Litwie uczcili Dzień Polonii i Polaków za Granicą, Święto Konstytucji 3 maja oraz 20-tą rocznicę wstąpienia Litwy i Polski do UE, a także 35-lecie Związku Polaków na Litwie (ZPL)..
*
Czasem zrywa się wiatr, który znosi nas z obranego kursu.. I zdarza się, że to nowe miejsce jest dziwnie potrzebne do zrozumienia lub poczucia czegoś zupełnie innego, niż świadomość rzeczywistości, do której się pierwotnie zmierzało..
Tak też się stało z nami, gdy plan naszej pielgrzymki właśnie tego dnia uległ niewielkiej korekcie..
*
Otóż po raz kolejny – zupełnie nieoczekiwanie -znaleźliśmy się w samym centrum przemarszu polskości w Wilnie..
Mając w pamięci wczorajsze wrażenia obchodów trzeciomajowych na Rossie oraz bogactwo tego niezwykłego miejsca, znów sięgamy do kart historii i faktów, które do tej pory być może nie były aż tak mocno oczywiste, jak teraz..
*
*
Na Litwie mieszka prawie 300 tys. Polaków, którzy stanowią tu najliczniejszą mniejszość narodową i są wyjątkowo zgraną społecznością.
Głównymi problemami, z jakimi się borykają, to zwrot ziemi na Wileńszczyźnie.. pisownia polskich nazwisk.. dwujęzyczne tablice z nazwami ulic i miejscowości, w których większość stanowią Polacy.. a także oświata polska, o której ostatnio chyba jest najgłośniej.
Na tym tle nie brak konfliktów z litewskimi władzami..
*
*
Polacy na Litwie nie lubią być nazywani Polonią.. twierdzą, że nigdy nie opuścili swej ziemi, nigdzie nie wyjechali.. to raczej granica po II wojnie światowej się przesunęła..
*
To dlatego m.in. uważają, że mają prawo wpisywać sobie w dowody swoje polskie nazwiska, i kategorycznie się tego domagają: Jan Kowalski chce być Janem Kowalskim, a nie Jonasem Kovalskisem..
*
Z kolei w litewskiej tożsamości narodowej nie ma miejsca dla polskości. Ze względów politycznych Polak na Litwie często jest postrzegany jako 'osoba z pretensjami’ – ktoś, kto ciągle się czegoś domaga..
Być może dlatego Litwini, choć chcieliby mieć Polaka za sąsiada lub pracodawcę , to już na zięcia wybraliby raczej Rosjanina, który jest mniej problematyczny.. (tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez instytut badań socjalnych).
*
*
Oczywiście chodząc ulicami Wilna nie doświadczamy tutaj żadnego przejawu jakiejkolwiek niechęci ze strony Litwinów, wręcz przeciwnie.. ale przebywając tu na stałe, pewnie można by zauważyć więcej..
*
Włączając się do przemarszu – rozmyślamy wciąż o tym wszystkim – dlaczego tak się dzieje..? Być może nie ma się co zastanawiać.. Litwini mają dystans do nas Polaków, tak samo jak my nie mamy zaufania do Niemców, czy Rosjan..
I tyle w temacie.. z jednej strony historia zrobiła swoje.. a z drugiej – tak naprawdę to bardzo słabo się znamy..
Litwini, inaczej niż Ukraińcy czy Białorusini, nie jeździli do Polski pracować, nie sprzedawali na bazarach swoich towarów.. Zaś Polacy nie szukali zarobku na Litwie.. nie bywali tu zbyt często, choćby w celach turystycznych.
*
Sam problem jest zasadniczo o wiele bardziej złożony.. i z pewnością – nie na dzisiejszą, tak radosną okoliczność..
*
*
Przemarsz trwający ok. godziny, zakończył się Mszą Świętą..
Polacy na Litwie wiele imprez zaczynają lub kończą modlitwą „w świętym miejscu w Wilnie, w Ostrej Bramie, która przetrwała wszystkie trudności, i zabory, i rusyfikację..„
Nie inaczej było i teraz..
*
*
Dla nas osobiście ta manifestacja polskości była pięknym apogeum obchodów świąt majowych — Święta Pracy, Dnia Flagi RP, Święta Narodowego 3 Maja oraz Dnia Polonii i Polaków za Granicą..
To było niesamowite przeżycie – móc zobaczyć, jak Wilno przez moment rozkwitło biało-czerwonymi sztandarami..