Święta, święta i po świętach? Nieprawda! Jesteśmy w oktawie Bożego Narodzenia..

Czas przebić się przez świąteczne zapachy i przeżyć prawdziwy duchowy rollercoaster!

W pierwszy dzień po uroczystości narodzin Syna Bożego wspominamy śmierć pierwszego męczennika. Świętemu Szczepanowi nie spełniły się żadne świąteczne życzenia. Rąbnęli go kamieniem z lewej i z prawej strony i uciekło mu zdrowie. Wszystko stało się niepomyślnie, inaczej. Tak jakby cała poezja i piękno Bożego Narodzenia zostały gwałtownie przerwane, a radość narodzin została przysłonięta dramatem okrutnej śmierci.

Aniołowie w Betlejem, obwieszczając radość narodzin, nie mówili jednak nic o słodyczy i tkliwości tego wydarzenia, ale wprost wskazywali na „Niemowlę leżące w żłobie”. To my uczyniliśmy z Betlejem wydarzenie pełne romantycznej poezji. A tak naprawdę pierwszy żłóbek to przede wszystkim znak ubóstwa i odrzucenia.

Święty Szczepan. Pierwszy męczennik | Stacja7.pl
Żłób czyli grzech..

Ojcowie Kościoła porównywali żłób, w którym rodzi się Jezus, do naszego grzechu. To nie jest żłóbek z pachnącym siankiem.
Bóg-człowiek, który przychodzi, żeby narodzić się w moim grzechu – nie ma w tym niczego magicznego… Jest dziwne. Małe, pachnące niemowlę, które właśnie kładzie się w tym, co we mnie najbardziej śmierdzi. To jest konkret. Żadna ckliwa historia.

Upokorzenie Boga, który rodzi się w najciemniejszych zakamarkach mojego życia nie ma nic wspólnego ze świecącymi lampeczkami, choinką, dzwoneczkami i zapachem piernika.

To wydarzenie z cyklu tych, w których wybierasz – śmierć albo życie, wierzę albo nie wierzę, nie ma innej opcji.

Święta w górach – jak je zorganizować? Jak spędzić? | Dzień Dobry TVN |  Dzień Dobry TVN
Misterium w pieluszkach..

Wszystko w życiu Jezusa, od pieluszek przy Jego narodzeniu aż po ocet podany podczas męki i płótna pozostałe w grobie po Jego zmartwychwstaniu jest znakiem Jego misterium – przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego.

W dziecięciu leżącym w żłobie żyje Trójca Święta. Dziecię leżące w żłobie i owinięte w pieluszki realizuje Boże życie w człowieku. Takim, jakim w tej chwili jest. Na tym etapie życia i możliwości.

Bóg nie czeka na dorosłość, dojrzałość człowieka. Nie przychodzi jako dorosły. Nie ma takiego miejsca i takiego etapu w życiu, który byłby niegodny Jego obecności. 

Bóg dla siebie wybrał zwierzęcy żłób, w którego kształcie zarysowuje się już krzyż. Prawdę tę wspaniale uchwyciła ikonografia Wschodu, która przedstawia Dzieciątko zawinięte w pieluszki podobne do całunu i które spoczywa w kamiennym żłóbku przypominającym grób. Czerń wewnątrz groty, w której przyszedł na świat Chrystus, wskazuje na śmierć, grzech, otchłań.

Dlatego tak, to bardzo ważne święta. Święta początku, który potem będzie się co i rusz wydarzał. Święta narodzin Boga w najdziwniejszych momentach mojej historii. W tych miejscach, których nie rozumiem, których miało nie być na mojej mapie. A Bóg pokazuje, że może przemieniać to, co jest śmiercią i rozpalać tam życie.

To wszystko jest w tym, co Kościół nam przed i w trakcie świąt proponuje. Roraty – wchodzenie w ciemność, którą spotkanie z Chrystusem rozjaśnia, propozycje rekolekcji, które pomagają odwrócić oczy od codziennej bieganiny, czytania mszalne tego okresu.

I wreszcie kolędy, w których, jeśli obrać je z ckliwych dzwoneczków i rzewnych głosów, da się usłyszeć prawdziwą katechezę o niesamowitym cudzie, który tu i teraz się dzieje. W każdych warunkach, nawet tych najbardziej niesprzyjających.

Bosko-ludzki most..

Miłość, która Chrystusa przywiodła z niebios na ziemię, Szczepana powiodła z tej ziemi do nieba… Szczepan, mocny miłością, przezwyciężył zapamiętałą nienawiść oprawców.

Liturgia oktawy Bożego Narodzenia bardzo często cytuje sformułowanie Ojców Kościoła „Syn Boży stał się człowiekiem, aby uczynić nas Bogiem”

Szczepan, mocny miłością, przezwyciężył zapamiętałą nienawiść oprawców, w tym Szawła, i tak wysłużył sobie, by jego prześladowca na ziemi stał się dlań towarzyszem w niebie. (…) Miłość więc jest źródłem i początkiem wszelkiego dobra, jest wypróbowaną obroną i drogą wiodącą do nieba. Kto nią postępuje, nie może ani błądzić, ani się lękać. Ona kieruje, ona chroni, ona prowadzi”.

Nie oddaliliśmy się zatem od wczorajszej uroczystości. Wczoraj obchodziliśmy Dies Natalis Domini, czyli dzień narodzin Pana, dzisiaj obchodzimy przejście św. Szczepana do życia w Bogu, czyli jego „dies natalis” – dzień narodzin.

Szczepan jest pierwszym, który stał się świadkiem Chrystusa aż do śmierci. W ciągu wieków historii Kościoła jego śladami pójdzie wielu innych, którzy pośród prześladowań i trudności świadczyć będą życiem i śmiercią o bezgranicznej miłości Boga do człowieka.

Są męczeństwa krótkie i intensywne, takie jak Szczepana. Istnieją także męczeństwa powolne: świadectwo życia pośród trudności i codzienności każdego dnia. Być może jest to właśnie to nasze. Dzisiaj liturgia zaprasza nas, abyśmy nie zniechęcali się, krocząc na drodze miłości i wierności Bogu, upodabniając się do Tego, który upodobnił się do nas.


Opublikowano