..Maryjo –
tyle w Tobie ciszy
i pełnia łaski..
Taka jak Ty
..czyli o sierpniowym spacerze po krawędziach sumienia..
Sierpień czas zacząć.. znów przyszedł, razem ze swoim kolorem, zapachem i pięknem.. poza majem i październikiem jest to miesiąc szczególnie poświęcony Matce Bożej. Nabożeństwa, modlitwy, pielgrzymki – towarzyszą codzienności wielu z nas.
Maryja, „Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu (Ap 12,1)”, jako Matka Boga i ludzi jest nam bliska i wstawia się za nami. Czasami łatwiej nam zwrócić się do Niej, niż do Jezusa. Ona jednak tej naszej modlitwy nie zatrzymuje dla siebie, ale przedstawia ją Bogu, jak podczas wesela w Kanie Galilejskiej. Pokorna, zawsze w cieniu Syna i zawsze na Niego wskazująca..
Maryja uczy nas ciszy..
Matka Boża uczy nas ciszy, ale nie takiej zwyczajnej. Chodzi o ciszę wewnętrzną, bez której nie ma mowy o modlitwie. O ciszę, która przychodzi nam z tak wielkim trudem, ponieważ jesteśmy rozgadani, rozbici, roztargnieni przez całe mnóstwo mało znaczących spraw. Matka Boga tymczasem jest zatopiona w ciszy, ponieważ cechuje ją prostota. Ona jest przywiązana do Boga i szuka wyłącznie Jego woli.
Znam na pamięć jasnogórskie rysy,
ostrobramskie, wileńskie srebro
wiem po ciemku, gdzie twarz Twoja i koral,
gdzie Twa rana, Dzieciątko i berło
ręką farby sukni odgadnę
złote ramy, cyprysowe drewno
lecz dopiero gdzieś za swym obrazem
żywa jesteś i milczysz ze mną
ks.J.Twardowski
Maryja to silna kobieta..
Nie pyta Józefa, czy może odwiedzić Elżbietę..
Brzemienna dziewczyna idzie w góry bez niczyjej wiedzy. Prawdopodobnie dołącza do grupy kupców czyli obcych osób! Dla współczesnego świata to jak scena z bajki o superbohaterce. Jesteśmy pod wrażeniem jej gotowości do działania. Dla Maryi prawo czy kultura były bardzo ważne, ale nie mogły ją powstrzymywać przed aktywnością. To przykład niesamowitej sprawczości oraz ufności w Bożą opiekę.
Ile siły musiało kosztować Ją zwiastowanie?
Pewnie spodziewała się odrzucenia przez Józefa, całą rodzinę, naród i była przygotowana na śmierć. Potrafiła jednak stłumić te wszystkie emocje, a nawet wyelminować przez wiarę – czystą i niezachwianą. Jaka to odwaga i konsekwencja! Ile ufności zawierało się w słowie „Fiat”!
Wie, że Bóg ma dobry plan..
Każda kochająca matka chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Pragnie dać mu pełnię bezpieczeństwa, zwłaszcza na początku jego dni na tym świecie. A gdzie przyszedł jej pierwszy i jedyny syn na świat? W stajence, w obcym mieście i to jeszcze wśród wrogich spojrzeń mieszkańców, ponieważ nikt nie chciał pomóc tej rodzinie w potrzebie. Maryja wiedziała, że ma Boży plan do wypełnienia. Była konsekwentna i radziła sobie w każdej sytuacji. Co za niesamowita umiejętność zamiany stajni w dom… Tej nocy w Betlejem nie było żadnej z rzeczy, których mogła potrzebować rodząca kobieta.. A jednak tej nocy Jezusowi nie zabrakło niczego..
Mamie trudniej odmówić..
Dużo później mamy w Piśmie świętym obraz wesela w Kanie Galilejskiej. Maryja obserwuje i spostrzega, że brakuje wina. Przekonuje więc Jezusa, aby się tym zajął. Sam Chrystus wcale nie jest uległy. Wzbrania się, ale ona nie zważa na jego wymówki. Instruuje już służbę i stawia Jezusa przed faktem dokonanym. Wie, że nie będzie w stanie jej odmówić. Wie, że może dla dobra innych „wykorzystać” swoją przewagę w relacjach matki z synem. Ta sprawczość, która za młodu pozwoliła jej odpowiedzieć na zaproszenie Boga pojawia się po raz kolejny.
Uczy miłości bez stawiania warunków..
Niesamowitą postawą wykazuje się w trakcie działalności publicznej Jezusa. Strasznie jej mało w Ewangeliach, właściwie nic nie wiemy o tym, co robi. Pewnie zdecydowała odsunąć się na bok, aby nauka Jezusa nie była zaburzona przez jej matczyne potrzeby. Ile w tym pokory!
Matki często chcą być obecne w życiu swoich dzieci. Doradzać, kierować, wybierać za nie i wciąż podpowiadać najlepsze wybory. Maryja potrafi się opanować. Dobrze wie, kiedy i gdzie jest potrzebna. Wstrzymuje swoje matczyne, naturalne zapędy i pozwala Jezusowi działać według własnego planu. Nie sprzeciwia się, nie szantażuje emocjonalnie, aby z nią pozostał. Jest przy Nim, ale nie absorbuje go swoją obecnością. Znosi też w pokorze słowa swego syna „Któż jest moją matką?…”.
Twoją duszę miecz przeniknie..
Serce Maryi podczas męki i śmierci Jezusa – nie sposób wyrazić, nie da się.. Na myśl szybko przychodzi jedna szczególna scena spod krzyża. Kiedy Jezus mówi do Maryi i Jana: „Oto Matka Twoja”, „Oto Syn Twój”, Maryja staje się Matką wszystkich ludzi. WSZYSTKICH ! Również oprawców swojego syna, oskarżycieli, żołnierzy, faryzeuszów i Heroda. To dopiero doświadczenie ponad ludzkie możliwości. Niewyobrażalne. Niemożliwe dla kogoś, kto nie doświadczył Bożego prowadzenia, Jego mocy i relacji z Nim. Maryja wie, czym jest MIŁOŚĆ bezwarunkowa i ciągle nas tego uczy..
W polu, u drogi rozstajnej,
Przy rozwalonym wpół płocie,
Stoi krzyż prosty, zwyczajny,
Taki, jak stał na Golgocie.
Z rozpostartymi ramiony
Przemawia niemą rozpaczą.
Czarne obsiadły go wrony,
Strząsają pióra i kraczą.
Górą chmur niskich kłąb płynie
Sinym, żałobnym łachmanem.
Co dzień o zmierzchu godzinie
Stoję tam z Marią i z Janem.
L.Staff
Tu była, tu jest..
Maryja to silna kobieta. Warto zapamiętać to jedno zdanie. Działała, nie poddawała się, nie obarczała winą innych czy samego Boga za ciężkie chwile.
Była i jest jedną, wielką, aktywną Miłością !!!
🙂
Matko naszych kiełkujących pragnień,
Którym tak bardzo dokuczyła zima,
Pani naszych szeptanych pacierzy,
Co jak skrzek żabi wędrują w niepewność…
Od wielkości naszej zachowaj nas !
Matko opuszczonych sadów,
Pani łąk, które będą kosić,
pól pełnych bławatków,
Które kochamy, chociaż przeszkadzają zbożu…
Naucz nas widzieć to, po czym stąpamy !
Matko Światła zza horyzontów naszych wyobrażeń,
Płaszczem swoim od trwogi wszelkiej
nas osłoń.
Słowa nasze z czynami naszymi pojednaj,
Synowi swojemu nas poleć,
A w rozpaczy naszej prowadź
Gwiazdą Jego Krzyża.
Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Pani !
Sierpień to również miesiąc wyrzeczeń i rocznic ważnych wydarzeń historycznych.
W tym czasie Kościół wzywa katolików do abstynencji od napojów alkoholowych lub przynajmniej do zachowania trzeźwości.
Ale dlaczego wybrano sierpień?
Sierpniowa abstynencja była nieoczywistą, alternatywną, ale skuteczną formą protestu przeciwko „zapominaniu” o Powstaniu Warszawskim i protestu przeciwko niweczeniu dorobku Solidarności. Ktoś wymyślił, że dobrze będzie, jeśli każdy sierpień stanie się „narodowym zrywem”, jak w 1944r. sprzeciw temu, co zniewala..jak solidarność z innymi w 1980…
Moja decyzja o tym, czy wypiję konkretny kieliszek czy kufel, nie przesądza o losie moim, mojej rodziny, czy Ojczyzny. Bo też wcale nie chodzi o jedną decyzję, lecz o serię decyzji, o całą moją postawę. I nie chodzi wyłącznie o alkohol, lecz o wszystko, co mnie może w jakikolwiek sposób ograniczać.
Sierpniowa abstynencja to jeden z obszarów walki duchowej o naszą polską, katolicką, a przede wszystkim ludzką tożsamość. Możemy stać z boku tej walki – mamy prawo zadbać o własny komfort w imię „dobrej zabawy z przyjaciółmi”(nawiasem mówiąc dobro buduje się w trudzie; po zabawie człowiek jest radosny, a nie skacowany; przyjaźń zaś tworzy się przez otwartość umysłu, a nie jego ograniczanie..) Możemy liczyć, że nigdy w naszej rodzinie i w naszym środowisku nie pojawi się alkoholik, który zakłóci nam spokojne bytowanie. Jakaś szansa jest.
W 1944 niektórzy młodzi nie poszli do Powstania. Woleli udawać, że nie ma żadnej walki. Ale potem do ich domów przyszły oddziały Waffen SS.
Lepiej jest ginąć w walce. Przynajmniej człowiek wie, po co i dlaczego.
..Maryjo –
.. w wodospadach wartko płynących strumieni,
na skalnych krawędziach sumienia,
w pustce ciemnych jezior,
wśród szeleszczących wiatrem traw..
w smutku i we łzach –
przyjmij nasze troski powszednie
sierpniowych wyrzeczeń, zadań i prac..
🙂