Blasku wśród nocy..
Ciepła mimo zimy..
Miłości, co wyzwala..
Niech w czasie Świąt Bożego Narodzenia
– chwilach niecodziennej Ciszy –
Anioł Betlejemski
zgasi podmuch pychy
i włączy ogrzewanie zasilane płomieniem serc..
Niech światłem – błogim pokojem
rozbrzmiewają kolędy i dialogi rajskie..
Niech radość z Boga, który stał się tak bliski,
że można z Nim dzielić się życiem,
prowokuje do zmiany
na pomyślne chwile Nowego Roku..
Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia!
życzą
Duszpasterze
ksiądz Proboszcz Rafał i ksiądz Wikariusz Andrzej
Boże Narodzenie A.D. 2020 🙂
Pieluchy Jezusa raczej nie pachniały fiołkami. Co tak naprawdę wiemy o Świętej Rodzinie?
W pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu Kościół katolicki obchodzi święto Świętej Rodziny, w tegorocznej oktawie Bożego Narodzenia wypada ono 27 grudnia.
To wszystko było prawdopodobnie bardziej surowe, niż skłonni jesteśmy myśleć o „narodzinach Boga”. Wyznajemy rzeczywiste człowieczeństwo Jezusa. Jego „ucudownianie” na siłę pachnie herezją, i to grubą – mówi ks. dr Grzegorz Strzelczyk.
Pewnych danych historycznych o narodzinach Jezusa mamy niezmiernie mało (bo Ewangelie dzieciństwa są głównie opisami teologicznymi), podobnie jak informacji o pozycji społecznej i o zamożności Jego rodziców. Natomiast mamy sporo wiedzy o warunkach, jakie wtedy panowały.
Święta Rodzina raczej nie należała do szczególnie zamożnych, więc szału nie było. Bóg się nie wciela w momencie, kiedy mamy pampersy, papier toaletowy i dezodoranty, ale w warunkach, tak to określmy, higienicznie ascetycznych.
Owszem, poczęcie było niezwykłe.. ale wcielenie nie było udawane, więc potem już wszystko toczyło się normalnie, tak jak w przypadku narodzin innych dzieci. Na tym także polega „uniżenie się” Boga przychodzącego na świat. W pewnym sensie jest to pocieszające dla nas, zwykłych śmiertelników, bo przecież Święta Rodzina często jest stawiana jako wzór dla innych rodzin.
Maryja i Józef na pewno mieli jakiś plan na swój związek. Bynajmniej nie był taki, o jakim czytamy w Ewangelii. Pomimo to usłuchali głosu Boga i co było dalej, doskonale wiemy…
Jako święta rodzina żyli ponad 2000 lat temu, ale problemy dnia codziennego, nasze dylematy, nie są im obce. Wiadomo, inne czasy, ale co z tego! Czy moje problemy są identyczne jak mojego sąsiada czy koleżanki z pracy? Emocje się nie zmieniają, święci przeżywali swoje sytuacje życiowe tak samo jak my. Dlaczego więc są święci? Skoro też się bali czy irytowali… Być może dlatego, że patrzyli przede wszystkim na wolę Boga, pytali Go o zdanie, ufali Mu…
Dziś, w święto Świętej Rodziny jeszcze raz przypatrzmy się im. Skupionym, pogrążonym w mroku, który rozproszy ich Syn. Odkryli tajemnicę szczęścia – że nie polega na sukcesach i sile, a całkowitym oddaniu się w ręce Boga. Tyle i tylko tyle wystarczy.. W tym warto ich naśladować, by niezależnie od czynników zewnętrznych być naprawdę szczęśliwym.