Z A C H Ę C A M Y !!

..by od dzisiejszej uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi (1.01) rozpocząć odprawianie 33-dniowych Rekolekcji:

RODZINA 33

..z odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich i zawierzeniem rodzin Świętej Rodzinie z Nazaretu,

w których udział polega na odczytywaniu codziennie kolejnych tekstów

lub oglądaniu około 15 minutowych filmów ze strony:

rodzina33.pl


Opublikowano

Opublikowano

Pasterka o 24:00. Taca w Pasterkę przeznaczona na wsparcie Funduszu Obrony Życia.

W dzień uroczystości Bożego Narodzenia (25 XII) porządek Mszy św. jak w każdą niedzielę: 7:30, 9:00, 10:30, 12:00 i 17:00.

W niedzielę, 26 grudnia, uroczystość Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa. Msze święte o godz.: 7:30, 9:00, 10:30, 12:00, 16:00 i 17:00. Taca na Katolicki Uniwersytet Lubelski.



Najcichsza cicha noc..

Dlaczego cicha noc? Dlaczego wśród nocnej ciszy? Najważniejsze wydarzenie świata, które zaczęło całkiem nowy początek wszystkiego, odbywa się w ciszy.. i my również świętujemy je w ciszy, bez żadnych petard, rac i okrzyków.

Każdy rodzic, który spędził pierwsze dni życia ze swoim dzieckiem wie, jak ważna jest cisza: ta majestatyczna i piękna, wprowadzająca spokój, kiedy patrzymy na słodko śpiącą kruszynkę.. jak i ta cisza potrzebna do chwilowego odpoczynku, wytchnienia, pozbierania myśli w ferworze nowych spraw i obowiązków związanych z narodzinami dziecka.

Jak zatem wielka powinna być cisza, gdy rodzi się sam Bóg? Jakie uroczyste skupienie? Wszyscy troszczymy się wtedy o to, by Go nie obudzić, by spał, rósł, rozwijał się. Mamy śpiewać, grać i kłaniać się, ale tak cicho, by Go nie zbudzić i nie przerwać tej ciszy. 

Spokój i cisza dziecięcego pokoju.. spokój i cisza betlejemskiego żłóbka. Choć raz w roku dajmy sobie czas na ciszę. Dla odmiany w tych najpiękniejszych dniach w roku, w oderwaniu od zgiełku i biegu, niech towarzyszy nam ona.. Wielka Cisza, którą zafundował nam Pan Bóg dwa tysiące lat temu, niech będzie tym jednym dniem luksusu i majestatyczności, o które przecież próbujemy walczyć przez cały rok.

Chwilo jedna! Przy tobie nikną odległości,
Co szare – zmienia się w odświętne, tajemnicze.
Daj nam więcej dni takich, spragnionych miłości,
Niech świat przy żłóbku Twoim odmienia oblicze.

o. Franciszek Czarnowski

***

Największe cuda dokonują się w absolutnej ciszy, w zapomnianych częściach świata, z dala od ciekawych oczu. Położone w cieniu Jerozolimy Betlejem („Betlehem” znaczy po hebrajsku „dom chleba”), od czasu, kiedy wyszedł z niego wielki Dawid, żyło jedynie dalekim odblaskiem dawnej chwały oraz obietnicą proroka, która mówiła, że do końca swych dni nie będzie przecież najlichszym z miast (Mi 5,1). To właśnie tutaj zatrzymał się Bóg, wybierając małość, zapomnienie i ubóstwo. Tym samym wprawił świat w pełne napięcia zdumienie.

A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. (Mi 5,1)

O ile Jego przyjście wymyka się oczom ludzkim, o tyle nieustannie czuwają nad nim oczy samego Boga. To on wypatruje pasterzy, którzy w tej właśnie okolicy trzymali straż nocną (Łk 2,8). Pasterze to grupa z marginesu społecznego, ludzie pogardzani przez większość z powodu trybu życia, który uniemożliwiał im zachowywanie przepisów Prawa – nieczyści dla pobożnego Izraelity. To oni mają być pierwszymi świadkami narodzin Mesjasza. Realizuje się w ten sposób wola Boga, który objawia swoje tajemnice ludziom o prostym sercu, zdolnym przyjąć z wiarą ogłaszane im Słowo.

Fresk W Shepherdspola Kościół Betlejem - zdjęcia stockowe i więcej obrazów  Anioł - iStock
Betlejem.. fresk w Kościele na Polu Pasterzy w Beit Sahur.

W historii tej pojawiają się wreszcie aniołowie, których nazwać możemy tłumaczami rzeczywistości niebiańskiej (Łk 2,9). To oni wskazują drogę pasterzom i informują ich o tym, co wydarzyło się w Betlejem. 

Z historii Bożego Narodzenia uczymy się kilku ważnych prawd:

  • nasz Bóg ma kilka nawyków, nałogów, o których warto wiedzieć. Jego ulubionym sposobem docierania do człowieka jest ten najmniej spektakularny: przemawia do nas przez naszych bliskich, poprzez drobiazgi życia, przychodzi po cichu, niepozornie, pragnie być oczekiwany i poszukiwany. Taka właśnie jest Miłość nie-pretensjonalna..
  • skoro jest Panem historii, posługuje się pasterzami, królami, aniołami.. jest także Panem naszego czasu i naszego życia. Poprzez wszystkie doświadczenia, także poprzez ludzkie biedy, słabości, przeciwności może realizować swój plan wobec nas. Nie potrzebuje idealnych warunków, potrzebuje tylko oddania się w Jego ręce..
  • znaki, które pozostawia w naszym życiu – wymagają wiary. Nigdy nie dają stuprocentowej pewności. To wiara uruchamia cuda w Bożej historii..
Betlejem – Bazylika Narodzenia Pańskiego (Grota Narodzenia)

Bliskość, stół, czas zawieszony..

czyli jak przeżyć Boże Narodzenie?

Zwyczaj świętowania już wieczorem w przeddzień uroczystości religijnych wziął się z żydowskiego sposobu odmierzania czasu, w którym doba rozpoczyna się o zmierzchu. W Starym Testamencie o tej właśnie porze zaczyna się celebrowanie świąt. Chrześcijanie przejęli ten zwyczaj, ale zachował się tylko w niektórych krajach, i to w odniesieniu do Bożego Narodzenia. Do wieczora należało poczynić wszelkie świąteczne przygotowania, by w dzień święta nie wykonywać żadnej pracy. Sama nazwa wywodzi się z łaciny, gdzie vigilia oznacza czuwanie.

Wigilia kojarzy się przede wszystkim z uroczystą wieczerzą. Rozpoczyna się ją tradycyjnie po ujrzeniu pierwszej gwiazdy na niebie, co nawiązuje do światła Gwiazdy Betlejemskiej, prowadzącej trzech mędrców do Pańskiego żłóbka. Do tego czasu należało zakończyć wszelkie prace, zarówno te ciężkie przy gospodarstwie, jak i związane z nadchodzącymi świętami: sprzątanie, ozdabianie domu, gotowanie potraw. Gdy pierwsza gwiazda zostanie wypatrzona, zazwyczaj przez dzieci, wszyscy skupiają się przy wigilijnym stole.

Na nakrytym białym obrusem stole najważniejszymi elementami są: świeca, krzyż, Pismo Święte i poświęcone opłatki ułożone na garści siana. Prowadzący – zazwyczaj ojciec lub matka – rozpoczyna obrzęd od zapalenia świecy i wypowiedzenia słów: „Światło Chrystusa”, na co zgromadzeni odpowiadają „Bogu niech będą dzięki” i czynią znak krzyża ze słowami „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen”.

Po odczytaniu fragmentu Ewangelii o narodzeniu Pana Jezusa (Łk 2, 1-14) prowadzący całuje Pismo Święte i rozpoczyna modlitwę dziękczynno-błagalną. Następnie odmawia się Ojcze nasz oraz modlitwę błogosławieństwa opłatków, po czym rozpoczyna się łamanie opłatkiem i składanie życzeń.

Delikatne, cienkie, kruche białe opłatki wytwarza się z ciasta wyrabianego wyłącznie z pszennej mąki i wody, bez dodatków piekarskich. Dawniej ciasto wlewano do specjalnych żelaznych szczypców z wytłaczanymi motywami Świętej Rodziny. Wypiekiem zajmowały się wyłącznie osoby konsekrowane, ubrane na tę okazję w białe szaty, a przygotowaniu opłatków towarzyszył śpiew pobożnych pieśni. Z czasem pozwolenia na wypiek opłatków udzielano też organistom czy kościelnym. Dziś to domena małych rodzinnych wytwórni i niektórych klasztorów, a zamiast żelaznych ciężkich form używa się urządzeń elektrycznych.

771014917_2_644x461_oplatki-wigilijne-oplatek-wigilijny-sianko-wigilijne-dodaj-zdjecia

Do ludowych wierzeń związanych z opłatkiem należało między innymi przekonanie, że jeśli komuś zdarzyłoby się zabłądzić, prędko odnajdzie drogę do domu, gdy przypomni sobie, z kim podczas Wigilii łamał się opłatkiem.

Łamanie się opłatkiem wiąże się z przekazaniem znaku pokoju, zazwyczaj pocałunkiem. Do tego obrzędu trzeba przystąpić z pokojem w sercu, miłością i z wzajemnym przebaczeniem.

Wigilia to wyjątkowy czas, na który większość z nas czeka – nie tylko dlatego, że pod choinką wylegują się już od rana wymarzone prezenty, ale przede wszystkim dlatego, że to moment, w którym możemy wreszcie pobyć razem, być może jedyny raz w roku wspólnie przeczytać fragment Pisma Świętego, spojrzeć sobie w oczy i dobrze życzyć.

A jeśli w twojej rodzinie nie ma tradycji czytania Pisma Świętego, a na samą myśl o tym, że mógłbyś to zaproponować, przeszywa cię dreszcz albo pobłażająca myśl – „bez przesady”?

To święta, a więc – cuda się zdarzają!

To nic, że mama w tym czasie będzie krzątała się z pierogami, a tata zamiast wyłączyć telewizor tylko go wyciszy. Trudno. Święta idealne są tylko w reklamach i świątecznych hollywoodzkich produkcjach.

Jeśli w domu ty jesteś jedynym ogniwem, mającym coś wspólnego z wiarą – możesz pomodlić się sam. Wspólny czas też można przeżyć pięknie, radośnie i dobrze wśród niewierzących bliskich.

Może warto spędzić ten czas bez komórki i zamiast wrzucać na Fejsa zdjęcia ryby po grecku i karpia w galarecie, np. pomóc wynieść do kuchni brudne talerze?  Oczywiście można też spędzić kolejne święta z Hugh Grantem, czy “Bridget Jones” tylko po co? Najtrudniejsze i najpiękniejsze wyzwanie to spotkać się – ale tak naprawdę – z naszymi bliskimi! Zapytać co u nich, powiedzieć co u nas. I zalajkować nasze historie w realu.

Wigilia nie kończy się wraz z ostatnim pierogiem, ciąg dalszy wspólnego czasu przenosimy do kościoła, na pasterkę.

Pierwsza msza w Boże Narodzenie radośnie oznajmia narodziny Jezusa. Odbywa się o północy lub w godzinach wieczornych, by wyrazić naszą niecierpliwość na przyjście Dzieciątka na świat. Przypomina nam o gorliwej modlitwie i oczekiwaniu pasterzy, którzy jako pierwsi złożyli mu hołd. Pasterka nie tylko uroczyście rozpoczyna obchody Bożego Narodzenia, ale również nowy rok liturgiczny w Kościele katolickim. Uczestniczą w niej wierni na całym świecie.

Uroczysta Pasterka w Betlejem
Uroczysta Pasterka w Betlejem

..talerz z zupą łza w oku jak gwiazda na niebie
tam w Betlejem i tutaj daj nam Boże pokój..

Eligiusz Dymowski

Według teologów, w Palestynie w wigilijną noc istniał zwyczaj gromadzenia się chrześcijan za murami Betlejem, przy grocie, w której Jezus przyszedł na świat. Mszę będącą pierwowzorem pasterki odprawiano już w połowie IV w. Wtedy właśnie wybudowano w Rzymie Bazylikę Matki Bożej Większej (Santa Maria Maggiore), gdzie umieszczono żłóbek i szopkę – na wzór tej betlejemskiej. O północy mszę miał odprawić tam ówczesny papież. Specjalny formularz bożonarodzeniowej mszy opracowano jednak dopiero w następnym wieku.

Od VI w. w Rzymie 25 grudnia odbywały się już aż trzy msze: o północy, o świcie i w dzień. Każda z nich miała inną symbolikę. Nawiązywała do różnych osób, które oddały hołd Chrystusowi. Nocna była poświęcona pasterzom, poranna aniołom, a ta celebrowana w trakcie dnia, zwana królewską- mędrcom ze Wschodu.

Lecą, lecą Aniołowie - tekst kolędy, wykonanie, autor

Choć odprawiana jest w środku nocy, przyciąga wiele osób, również tych rzadko pojawiających się w kościele w ciągu roku. Przychodzenie na pasterkę z całą rodziną po wigilijnej kolacji jest jedną z najpiękniejszych tradycji świątecznych. Trudno o lepszą inaugurację Bożego Narodzenia niż wspólne śpiewanie kolęd w radosnej atmosferze.

Cały ceremoniał świątecznych zwyczajów jest psu na budę, gdy są one powtarzane tylko i wyłącznie jako tradycja. Może jednak stać się prawdziwym skarbem pełnych cudownych rzeczy, gdy się go zrozumie i zacznie świadomie wykonywać. Opłatek może przypomnieć o Eucharystii, szopka o ubóstwie, a puste miejsce nie tylko o tych, którzy już umarli. Może są takie osoby, które żyją i powinny je zająć, a jednak ich nie ma?

Wiele osób na całym świecie, choćby tylko w Polsce nie może spędzić spokojnych i radosnych świąt. I nie rozwiążą wszystkiego kolejne edycje Szlachetnej Paczki czy szereg innych wspaniałych akcji.

Wokół każdego z nas są ludzie, którzy są nam powierzeni, którzy liczą na nas i czekają na naszą pomoc. I o to chyba właśnie chodzi w Boże Narodzenie, aby znaleźć małego Jezusa w tej szopce, która jest wokół nas. Można wykorzystać te święta do pojednania, do dostrzegania ludzi i niesienia miłości. Może wtedy Boże Narodzenie z całym swoim nastrojem zostanie w nas na dłużej.

Święta, święta..i Ty decydujesz co..!


Papież Franciszek w jednej ze swoich katechez powiedział:

Narodziny Jezusa nie zapewniają uspokajającego ciepła w kominku,
ale boski dreszcz, który wstrząsa historią.

Z przyjściem na świat Jezusa modlitwa przestaje być tylko krzykiem skierowanym w górę, ale całe ludzkie życie zaczyna być modlitwą. Bo jak jeszcze Bóg mógłby przekonać człowieka, że to z czym przychodzi do nas w ciele, to przede wszystkim bliskość: w ciele, w duszy, w życiu, w śmierci, w zmartwychwstaniu. Że od tej pory człowiek nigdy nie będzie już zostawiony sam sobie, że te pieluszki w które zawijano małego Jezusa to wypisz wymaluj te chusty, które pozostawi po sobie w pustym grobie. Jako pierwszy z nas nie da w nich uwięzić ani ciała ani duszy. Urodziny przestaną być wreszcie zapowiedzią końca, i przestaniemy się bać oczywistego faktu, że ktoś z nas kiedyś umrze pierwszy.

Dla każdego z nas Boże Narodzenie oznacza coś innego. I może właśnie o to chodzi. Może to też jedna z tajemnic tego świątecznego czasu. Bóg, który przychodzi jako Dziecko, przychodzi w całkowitej wolności. W takim samym stopniu, z wciąż nieskończoną miłością, pozwala sobie na to, by zostać przyjętym i odrzuconym. I tak od dwóch tysięcy lat. W Betlejem nie został przyjęty przez wszystkich. Byli tacy jak pasterze, którzy zauważyli, że ta Noc zmienia wszystko w ich życiu i spotkali Dziecko oraz tacy, którzy nie zauważyli niczego, nikogo nie spotkali. I tak to trwa. Bóg przyszedł i przychodzi, nie podając recepty, jak ma zostać przyjęty. I wciąż pozwala sobie na to, by być pośród sytych świąteczną atmosferą, zanim ta się naprawdę wydarzy i być z tymi, którzy oczekują, wyglądają, czujni i uważni, z adwentową tęsknotą w oczach.

Nie ma recepty na to, jak przeżywać Święta Bożego Narodzenia. Po prostu trzeba je przeżyć, tak jak przeżywa się życie. Każdy musi odkryć i znaleźć swój własny sposób. Tak jak Przychodzący Bóg ma swój własny sposób, by znaleźć każdego z nas.

Śnieg tańczy
skrzypi i skrzy
pasterka
Chrystus i my

w zmarzniętych sercach
śpi moc
i gwiazda mocniejsza
niż noc –

Anioły białe
jak skry na rękach niebo
i łzy
nadzieja parzy
jak ból
Sen Żywy
Dziecię i Król –

Przed nami
światło i Bóg
i radość
u kresu dróg

opłatka zbliźnił się
skrzep
i Matki Bożej drży
szept –

Stanisław Hermaszewski


Opublikowano

Pająki pod sufitem i wielkie sprzątanie.. A co, jeśli święta zastaną cię w lesie..?

Nasza relacja do świętowania Bożego Narodzenia ma długą historię, a wszechobecna kultura niemiłosiernie idealizuje święta.

*

Nasiąkaliśmy klimatem obchodów świąt od małego, chłonęliśmy emocje dorosłych, jeszcze zanim potrafiliśmy mówić pełnymi zdaniami czy narysować kółko.

Wszystko ma być idealne: prezenty, dekoracje, potrawy na stole, wygląd, nawet nastroje.. Od reklamowych stylizacji świątecznych można dostać zawrotu głowy..

STOP !

*

Marana tha !

*

Niedługo Wigilia..

a ja w lesie..

I co teraz..?


Święta last minute..?

Skutkiem pośpiechu i ciśnienia na efekt jest zawsze utrata kontaktu z własnym wnętrzem.

*

Zaczynając od ciała, które wypowiada prawdę o moich fizycznych i psychicznych możliwościach, potrzebuję się przede wszystkim zatrzymać. I zauważyć w sobie to wszystko, czyli co..?

Napięcie. Lęk. Zwiększone obroty. Zagubienie. Presję. Poczucie przytłoczenia..

*

Mogę też zapytać, o co to moje napięcie chce zadbać. Przed czym powinno mnie uratować. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o… przynależność.

*

Przynależność to potrzeba czucia się kochanym i przyjętym. Może chcę zasłużyć na miano „dobrego człowieka”, „porządnego katolika” lub też „dobrej córki” czy „grzecznego syna” nawet dawno już nieżyjących rodziców..

*

Może więc spojrzę teraz inaczej na siebie i docenię, jak bardzo się staram.. że mam dobre intencje. Jednocześnie dojrzę własne zmęczenie i poczucie, że tyle spraw mnie przerasta. I że potrzebuję wysiąść z tego pociągu pospiesznego wesołych świąt i pobyć przy sobie.

Ulgę wtedy przyniesie myśl, że wartościowe więzi w naszym życiu są darmowe. Za darmo przychodzi do nas miłość Boga. Za darmo przychodzą najpiękniejsze chwile poczucia wspólnoty z drugim człowiekiem.

*

Nie muszę więc zasługiwać na Boże Narodzenie ani dokręcać sobie śruby. Bóg rodzi się jako dziecko, które potrzebuje przytulenia, bliskości, akceptacji – i ja też tych potrzeb nie muszę pakować w błyszczący papier na drogich prezentach, które zapewnią mi miejsce w sercu drugiego człowieka.

Mogę za to każdej bliskiej osobie powiedzieć, za co ją cenię i co mi daje jej obecność w moim życiu.

*

Aby święta last minute udały się – potrzebuję akceptacji. Dla siebie i ludzi wokół mnie. Dla niedoskonałości. Krzywej choinki. Stłuczonej bombki.

*

Mogę spróbować, co się stanie, gdy mniej będzie tego, co zewnętrzne, a więcej tego, co autentyczne i ze środka.

Bo jeśli zaczniemy siebie nawzajem głębiej widzieć i słyszeć, to wtedy i smak farszu w uszkach zejdzie na trzeci plan.

*

Marana tha !


Opublikowano
Opublikowano

Czekamy na Ciebie od wschodu słońca!

5.20. Przecierasz oczy. Patrzysz przez okno, nie wyściubiając jeszcze nosa spod ciepłej pościeli. Ciemno. Zimno. Pada… Wstajesz leniwie i powłóczysz nogami w kierunku łazienki. Po drodze słuchasz pierwszych dźwięków zaspanego radia. Zakładasz sweter i czapkę – szkoda czasu na układanie włosów..

_

16.00. Kończysz pracę. Biegniesz na autobus, jak zwykle w ostatniej chwili. Jeszcze tylko kilka przystanków..byle nie utknąć w korku. Za oknem ciemno. Zimno. Pada. Zbliżając się do schodów uśmiechasz się ukradkiem na widok tylu lampionów trzymanych kurczowo w dłoniach. No tak, wszyscy czujecie się o tej porze dokładnie tak samo..

*

Wchodzisz do kościoła.. Dalej ciemno. Dalej zimno. Dalej wieje. Siadasz na stopniach starego konfesjonału, bo wolnych krzeseł już nie ma. I czekasz, razem z setkami zaspanych/zabieganych ludzi. Jeden ziewa, drugi się trzęsie przytulony do drewnianej ławki. Czekacie, aż On przyjdzie i sprawi, że nic w waszym życiu nie będzie już takie samo, jak przedtem.

Nagle rozlega się śpiew.  'Niebiosa rosę spuśćcie nam z góry…’ Śpiewa ten, kto zna słowa i ten, kto ich nie zna. Jedna świeca odpala się od drugiej… 

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie..”


Rozpoczął się rok liturgiczny. Znowu nastał Adwent. Zawsze pojawia się zbyt wcześnie. Przypomina, że do drzwi puka już Boże Narodzenie. Znowu trzeba będzie łamać sobie głowę nad znalezieniem prezentów, nie mówiąc już o strachu, że te wydatki nas zrujnują. I choć nie ma niczego złego w zewnętrznych przygotowaniach do najważniejszych dni w roku, to czas poprzedzający Boże Narodzenie sprowadzony do mycia okien, wyboru prezentów i gotowania w ilościach, które zadowoliłyby mały oddział wojska nie ma nic wspólnego z Adwentem (łac. adventus – przyjście).

Św. Cyryl Jerozolimski pisał: „Głosimy przyjście Chrystusa – nie tylko pierwsze, ale i drugie, o wiele wspanialsze”. Czy w naszej- już rozpoczętej, przedbożonarodzeniowej gorączce znajdzie się miejsce na informację o końcu świata? Nie mówiąc o pogłębionej refleksji nad „drugim przyjściem”? Przecież będąc chrześcijanami – oczekujemy, a przynajmniej powinniśmy to sobie ciągle na nowo uświadamiać.

By zdążyć na święta, trzeba… zwolnić!

Zróbmy więc wszystko, abyśmy nie wpadli na nie zadyszani, i z plastikowymi reklamówkami w rękach powiedzieli: „To już”?

Czas Adwentu ma przygotować nasze serca na narodzenie się Jezusa Chrystusa. Przed wiekami, kiedy „nadeszła pełnia czasów, zesłał Bóg Swojego Syna Jednorodzonego” (Ga 4, 4). Dzisiaj Historia Zbawienia zatacza swoje koło w liturgii Kościoła. To ona prowadzi nas do miejsca Nowego Narodzenia, którym w tym roku nie będzie już Betlejem, ale serce każdego z nas.

Adwentowe oczekiwanie dzielimy na dwa okresy. Od pierwszej niedzieli Adwentu przez dwa tygodnie czekamy na powtórne przyjście Chrystusa, czyli na paruzję. O tym wydarzeniu usłyszymy w tym czasie w mszalnych czytaniach. Będzie też sporo o sądzie ostatecznym i nawróceniu.

Druga część Adwentu to okres od 15 do 24 grudnia. To już czas bezpośredniego przygotowania do świąt Bożego Narodzenia.

Cztery niedziele Adwentu – trzy fioletowe i jedna różowa..

W czasie Adwentu księża odprawiają msze św. w fioletowych ornatach. To kolor, który ma symbolizować walkę między duchem a ciałem – powstał z pomieszania błękitu, który wyraża to, co duchowe, i czerwieni – koloru oznaczającego cielesność. Połączenie tych kolorów ma też symbolizować zjednoczenie tego, co boskie, z tym, co ludzkie, które dokonało się dzięki wcieleniu Chrystusa.

W trzecią niedzielę Adwentu, tzw. niedzielę Gaudete, a po polsku po prostu niedzielę radości, księża odprawiają msze – dla odmiany – w różowych ornatach (podobno niektórzy bardzo z tego powodu cierpią). Skąd ten kolor? Róż ma wyrażać przewagę światła nad ciemnością i przypominać, że zbliża się już Boże Narodzenie.

Każdą kolejną niedzielę Adwentu symbolizuje jedna świeca.

W czasie mszy św. (z wyjątkiem rorat) nie śpiewamy hymnu „Chwała na wysokości Bogu”, ale nie jest to – jak w Wielkim Poście – znak pokuty, tylko oczekiwania na uroczyste odśpiewanie tego hymnu w noc narodzenia Jezusa.

Roraty – msze święte ku czci Maryi..

Roraty to odprawiane od poniedziałku do soboty, wcześnie rano lub w godzinach popołudniowych msze św. ku czci Najświętszej Maryi Panny. W niektórych kościołach rano jest jeszcze opcja extra, czyli laudesy – jutrznia z godziną czytań, odprawiane mniej więcej godzinę przed roratami. Ostatnie tradycyjnie odbędą się 24 grudnia.

Nazwa “roraty” pochodzi od pierwszego słowa łacińskiej pieśni na wejście śpiewanej w okresie Adwentu – “Rorate coeli” (Niebiosa, spuśćcie rosę). Rosa symbolizuje łaski otrzymane dzięki przyjściu Jezusa na ziemię i przyjęciu przez Niego ludzkiej natury. Pieśń ta jest zapowiedzią zbawienia, którego dokona nowo narodzony Jezus.

Roraty rozpoczynają się w ciemności, mrok rozświetla tylko blask świec i lampionów, światła włącza się dopiero, gdy w kościele rozbrzmiewa „Chwała na wysokości Bogu”. W niektórych miejscach na roratnich Mszach na początku, w procesji z kruchty kościoła do ołtarza z lampionami w ręku idą dzieci. Lampion lub świeca to symbol czuwania, a także radości ze zbliżającego się przyjścia Chrystusa. Ważnym symbolem jest zapalana podczas mszy świeca roratnia, przewiązana białą lub niebieską wstążką i udekorowana mirtem. Świeca symbolizuje Maryję niosącą Chrystusa.

Czuwaj!

Adwent to czas, w którym możemy – z większą uwagą, niż na co dzień – przyjrzeć się swoim motywacjom, relacjom, zrobić remanent duszy. To też dobry czas, by zrobić coś dla innych! Ale zawsze w obecności Boga! Jeśli zaś chodzi o wyrzeczenia – trzeba znaleźć więcej czasu na modlitwę – czuwanie serca.

Siostra Faustyna u progu Adwentu 1936 roku pisała:

Matka Boża pouczyła mnie, jak się przygotować do święta Bożego Narodzenia. Widziałam Ją dziś bez Dzieciątka Jezus; powiedziała mi: Córko moja, staraj się o cichość i pokorę, aby Jezus, który ustawicznie mieszka w sercu twoim, mógł wypocząć. Adoruj Go w sercu swoim (Dz. 785).

Na świętach może zabraknąć wielu rzeczy. Nie może jednak zabraknąć w nich Jezusa i ludzkiej życzliwości. Dlatego wykorzystaj czas adwentu na porządny duchowy remont i pamiętaj:

..czasem oczekiwanie jest już miłością

  • Zadzwoń do kogoś, kto czeka na twój głos.
  • Napisz list.
  • Pozałatwiaj sprawy wciąż odkładane „na jutro”.
  • Umów się na kawę od miesięcy ustalaną na „kiedyś”.
  • I poczytaj w końcu katechezy papieża Franciszka!
  • Nie zadowalaj się przeciętnością, bo jesteś powołany do czegoś więcej. 
  • Zrezygnuj z tego, co bezsensownie pożera twój cenny czas.
  • Wycisz się i oddaj ster we właściwe Ręce 🙂
  • Jeżeli chcesz chodzić na roraty, nie traktuj ich jak wyzwania. Po prostu bądź. Bóg cieszy się z każdej chwili, w której chcesz skupić się na Nim. Wyznacz chociaż dwa dni w tygodniu, kiedy poranek albo wieczór rezerwujesz na roraty. Zakreśl to sobie w kalendarzu: kawa z Tatą ! 🙂
  • Nie zapomnij też o spowiedzi. Nie odkładaj jej na ostatnią chwilę. I pamiętaj: to wszystko dla Ciebie, twojego duchowego komfortu, nastrojonego serca, by zdążyć na Boże Narodzenie.
  • Pomyśl o jakiej relacji z Bogiem zawsze marzyłeś. Może w 2021 roku wreszcie zaczniesz polegać na Nim, nie na sobie? 🙂
  • A potem zrób coś dobrego. Dziel się miłością – blachą szarlotki, termosem z kawą, dobrym słowem w sklepie, uśmiechem w korporacji.

Bo „w życiu nie zawsze możemy robić rzeczy wielkie, ale możemy robić rzeczy małe z wielką miłością” (Matka Teresa).

🙂 🙂 🙂


Opublikowano