Wilno jest miejscem wielowymiarowym, wielowątkowym, zbyt nieoczywistym, aby móc objąć je w całości, i to w ciągu zaledwie trzech dni..
Współczesność mocno przeplata się tu z przeszłością, tworząc niepowtarzalny klimat.. świadczy o tym choćby zabytkowa starówka, która ciekawie kontrastuje z nowoczesną architekturą miasta..
*
*
Do tego trzeba jeszcze dodać samo położenie stolicy, rozsypanej po pagórkach.. gdzie przyroda skradła linie proste – i już można śmiało dojść do wniosku, że to nie jest zwyczajna miejscowość – to jest opowieść, którą można malować pędzlem..
*
Uliczki pną się tu w górę albo spadają w dół, często w ostrym skręcie.. pełne są kawiarni, restauracji, sklepów z litewskimi produktami czy rękodziełem..
*
*
I te dziwne rzeki..
Wilia ma nurt bystry, nerwowy, jakby bardzo spieszyło się jej na spotkanie z Niemnem.. zaś o wiele mniejsza Wilenka zachowuje się zupełnie po wariacku – kreśląc liczne zakola, podskakuje na kamieniach i głazach, i pędzi na złamanie karku przez Zarzecze – dzielnicę starego Wilna..
*
Jak na moment licznych renowacji, odbudowy dróg i budynków – w mieście panuje ogólny porządek. Trudno dostrzec gdziekolwiek walające się śmieci, choć czasami równie trudno znaleźć najbliższy kosz.. podobnie z przejściem dla pieszych..
Jakimś cudem to największe miasto kraju nie ulega zaśmieceniu, i jakimś cudem kierowcy zatrzymują się tu nadzwyczaj spokojnie, niezależnie od tego, w którym miejscu pieszy wystawi nogę do przejścia..
*
*
Wilno to miejsce, gdzie kreatywność ujawnia się we wszystkich dziedzinach życia.. kwitnie od sztuki ulicznej, aż po renomowane galerie sztuki i muzea..
*
Litewski historyk – Alfredas Bumblauskas, wierzy w teorię kontynuacji czterech miast: Praga, Kraków, Wilno i Lwów. Według niego – te cztery miejskie ośrodki łączy tak wiele, że ktoś pochodzący z któregoś z tych miast, czuje się w pozostałych jak u siebie.. Być może coś w tym jest..
*
Mało tego – ilość zieleni jest tu godna pozazdroszczenia (Wilno to jedna z najbardziej zielonych stolic w Europie).
To z kolei przekłada się na dobrą jakość powietrza i piękne widoki.. dzięki którym aż chce się wyjść na spacer po dziejach miasta..
*
*
Litwa to trudny orzech do zgryzienia dla nas – Polaków. Ostanie pogańskie państwo Europy, które przyjęło chrzest czterysta lat po Polakach, wkrótce związało się z nami w wielowiekową unię..
Tworzyliśmy wspólnie największe państwo Europy, jedyne, które położyło Rosję na kolana i jedno z wielu, które Rosja następnie podbiła i wcieliła w swoje imperium..
*
*
Historia Litwy bywa skomplikowana dla Polaków, gdyż nasze narracje przenikają się i choć czasami są dwiema różnymi historiami, w gruncie rzeczy opowiadają te same dzieje.
Wilno stanowi to historyczne centrum, gdzie do dzisiaj zachowały się ślady naszej wspólnej przeszłości..
*
Najbardziej zaskoczyło nas to, że w wielu sklepach, restauracjach mówi się (a przynajmniej rozumie) po polsku.. i że w kościołach odprawiane są msze w naszym języku..
Do tego polskie flagi, których tu nie brakuje..
Czy my na pewno jesteśmy w innym kraju..?
*
Z oddali dzwonów pacierz gra wieczorny.. po polsku wiatr rozmawia w niedomkniętych bramach..
*
*
Wilno to rzeczywiście miejsce niezwykłe..!
*
Jego ulice wypełnia zaskakujące światło, bardzo wcześnie odkryte przez malarzy, które sprawia, że nawet w słoneczny dzień wszystko zostaje spowite w delikatną mgiełkę, która z kolei łagodzi kontury i rozmywa kształty.. Udało nam się uchwycić ten efekt wczesnym rankiem..
To światło północne, bardziej rozproszone, a dla niektórych wręcz mistyczne, gdyż odnosi się wrażenie, że barokowe wieże szybują w powietrzu ponad dachami domów, i dopiero w takiej scenerii duch Wielkiego Księstwa może nas zabrać na spotkanie z historią, literaturą, z wiarą..
*
W akwareli z deszczu i mgły płynie urok miasta sławiony żaglami niejednej księgi
Migawka oczu i pamięć fotografują miniatury
W bordiurze z błękitu lśni biżuteria kościołów tu Ostrobramska Pani błogosławi naszym dniom
Pośród wierzb rozmodlonych cicho stąpam wśród wspomnień
*
*
Wilno to barok – przede wszystkim w późniejszej jego odmianie, jakiego nigdzie indziej się nie doświadczy..
– barok z kamienia i obłoków –
O oryginalności tego stylu decydują proporcje, mocno wyciągnięte w górę, być może pod wpływem gotyku.. W ten sposób powstał barok wileński – wysmukły i niezwykle lekki, co dodatkowo podkreślają ażurowe krzyże na szczytach..
*
*
Bogata historia tego miejsca, zakorzeniona w epoce średniowiecza – splata się z nowoczesnością, tworząc niepowtarzalny kontrast pomiędzy tym, co było – a tym, co jest..
*
Zdawałoby się, że tego miasta nie może spotkać w historii nic złego, skoro nad jego losem czuwała nieustannie Opatrzność Boża, do której modlitwy unosiły się prosto w niebo z gotyckich kościołów, cerkwi, niezliczonych synagog, czy karaimskiej kienesy..
*
*
A jednak stało się inaczej..
W tej sytuacji piękna Madonna, zwana czasem Wielką Księżną Litewską, spogląda na świat z dużą wyrozumiałością, a może również z odrobiną współczucia..
*
*
Ostatni dzień naszego pobytu w Wilnie to odpowiednia pora na lekcję nieuchronnego przemijania.
Patrząc na miasto z góry resztką kończących się minut – zaczyna wreszcie do mnie docierać, jak wiele przeszło tu epok, systemów, ile zbrojnych napaści..
*
Jakie wyniosę wrażenia z tego pobytu na Litwie..?
_
To na pewno była wyprawa w czasie i przestrzeni.. pielgrzymia wędrówka do Niej.. trochę za nas wszystkich..
*
*
Niejeden raz jeszcze przypomni się szum drzew w bernardyńskim ogrodzie, zaduma Rossy, kościół św. Teresy i schody.. schody, którymi chciałoby się przejść jak najszybciej, by uklęknąć przed Tą, która potrafi ukoić każdy ból..
Może będzie się chciało wstąpić na pacierz po polsku do św. Ducha lub na koronkę tam, gdzie brakło czasu..
Albo przypadkiem wspomni się obraz nieboskiego piękna, gdzie na Antokolu wisi łódź piotrowa..
Jednak to wszystko będzie już tylko spacer –
– duchowy spacer, gdzie na brukach wileńskich znajdziemy nasze pogubione wzruszenia..
*
*
O szyby kaplicy mgła gęstym srebrem dzwoni do litewskiego Boga w nieśpiesznej modlitwie
W blasku słońca lśni korona Tej co w opiece Wilno trzyma