„Stwórz Boże, we mnie serce czyste, bo wstydzę się tego połatanego..”
Przyzwyczailiśmy się, że w maju chodzimy na majowe – i modlimy się Litanią Loretańską – a w czerwcu na czerwcowe – i odmawiamy Litanię do Serca Pana Jezusa.
Dlaczego właśnie tak?
Wygląda na to, że Pan Jezus sam wybrał czerwiec na miesiąc swego Serca.
Największe objawienie, tak zwane wielkie objawienie św. Małgorzaty Marii, miało miejsce 16 czerwca, kiedy to usłyszała słowa:
«Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że niczego nie szczędziło, aż do wyczerpania i wyniszczenia się, by dać im dowody swej miłości»”
Czerwiec jest pośrodku roku, czyli dokładnie tak, jak serce pośrodku człowieka.
*
*
„Serce Jezusa to Serce, które nigdy nie myślało o sobie. Przeżyło biedne dzieciństwo w stajni, ucieczkę, poniewierkę na obczyźnie i samotność. Serce, które nigdy nie myślało o sobie. Jedyne, jakie przybiło siebie na krzyż. Było dla siebie nie tylko surowe, ale nawet okrutne” – tłumaczył ks. Jan Twardowski.
*
Trudno to zrozumieć, bo nam, ludziom, przeszkadza chęć panowania nad sytuacją, udowadniania, że mamy rację, nie chcemy uchodzić za naiwnych, którzy dali się wykorzystać, oszukać zaradniejszym, sprytniejszym.
A jednak tylko cierpienie Jezusa mogło pojednać grzeszników z Bogiem. Jego Serce cierpliwe, miłosierne, przebaczające nam wszystko, wstecz i na zapas, mogło otworzyć nam powrót do raju.
*
Pustoszeją kościoły, w mediach biją na alarm. Wielu wieści koniec pewnej epoki w Kościele. „Nieraz mówią – głosił również ks. Jan – że nabożeństwo piątkowe przeżywa kryzys.”
Tymczasem to świat przeżywa kryzys, bo myśli o interesach, polityce, uczonych księgach, a traci świadomość Bożego Serca oraz prostego serca ludzkiego..
*
„Stwórz Boże, we mnie serce czyste, bo wstydzę się tego połatanego..”