Matka Miłosierdzia.. gdzieś pod sercem ukryta


Nim Twoje spojrzenie miłością mnie zrani
chcę powiew serca wyśpiewać przed Tobą
Ostrobramska Pani..

*

Godzina 6.30 rano.. na ulicach nie ma tłumów – turyści dopiero się budzą lub jedzą śniadanie.. Jestem z przewodnikiem przy wejściu do Ostrej Bramy..

Oprócz nas są one – panie w wieku bardziej, niż dojrzałym. Na głowach mają chusty.. idą powoli.. wspinają się po schodach – robią to ze staranną rozwagą, jak alpiniści zdobywając szczyty kilkutysięczników.. Szanują swój oddech, rozkładając siły na całą trasę – wiedzą, że nie mają ich już zbyt wiele..

W wąskim korytarzyku schodów panuje półmrok..

Starsze kobiety wytrwale pną się w górę.. pewnie ta wędrówka to ich wyprawa dnia – rytuał wyznaczający codzienny rytm życia..

Mijamy je szybko i idziemy dalej.. Pokonujemy schody i już jesteśmy w małej salce – tuż obok księdza w konfesjonale, który czeka na skruszonych grzeszników..

Naprzeciw niego znajdują się drzwi – wejście do kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej. Małe pomieszczenie i mało tu miejsca.. pośrodku w pięknych zdobionych ramach wisi obraz.. przed nim klęczą dwie osoby.. poza tym pusto – jest wcześnie, ludzie dopiero się schodzą..

Wzrok obecnych albo ucieka gdzieś w nieskończoność, starając się dosięgnąć Boskiego absolutu, albo utkwiony jest w obliczu Matki Miłosierdzia. Modlą się o rzeczy dla nich ważne – być może o nadzieję, o zdrowie..

Jest tak cicho.. Za kilkanaście minut tę małą kaplicę wypełni reszta grupy i wielu innych turystów..

Czuję, że to jest mój czas – króciutka chwila dana mi nie przez przypadek..

*


W Wilnie, od pięciu wieków Matka Boża odbiera cześć prawdopodobnie w jedynym na świecie „sanktuarium na ulicy”. Jego ściany tworzą, z jednej strony boczna ściana kościoła św. Teresy od Jezusa, z drugiej rząd domów i kamienic.

Sklepieniem jest niebieski firmament z wędrującymi białymi obłokami w dzień i milionami gwiazd nocą.


Kaplica wraz z obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie, to jeden z najważniejszych punktów na historyczno – duchowej mapie Polski. Można powiedzieć, że Ostra Brama jest elementem naszego kodu kulturowego na równi z Jasną Górą..

*

Ostrobramska Pani ma bowiem swoje wyjątkowe miejsce w sercach wszystkich Polaków. Była i jest symbolem polskości – Matką, do której uciekali się prześladowani i potrzebujący wsparcia. Od wieków jest przy swoich dzieciach, gdy te potrzebują Jej wstawiennictwa i opieki..


W kaplicy „zawieszonej” nad miejską bramą błyszczy srebrzystozłotym blaskiem, pokaźnych rozmiarów wizerunek zamyślonej Maryi z rękami skrzyżowanymi na piersiach – obraz Najświętszej Marii Panny – Matki Boskiej Miłosiernej.
Od połowy XVII wieku obraz zasłynął z cudów i jest czczony zarówno przez katolików, jak też prawosławnych i unitów (grekokatolików).. jego kopie znajdują się w kościołach wielu krajów na całym świecie..

*

Niektóre z cudów przypisywanych Maryi z tego wizerunku to m.in. ugaszenie pożaru w 1706 roku, czy ukaranie protestanckich żołnierzy – Szwedów — którzy wykpili obraz w 1702 roku. Jeden z nich zaczął nawet strzelać do obrazu (ślad po kuli widać na prawym rękawie sukienki). Wtedy nagle opadły ciężkie kraty miażdżąc czterech żołnierzy..

*

Ikona Matki Bożej z Ostrej Bramy prawdopodobnie powstała w Wilnie, w okresie 1620–1630 i jest to jeden z najwybitniejszych renesansowych dzieł malarskich na Litwie (nieznanego autorstwa), zwany Madonną Ostrobramską lub Madonną Wileńską.

Dziś nasze oczy nie dostrzegają wszystkiego, gdyż Najświętsza Maryja Panna jest ubrana w srebrno-złotą sukienkę..


Na głowie ma dwie korony (nałożone jedna na drugą) i wieniec z dwunastu gwiazd.. Pierwsza korona pochodzi z końca XVII wieku, a druga z XIX i jest ozdobiona klejnotami ofiarnymi jako wota. Korony są ze złoconego srebra – jedna barokowa dla Królowej Niebios, druga rokokowa dla Królowej Polski.

Gdy przyjrzymy się na koronę pochodzącą z połowy XVIII wieku dostrzeżemy, że korona jest podtrzymywana przez dwa anioły i ozdobiona sztucznymi kamieniami..

Charakterystyczną ozdobę obrazu stanowi wielki, odwrócony sierp srebrnego półksiężyca z wygrawerowanym napisem „Dzięki Tobie składam Matko Boska za wysłuchanie próśb moich, a proszę Cię, Matko Miłosierdzia, zachowaj mnie nadal w łasce i opiece Swojej Przenajświętszej”. W. I. J. 1849

Jest to największe i najcenniejsze wotum.. Niejednokrotnie mylnie odbierane jako część obrazu, a jednak tworzy z nim optyczną jedność, pełniąc rolę wyrazistego akcentu zamykającego kompozycję całości..

*

Pod metalową sukienką obraz Matki Bożej Ostrobramskiej przedstawia Madonnę ubraną w czerwoną tunikę z podwiniętymi rękawami, biały szal i chustę oraz zielonkawo-błękitny płaszcz zarzucony na głowę i ramiona.. jest też widoczny ślad kuli po wystrzale szwedzkiego żołnierza..


Wizerunek Madonny sam w sobie jest niezwykły.. przede wszystkim Maryja przedstawiona jest tu bez Dzieciątka Jezus, co rzadko się zdarza na tego typu ikonach.. Jej głowa delikatnie skłania się na prawą stronę, oczy są na wpół przymknięte, a dłonie skrzyżowane w akcie modlitewnym. Przypomina to nam, że jest Ona dziewicą, pokorną służebnicą pańską, miłosierną matką i patronką ludu..

*

Ikona Pani Ostrobramskiej przyciąga ludzi, skupiając wzrok pielgrzymów zwłaszcza na obliczu Bożej Rodzicielki. Maluje się na nim ogromna miłość — wychodząca ku ludowi, ale równocześnie skierowana do wnętrza, gdzie Bóg trwa – udzielając Maryi wszystkich łask..

*

Dodatkowo, wykute w metalu słońce, gwiazdy i półksiężyc są atrybutami Niepokalanie Poczętej.. a więc nie tylko Niewiasta Zwiastowania i Niewiasta Oczekująca, nie tylko Matka Miłosierdzia tuląca do serca grzeszników – ale Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod Jej stopami, z wieńcem z gwiazd dwunastu – świeci blaskiem swych szat przez okna kaplicy nad Ostrą Bramą – widoczna z daleka..


Brama, wraz z całym ciągiem murów obronnych i pozostałymi bramami sięga czasów króla Aleksandra Jagiellończyka, który w 1503 r. kazał nimi opasać miasto. Każda brama otrzymała swoją nazwę i jakiegoś patrona. Brama Miednicka z czasem przybrała nazwę Ostrej Bramy – po litewsku Ausros Vartai -> tzn. Brama Zaranna, Brama Jutrzenki.

*

Budynek z zewnątrz ma trzy okna – po bokach małe, a w środkowym większym – widać cudowny obraz Madonny..


Powyżej kaplicy, na sklepieniu – trójkątnym frontonie widnieje napis:

MATER MISERICORDIAE

oraz znak Opatrzności Bożej z małą sygnaturką zwieńczoną krzyżem. 


Przy małym oknie u góry, po lewej jest napis:

SUB TUUM PRAESIDI UM,

a po prawej:

COMFUGIMUS

*

Całość po łacinie oznacza:

MATKO MIŁOSIERDZIA
POD TWOJĄ OBRONĘ UCIEKAMY SIĘ

*


Ulica prowadząca przez Ostrą Bramę była ruchliwą arterią. Umieszczenie tam czczonego obrazu nadawało jej szczególny charakter – ulica stawała się miejscem modlitwy dla przechodniów, którzy zatrzymywali się tu na modlitewne westchnienie do Matki podnosząc głowy do góry i niejednokrotnie też przyklękając..

*

W ciągu wieków do Matki Miłosierdzia zawsze ciągnęli wierni z Litwy, Polski, Białorusi, Ukrainy, a nawet z dalekiej Rosji i Syberii. Ktokolwiek odwiedzał Wilno, praktycznie bez względu na wyznanie, czy własne przekonanie, czasem może tylko ze zwykłej ciekawości, zawsze przynajmniej na chwilę przychodził do cudownej kaplicy..


A że tak jest, świadczą liczne wota i fakty. Wystarczy też o jakiejkolwiek porze dnia wejść do kaplicy, i zawsze spotkamy tu rozmodlonych ludzi z różańcem w ręku i ze łzami w oczach, którzy za coś dziękują, o coś proszą, błagają. I tak już od kilku stuleci. Nawet nocą można czasami spotkać kogoś klęczącego przed bramą i zanoszącego swoje prośby. I tylko Bóg jeden wie, ile łask wówczas ludzie wypraszają..


Maryja w swoim Ostrobramskim Obrazie była i nadal jest świadkiem wielu ciężkich przeżyć jej wiernych, głównie Polaków i Litwinów.

*

Z II wojny światowej Ostra Brama wyszła bez większych strat. Bomby na nią zrzucane nie eksplodowały, co wilnianie uznali za kolejny cud. Podczas całej wojny Cudowny Obraz MB Ostrobramskiej był obecny w kaplicy, abp Romuald Jałbrzykowski postanowił bowiem, by Opiekunka Wilna pozostała wśród swego ludu..

Po włączeniu Litwy do ZSRR władze sowieckie nie odważyły się na zamknięcie Ostrej Bramy. Sanktuarium było czynne cały czas i nieustannie przybywali do niego pielgrzymi nie tylko z Litwy, ale także Białorusi, czyli obszaru dawnego Wielkiego Księstwa.

Jej obrońcami byli przede wszystkim mieszkający w Wilnie i okolicach Polacy, którzy poprzez modlitewną obecność sprawiali, że sanktuarium żyło. Kościół litewski musiał ten fakt szanować i zgodzić się, by posługa w sanktuarium była również sprawowana w języku polskim. Tak jest zresztą po dziś dzień..

*

Tytułowana Księżną Litwy, w ubogim majestacie prostej kapliczki, królująca nad ludem wileńskim, jest także patronką Polaków – nie tylko na wygnaniu.. od kilkuset lat obecna w sercach, w wierszach i w znakomitych dziełach polskiej literatury i malarstwa, symbolizująca polskość Wileńszczyzny – taka właśnie jest Matka Boża Ostrobramska..

*

Ale Ostra Brama to nie tylko Cudowny Obraz. To także początki kultu Miłosierdzia Bożego. To właśnie w Wilnie został namalowany Obraz Miłosierdzia Bożego. A Ostra Brama to miejsce, gdzie obraz w kwietniu 1935 roku został wystawiony publicznie..


Niezwykle ciekawy jest fakt, że tu – przy Matce Bożej Miłosierdzia – przez trzy lata przebywała siostra Faustyna Kowalska i nie gdzie indziej, ale właśnie w tym miejscu – przeżyła objawienie, by namalować obraz Jezusa Miłosiernego.

Maryja była dla niej duchową Przewodniczką i Wspomożycielką. Przez trzy lata pobytu w Wilnie siostra Faustyna z wielką żarliwością modliła się przed Jej Cudownym Wizerunkiem w Ostrej Bramie..

*


*

Wiele lat temu, jeszcze w czasach sowieckich, pewien turysta przed Ostrą Bramą napotkał żebraczkę, której wrzucił do słoika dziesięć rubli. Zdziwił się bardzo, gdy staruszka wydała pięciorublową resztę, dopowiadając kresową polszczyzną, że Pan Bóg rozrzutności nie lubi..

Tyle z opowieści, bo przecież taka mądrość jest czymś więcej, niż tylko zwyczajną anegdotą..

Bo czy świat podlega jakimś szczególnym zmianom..?

Nasza ludzka kondycja wydaje się niewzruszona. Kain zabił Abla w czasach biblijnych. I nadal bracia zabijają braci. Przez świat przewalają się wojny. Obrońcy umierają w samotności. Morderców nikt zazwyczaj nie sądzi.

Nie uczymy się na żadnych błędach, ani cudzych, ani własnych, tak, jakby każdy z nas musiał odrobić swoją indywidualną lekcję..

Cokolwiek byśmy uczynili, jakimkolwiek prawidłom zaprzeczyli, jakiekolwiek szczyty zdobyli, wszystko na nic.

Nic nowego pod słońcem..

Wszystko przypomina pogoń za wiatrem..

Przejmująco pisał o tym egzystencjalnym dramacie mądry Kohelet. Niewiele więcej zrozumieliśmy od tamtych czasów..

*

Wileńska żebraczka wiedziała widać więcej, niż mogłoby się innym wydawać..

*

*

Właśnie.. Pan Bóg rozrzutności nie lubi..

A my dawno przestaliśmy Go słuchać. Bóg jakoś nie pasuje do naszych egoizmów i pospiesznego życia. Nie wiadomo, skąd to się wzięło.

Chyba nigdy nie było ludziom ze Stwórcą po drodze. Narzekali na Mojżesza, chociaż ten prowadził ich do ziemi obiecanej. Przed Chrystusem rzucali palmy tylko po to, by kilka dni później przybić bezbronnego do krzyża.

Iluż świętych poszło na stos. Iluż męczenników.. Świadczyli, przelewali krew, mnożyli relikwie. I co? Właściwie nic.

Przyzwyczajenie jest drugą naturą. Stare mądre żydowskie przysłowie głosi: „Nie bądź zbyt słodki, bo cię połkną, nie bądź zbyt gorzki, bo cię wyplują.”

Inaczej mówiąc, i tak źle, i tak niedobrze.

Bóg corocznie zmartwychwstaje, a my corocznie przybijamy Go do krzyża. Udajemy, że to właściwie nie my, tylko tamten, tamta, dalszy sąsiad, albo ten spod budki z piwem.

Karkołomna dialektyka..

*

Bóg to jednak wymagający Przyjaciel.

Nie lubi naszych rozrzutności, nie tylko tych finansowych. Bo przecież, równie bezmyślnie, trwonimy dobre emocje, przyjaźnie, lojalności, talenty..

Jesteśmy szczególnie rozrzutni w czynieniu zła, intrygowaniu, dewaluowaniu innych. Języki mamy dłuższe, niżby wypadało. Oczy karmimy byle czym. Uszy już nawet nie więdną od nadmiaru sensacji..

Może więc tylko przypominanie mądrych żebraczek, małomównych filozofów, mędrców wiedzących aż za bardzo, jak kruche i skończone bywa życie – mogłoby jeszcze uruchomić nasze zagubione sumienia..

*

A może wystarczy tylko przystanąć na chwilę.. Bo Ostrobramska Matka Miłosierdzia wciąż przypomina, że jest..

I wciąż może przyjść do Niej każdy.. nawet ten, kto w nic nie wierzy.. A Ona Swe pełne słodyczy miłosierne oczy na niego zwróci.. i wysłucha.. i Swą opieką otoczy..

*


*

Wychylasz się ku ludziom z miłością i troską
– jakbyś z ram i z blach złotych obrazu wyjść chciała –
w każdą twarz patrzysz długo, cicha Matko Boska,
czuwająca czekaniem od wieków tu trwałaś..

*

Wędrując od świątyni do świątyni, przekraczamy progi epok, mijamy granice stylów, gotyku, renesansu, baroku… aż wreszcie stajemy w Twoim cieniu..

– Pani Ostrobramska –

Tu właśnie zatrzymał się czas, umilkły słowa, dopełniła się miara naszych dążeń, w milczącym spojrzeniu pełnym miłości – nadmiernie czułym, jakbyś chciała wyrwać nas z gąszczu wszystkich ziemskich spraw i zatrzymać przy sobie na zawsze..

*


Jak pisał M.M.Kolbe: „Szczęśliwe i drogie Wilno, szczęśliwi ci wszyscy, co przejdą pod tą błogosławioną Bramą, w której mieszka Ta, która nie potrafi nie odwzajemnić się za najmniejszy objaw miłości. Ileż dusz zawdzięczać będzie swe nawrócenie i zbawienie tylko dzięki temu, że przeszli przez tę Bramę i może nawet niechętnie — zdjęli czapkę..”

*

Z kolei Józef Ignacy Kraszewski dzielił się z nami wspomnieniem:

„Wieczorem, kiedy tylko jedna lampka płonie przed obrazem, a w mieście cicho i z dala słychać turkot oddalonych powozów, … jest jakiś urok tajemniczy, który na widok kaplicy przejmuje, nawet najmniej usposobionych na przyjęcie religijnych wrażeń. Tu można najlepiej wówczas się modlić: i zdaje się, że ten obraz wznoszący się ponad miastem, z złożonymi rękami błagający za nas Boga, poda modlitwę wyżej i uprosi jej skutek.”

***

– Ostra Brama w Wilnie –

..jest coś niezwykle podniosłego w tym miejscu..

Jeśli przyjdziemy tu rano, doświadczymy miejsca, które nie jest dla turystów. Liczy się obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, liczą się modlitwy, liczy się nadzieja, że zostaną wysłuchane.. Turyści przyjdą później, po Mszy.. I w jakiejś znikomej części profanum przegoni stąd sacrum.. 

*

Teraz jest jeszcze cicho.. cisza przerywana szeptem modlitw.. nieistotne – w jakim języku.. Bóg i tak rozumie – nie potrzebuje tłumaczenia..

*

– Zaczyna się Msza Święta –


Ciszę poranka przerywają organy i głos przewodnika.. zaraz za nimi podążają nasze głosy..

*

Matka Boska jest piękna, złotem lśni Jej suknia i słońcem igra w szkle okien..

Wpatrujemy się w Jej oczy..

– w spojrzeniu niebo schowane
i słowa drżące jak amen
na końcu zdania –


Co widzi – tego się nigdy nie dowiemy..

Bywało, że cudem przywracała zdrowie, a także bywało, że maleńka ikonka podróżna ściskana kurczowo w rękach ratowała życie w czasie rzezi banderowskiej..

*

Milczeć Twoim milczeniem
ciszą karmić niepokój myśli
w samotności woli Ojca szukać
i korzenie głęboko zapuszczać
w nieskończoność Bożego zamysłu..

*

Dziś stoimy przed tym Świętym Obliczem, po którym spływa łza renesansu.. Serce w najczulszą miłość ubrane.. Tyle spokoju w skrzyżowaniu rąk.. Nieśmiała myśl drży wątpliwością z obawy, czy wystarczy nam siły, pokory i mądrości do przekraczania siebie, do dochowania wiary, do spoglądania poza horyzont naszego widzenia..

Cieszyliśmy się z wyjazdu do Wilna, ale chyba nikt tak naprawdę nie myślał, że pokocha to miasto.. a jednak..! Bo kto pozna Wilno, tu zostawi swoje serce – u stóp Ostrobramskiej..


*

Matko Miłosierdzia
gdzieś pod sercem ukryta
najpiękniejsza w amarantach
wschodów i zachodów
błękit nieba z Tobą
w gwiazdach Ci do twarzy

Kadr zatrzymany
w świętym spojrzeniu
– osuwam się jak garstka
pustynnego piachu
Ty w swojej koronie
dźwigasz i mój smutek
_

W promieniach Swej łaski
zbuduj moją wieczność

Dłonią co miłość waży
okryj nasz los
ciepłym rąbkiem szczęścia

*














Opublikowano