Dzisiaj w Betlejem.. a co potem?
Dzisiaj w Betlejem, Dzisiaj w Betlejem wesoła nowina, że Panna czysta, że Panna czysta porodziła Syna! Tak Śpiewamy w kolędzie. Ale co było potem? Po nocy pełnej cudów, rozśpiewanych aniołów i oszołomionych pasterzy?
Święta Rodzina przeprowadziła się oczywiście po jakimś czasie, gdy już nie było wokół nich takich tłumów, z niewygodnej stajni do domu, gdzie wynajęli izbę.
Ósmego dnia od narodzin mały Jezusek został obrzezany i (zgodnie ze zwyczajem) ofiarowany w świątyni Jerozolimskiej.
W sumie mogliby potem wracać do Nazaretu, ale pobyt w Betlejem jakoś dziwnie wydłużył się do około dwóch lat. Dopiero po upływie tego czasu przybyli bowiem Mędrcy ze Wschodu sprowadzeni przez dziwną gwiazdę. Ponieważ jednak okazało się, że Herod „spisek knuje”, nastąpiła przymusowa emigracja Świętej Rodziny do Egiptu (aby uniknąć śmierci w rzezi niewiniątek).
O wydarzeniach tych pisze tylko Ewangelista Mateusz. Gdybyśmy poprzestali na Ewangelii według Łukasza, nie mielibyśmy pojęcia o pobycie małego Jezusa w Egipcie. Jednak o dalszych losach Jezusa – o tym, jak ta wędrówka wyglądała i co właściwie Jezus robił w kraju piramid – żadnych informacji w kanonicznych pismach Nowego Testamentu nie posiadamy. Musimy się zdać na tradycję ustną, starożytne źródła koptyjskie o dyskusyjnej wartości faktograficznej oraz apokryfy, które są oczywiście owocem fantazji, ale może zachowały się w nich jakieś okruchy prawdy (albo przynajmniej okruszki).
Wędrówka Świętej Rodziny z dwuletnim dzieckiem mogła potrwać nawet trzy lata. Trasa ucieczki nie jest nam oczywiście znana, ale starożytni chrześcijanie chętnie zakładali klasztory i świątynie w miejscach, które rzekomo odwiedziła Święta Rodzina.
Po śmierci Heroda otrzymawszy we śnie ostrzeżenie od Boga, św. Józef nie wrócił już do Betlejem, ani nie wstępował do Jerozolimy, ale wprost udał się do Nazaretu galilejskiego i tam zamieszkali, gdzie pod panowaniem Heroda Antypy (Antypas, drugi syn Heroda, brat Archelausa) mogli wieść spokojniejsze i bezpieczniejsze życie.
Zbawiciel świata nie dość, że urodził się w nieznanym dniu na zabitej deskami prowincji, to żył na jej peryferiach. I póki tylko mógł, nie zbliżał się do stolicy, Jerozolimy. Widocznie chciał coś przez to wszystko powiedzieć. Może to, że prawdziwe serce świata bije często nie w tym miejscu, w które wpatrują się tłumy?
Maryja Panna, Maryja Panna Dzieciątko piastuje.. i Józef święty, i Józef święty Ono pielęgnuje.. a my? – czy zatroszczymy się o Dziecię w naszej dalszej codzienności? Jak zatrzymać Boże Narodzenie w sercu?
Sklepy niedługo przecenią świąteczne artykuły, żeby zrobić miejsce dla gadżetów na walentynki. Radio po świętach nie zagra już kolęd, a miasto usunie bożonarodzeniowe dekoracje. Domy w sąsiedztwie zgasną jeden po drugim. Mój niech wciąż jeszcze świeci..
Niech świeci wasze światło przed ludźmi (Mt 5,16)
Nie pozwól się poganiać światu
Zatrzymajcie się w tym świetle, dajcie światu znać, że nie pozwolicie się poganiać – dobrze jest tak stać jeszcze chwilę przy Dzieciątku i zatrzymać Boże Narodzenie aż do dnia Ofiarowania Pańskiego.
..to może być trudne: dorośli wracają do pracy, dzieci do szkoły, ale przynajmniej niech wasz dom ogłasza obecność Dzieciątka Jezus wśród nas..
..jak to zrobić?
1. Odwiedzaj jak najczęściej kościół i odmawiaj litanię do Dzieciątka Jezus przy żłóbku.
2. Jeśli nie masz czasu na codzienną mszę, czytaj czytania na każdy dzień – są takie piękne. Odmawiaj poranną i wieczorną modlitwę.
3. Słuchaj kolęd i oglądaj filmowe klasyki o Bożym Narodzeniu.
4. Staraj się zachować ducha świąt w kontaktach z ludźmi, życz im nadal „Wesołych świąt” – nie wyzywająco, ale ze szczerą radością.
5. Proś swojego Anioła Stróża, żeby popychał cię bliżej żłóbka, kiedy czujesz pokusę powrotu do codziennej rutyny.
6. Bądź miły i hojny w kontaktach z rodziną, współpracownikami, a zwłaszcza z tymi, z którymi ciężko ci po drodze.
7. Rób wszystko z miłością i niech światło Bożego Narodzenia płonie w twoim sercu jeszcze długo długo..