Autor: Admin
Warmińsko-Mazurska Kraina Łagodności..
Pagórki, lasy, rzeki i jeziora to stałe elementy warmińskiego pejzażu, gdzie w cieniu wiekowych drzew Gietrzwałd stał się miejscem odrodzenia ducha narodu..
Historycznie Warmia była katolicka, a Mazury ewangelickie, ale obie te krainy zasiedlali przybysze z Mazowsza, mówiący po polsku..
O ile na Warmii można odnaleźć spokój, sielskość i ciszę – tu czas płynie bardzo powoli zmuszając nas do zwolnienia tempa – to Mazury są rajem dla miłośników żeglarstwa oraz sportów wodnych, gdzie wielorakość przeróżnych atrakcji nie pozwala się nudzić..
Zarówno Warmia, jak i Mazury to krainy pełne śladów prowadzących w nieoczywistych kierunkach, pozwalających dotrzeć do miejsc, dzięki którym można je w pełni zrozumieć..
W czasie rejsu po jeziorze Czos, z inicjatywy właściciela hotelu – pana Stanisława Huszczy, dotarło do nas jednak, że to miejsce nie przeminie jak lato.. Widoczne jest bowiem nie tylko w ocalałych zabytkach.. ale przede wszystkim zapisane w genach jego mieszkańców..
Warmińsko-mazurska kraina łagodności urzeka swą przestrzenią.. tu, gdzie poranne i wieczorne mgły otulają świat mięciutką przędzą – wspomnienia znaczą polne drogi, którymi dziś już nikt nie chodzi..
Dobrze mi Panie tu
Ze wzrokiem błękitnym
Tylko Ty masz słowa
W ławce
*
*
Ustały się wszystkie
Jezioro wstrzymało oddech
Niema modlitwa
Święta Lipka – Częstochowa Północy
Wzniesiona na olchowych palach – świętolipska świątynia położona jest na Mazurach, w powiecie kętrzyńskim – w dolinie między jeziorami, na tle lasów.. Potocznie nazywana 'Częstochową Północy’ jest jednym z najsławniejszych sanktuariów maryjnych na Warmii i Mazurach..
Początki sanktuarium w Świętej Lipce sięgają XIV wieku..
Legenda głosi, że skazaniec, którego uwięziono w lochach zamku w Kętrzynie, za sprawą interwencji Matki Bożej wyrzeźbił figurkę Maryi z Dzieciątkiem. Zaraz po wykonaniu drewnianej rzeźby został ułaskawiony i uwolniony.
W podzięce zawiesił rzeźbę na lipie, która rosła przy drodze prowadzącej z Kętrzyna do Reszla. W niedługim czasie po tym zdarzeniu miejsce to zasłynęło uzdrowieniami oraz cudami.
Do postawionej tam kaplicy pielgrzymowano z Prus, Mazowsza i Warmii, a także z innych, nawet bardzo odległych obszarów Polski, m.in.: z Wilna, Lwowa i Warszawy..
Przybywający tu licznie pielgrzymi prosili w modlitwach o zdrowie, odpuszczenie grzechów, ukojenie trosk oraz nieszczęść..
Gdy w 1525 roku wiara katolicka na tych terenach została zabroniona – kaplica została zburzona, belki i cegły z kaplicy wywieziono do Kętrzyna, a lipa została wycięta..
Świętą rzeźbę próbowano najpierw zatopić w Jeziorze Wirowym, a gdy to się nie udało – zakopać..
Ostatecznie ją spalono, a na gruzach kaplicy stanęła szubienica, która miała stanowić ostrzeżenie dla łamiących zakaz pątników.
Pomimo tej groźby wierni nadal (najczęściej nocami) przybywali do tego miejsca..
Dopiero w 1617 roku – z polecenia króla Zygmunta III – wykupiono Świętą Lipkę i przekazano jej zarządzanie jezuitom.
Kiedy wybudowano pierwszą kaplicę – dokładnie nie wiadomo.. niknie to w mrokach dziejów. Pewne jest to, że działania te zapoczątkowały nowy rozkwit sanktuarium..
I tu trzeba zaznaczyć, że teren całej bazyliki to nie tylko sam budynek kościoła, ale również krużganki i kaplice boczne ..
Pierwsze co nas zaskoczyło, to różowa elewacja całości. Nieczęsto spotyka się kościoły katolickie, które byłyby tak barwne. Raczej są to świątynie pięknie zdobione, ale wykorzystują dość stonowane kolory. A tutaj jest inaczej..
Otoczenie jest bardzo ładnie zagospodarowane.. Soczysta zieleń idealnie komponuje się z resztą kolorów..
*
W 1983 roku papież Jan Paweł II nadał kościołowi Nawiedzenia Najświętszej Maryi Pannie w Świętej Lipce tytuł Bazyliki Mniejszej.
Zazwyczaj taki tytuł otrzymują kościoły, które odznaczają się wysoką wartością zabytkową, lub użytecznością liturgiczną czy duszpasterską..
Wnętrze kościoła, ołtarze boczne, kunsztownie wykonane tabernakulum, liczne freski oraz rzeźby w kamieniu i drewnie, a także dzieła artystycznego kowalstwa i ślusarstwa – to wszystko faktycznie stanowi tu miejsce niezwykłej wartości zabytkowej, zaliczane do najwspanialszych okazów późnego baroku w Polsce..
W miejscu, gdzie dawniej stała cudowna lipa, ustawiono jej kopię. Można powiedzieć, że od wtedy (1728r.) miejsce to stało się kompletne i wróciło do źródeł. A potem historia biegła dalej..
Zjawiskowe barokowe przestrzenie i bogate wykończenia bazyliki w Świętej Lipce przypominają najpiękniejsze włoskie bazyliki.
Sam przecież obraz w ołtarzu głównym inspirowany był sztuką Wiecznego Miasta, a konkretniej ikoną Matki Boskiej Śnieżnej z Bazyliki Większej w Rzymie.
*
Tytuł 'Śnieżna’ – nadany przez tradycję Matce Bożej, związany jest z pewną niecodzienną historią..
*
W 352 r., za czasów pontyfikatu papieża Liberiusza, pewien rzymski patrycjusz, wraz ze swą małżonką nie mogli doczekać się dzieci, dlatego postanowili cały swój majątek oddać Najświętszej Maryi Pannie.
Małżonkowie gorąco prosili, by Maryja w jakiś sposób objawiła im swą wolę co do dobrego zużytkowania ich kapitału.
W nocy 5 sierpnia, a więc w czasie, gdy w Rzymie bywają największe upały, część Wzgórza Eskwilińskiego pokryła się śniegiem. Tej nocy Matka Boża objawiła się im we śnie i każdemu z nich przedłożyła życzenie, aby tam, gdzie znajdą śnieg na wzgórzu, ku Jej czci zbudowali kościół. Tak też się stało..
Obraz Matki Bożej Świętolipskiej – na zamówienie jezuitów, został wykonany w 1640r. przez Bartłomieja Pensa – Belga mieszkającego w Elblągu, który po zajęciu tego miasta przez Szwedów na stałe przeniósł się do Wilna.
Wielkim skarbem świątyni są również jedne z największych w Polsce – barokowe organy powstałe w latach 1719-1721, które liczą blisko 4 tysiące piszczałek..
Organy miały to szczęście, że udało im się przetrwać zawieruchę drugiej wojny światowej, podczas której rosyjska swołocz z Armii Czerwonej traktowała Warmię i Mazury jako terytorium zdobyczne.
Wywozili stąd wszystko co się dało.. dlatego fakt, że sanktuarium w Świętej Lipce zostało oszczędzone należy uznać właściwie za cud.. Oczywiście instrument został w 1945r. poważnie uszkodzony, ale na szczęście udało się go odrestaurować..
Same organy brzmią pięknie, majestatycznie.. czasem ma się wrażenie, że pod wpływem wydobywanych dźwięków drżą wszystkie witraże, to znów zadziwiają chwilami lekkością nut..
Warto było zostać chwilę dłużej i poczekać na to spektakularne krótkie przedstawienie..
Tak tak – przedstawienie..! Bo koncert organowy w tej wersji to nie tylko dźwięk, lecz także ruch!
Podczas koncertu figurki umieszczone na organach poruszają się..!
I tak oto po jednej stronie stoi archanioł Gabriel, zaś po drugiej Maryja. Archanioł kłania się, w reakcji na to Maryja kiwa głową, odwzajemniając pozdrowienie..
Dookoła sceny kręcą się gwiazdy, postacie aniołków poruszają dzwoneczkami..
Całości scenerii dopełniają dwa anioły w środku, które poruszając się od prawa do lewa – dmą w trąby. A nad nimi na lutni gra kolejny anioł..
Cudowne wykończenie wnętrza stanowią niesamowite polichromie na sklepieniu i nawach bocznych..(dzieło Macieja Mayera z lat 1722/27) – w stylu włoskiego malarstwa iluzyjnego..
Powodują one złudzenia optyczne – wydaje się, że ściana jest chropowata i kanciasta, a jest to powierzchnia całkowicie płaska.
To wszystko sprawia, że świętolipskość jest tu zjawiskiem nieuchwytnym, ale odczuwanym przez duszę, która potrafi słyszeć za gwiazdami hymn improwizacji dla Ślicznej Pani..
Tu nawet spóźnione modlitwy odnajdują drogę do Boga, kierowane przeczuciem troskliwej opieki Maryi..
Bo rzeczywiście duch miejsca zamknięty w wystroju świątyni sprawia, że to, co ludzkie – spotyka się z tym, co boskie..
Tu przez majową radość się niosą
nasze litanie pielgrzymie..
Tu płynie wiatrem po polną szosę
Jej śnieżne imię..
***
DOBA EUCHARYSTYCZNA – 30/31 MAJA 2024 r.
Czwartek 30 maja – Boże Ciało:
8:00 – Msza święta
10:00 – Msza święta
12:00 – Msza święta
13:00 – 17:00 – Żywy Różaniec Matki Bożej Fatimskiej i Margaretki
17:00 – Msza święta
18:00 – 19:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Ossolińskiego; ul. Batalionów Chłopskich, ul. Sasankowa, ul. Sabatowskiego, ul. Cyganowskiego
19:00 – 20:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Korzeniowskiego, ul. Pajęcza, ul. Piłkarska, ul. Wypoczynku, ul. Sąsiedzka, Lazurowa, Cyprysowa
20:00 – 21:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Staffa, ul. Rędzińska
21:00 – 22:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Norwida 11/15, ul. Widłaków, Zawilcowa
22:00 – 23:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Norwida 11/15A, Norwida 17/21, ul. Tenisowa
23:00 – 24:00 – Grupa Modlitewna
Piątek 31 maja:
24:00 – 1:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Fertnera 6 i 8
1:00 – 2:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Kontkiewicza 4, 4A, 4B, 5, 6, 7, 8, 9
2:00 – 3:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Kontkiewicza 11, 13, 15
3:00 – 4:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Kontkiewicza 17, 19, 21 i domy szeregowe
4:00 – 5:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Warszawska, Zarankiewicza
5:00 – 6:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Micińskiego, Malewskiej, Białoszewskiego, Grochowiaka, Parandowskiego
6:00 – 7:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Czapskiego, Szaniawskiego, Zegadłowicza, Czechowicza
7:00 – Błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem i zakończenie Doby Eucharystycznej.
W uroczystość Bożego Ciała
– 30 maja 2024r. –
główna Msza Święta o godzinie 10:00
z procesją do czterech ołtarzy:
– ołtarz pierwszy Zielony przy dawnej kwiaciarni (ubierają parafianie z ulicy Rędzińskiej, Tenisowej, Warszawskiej, Batalionów Chłopskich, Korzeniowskiego, Sasankowiej, Sąsiedzkiej, Cyprysowej, Lazurowej, Widłaków, Pajęcza i im przyległych)
– ołtarz drugi Niebieski przy DPS-ie (ubierają parafianie z osiedla CEBA, a także z ul. Ossolińskiego, Białoszewskiego, Staffa, Micińskiego, Malewskiej, Grochowiaka i Parandowskiego)
– ołtarz trzeci Beżowy na osiedlu między blokami (ubierają parafianie z ulicy Kontkiewicza, Norwida i Fertnera)
– ołtarz czwarty przy figurce Matki Bożej (ubierają Panie z Żywego Różańca)
Tu serce bije po warmińsku..
– Gietrzwałd –
Ziemia warmińsko – mazurska.. dlaczego mówi się o tej krainie 'święta’..?
..bo w tutejszych wioskach, na polach i przy drogach wzniesiono aż 1600 kapliczek.. i wciąż powstają nowe! Poza tym jest tu wyjątkowe zagęszczenie sanktuariów, kościołów i klasztorów..
Wśród nich wyróżnia się oczywiście Gietrzwałd, znany w Polsce i na świecie z objawień Matki Bożej.. jest tu również przepiękna Święta Lipka — Częstochowa Północy..
Gietrzwałd jest jednym z 12 miejsc na świecie, a jedynym w Polsce, gdzie objawienia maryjne zostały uznane przez Stolicę Apostolską za autentyczne.
Polskim Lourdes czy też warmińską Częstochową stał się od czasu objawień Matki Bożej w 1877r.
„Ja jestem Niepokalane Poczęcie” – przedstawiła się Maryja w Lourdes 25 marca 1858 r. zdumionej Bernadecie.
„Jam jest Niepokalanie Poczęta” – wyznała Maryja Basi i Justynie w 1877 r. w Gietrzwałdzie.
Wszystko zaczęło się 148 lat temu. Warmia była zmęczona agresją pruskiego zaborcy, systematycznymi próbami wynaradawiania, Kulturkampfem, oraz prześladowaniami Kościoła i walką z polską mową.
I właśnie wtedy ludzi skrajnie zmęczonych odwiedziła Maryja. Spędziła z nimi 82 dni, ukazując się niemal codziennie od 27 czerwca do 16 września. I mówiła do nich po polsku..
Lato w Gietrzwałdzie dopiero się zaczęło. Justyna Szafryńska razem z mamą wracała do domu w Nowym Młynie. Drobna blondynka, w skromnej sukience i ciemnoczerwonej chustce zapiętej ciasno pod brodą, dreptała obok matki. W najbliższą niedzielę miała przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej.
Dzwony wieży kościelnej zawołały na wieczorny Anioł Pański, więc obie przystanęły na modlitwę. Gdy skończyły, Justyna zobaczyła, że stare drzewo klonu rosnące niedaleko plebanii tonie w jasności tak wielkiej, jakby uderzył w nie piorun. Stała, jak wryta – z twarzą zwróconą ku kościołowi.
Trwało to mniej więcej dziesięć minut, matka czekała w oddaleniu, wreszcie spytała Justynę, co widziała.
Oszołomiona dziewczynka odpowiedziała, że zobaczyła w jasności na klonie „piękną w bieli Pannę z długimi, jasnymi, na ramiona spadającymi włosami” – siedzącą na złotym tronie ozdobionym perłami. Pojawił się też anioł biało-złoty, który złożył Pannie głęboki pokłon.
Zdumiona dziewczyna odmówiła Zdrowaś Maryjo, a postacie uniosły się do nieba i zniknęły.
W drodze do Gietrzwałdu Justyna często wstępowała do domu Basi. Dziewczyna wysłuchała opowieści i natychmiast podjęła decyzję: „To jutro pójdę tam z tobą”.
Niedługo potem – 2 lipca z płonącymi oczami Basia wyznała matce: „O mateczko, nie mówcie nic, Najświętsza Panna była tu u mnie. – Kędy tu weszła, czy przez drzwi? – zapytała matka. – O nie, tak przyszła, jak na drzewie, od razu była tu. Siedziała na swym zwykłym tronie, ale przy mojem łóżku. Zapytałam Ją – jak mi polecono – kto Ona jest? A Ona odpowiedziała: Ja jestem Niepokalanie Poczęta”.
– Jeśli widzenie się powtórzy, spytaj, czego od nas chce – polecił Justynie ksiądz proboszcz Augustyn Weichsel. Czwartego dnia, w sobotni wieczór przed niedzielą Pierwszej Komunii świętej, Justyna spytała biało-złotą Panią, czego pragnie. Mówiła w języku ojczystym, Maryja odpowiedziała również po polsku: „Żądam, abyście codziennie odmawiali różaniec”.
*
Matka Boża obiecywała, że łaski wyproszone przez tę modlitwę będą zbawienne. Zalecała również, by Mszę świętą przedkładać ponad modlitwę różańcową i prosiła, by się nie bać, bo Ona zawsze będzie przy tych, którzy Jej ufają..
To były pierwsze z objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Aż do 16 września Maryja przychodziła codziennie. Trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska ujrzały Ją w sumie ponad 160 razy.
Dlaczego różaniec..?
Bo ta modlitwa jest prosta w formie, ale bardzo głęboka w treści.. To modlitwa mądrych – czyli pokornych..
Różaniec to łańcuch, który łączy nas z Niebem.
Stolica Mądrości raz jeszcze przerzuca stamtąd ratunkową linę. Stanęła na klonie, na polskiej ziemi jako Królowa – w blasku chwały, z małym Dzieckiem na ręku wtedy, gdy my ginęliśmy, bo potęga żelaza, węgla i stali szczerzyła wilcze kły, a prostacka herezja wdzierała się już do Kościoła Jej Syna.
***
Neogotycka forma świątyni nie narusza osobliwego charakteru jej wnętrza..
Pomimo dużej powierzchni kościoła, całość stanowi spokojny i harmonijny układ sprzyjający wyciszeniu i modlitwie.. samo oblicze Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej jest śliczne! Jej usta, oczy i policzki są jasne, jak majowe popołudnie w wietrzny dzień..
– (taki jak dziś) –
Ciepło kolorów i gra witrażowych świateł sprawiają, że choć wygląd drewnianego sufitu starej części kościoła jest nieco patchworkowy, to jednak robi ogromne wrażenie..!
Wnętrze świątyni zdobią polichromie z 1898r. oraz przepiękne malowidła..
Tu modlitwy przekłuwają niebo na wylot,
sprowadzając deszcze wszelkich Bożych łask..!
*
Bony na wieczność..
..czyli co niesie nam święto Miłosierdzia Bożego..
*
„Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była Świętem Miłosierdzia”
„W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św. dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski.”
.. powiedział Pan Jezus do siostry Faustyny..
*
Czy to oznacza, że w tym dniu mam przepychać się w tłumie ludzi przez Łagiewniki? A może oglądać w telewizji relację z Mszy w Bazylice Miłosierdzia lub iść do kościoła na jakieś specjalne nabożeństwo?
Otóż, niezupełnie.
*
Jeżeli chcesz doświadczyć Bożego Miłosierdzia, pomogą ci proste decyzje.
*
Spowiedź
Jakkolwiek banalnie to brzmi, dzięki jednemu małemu spacerowi do konfesjonału, wszelkie brudy życia znikają. Cokolwiek zrobiłeś, już tego nie ma. Bo nie ma grzechu, którego nie odpuściłby miłosierny Bóg.
*
Ciasto
Miłosierdzie nie kończy się, a często nawet nie zaczyna, na czytaniu mądrych książek. Doświadcza się go w konkrecie. A jak wiadomo, w docenianiu tego, co mamy, pomaga dawanie. Zanim pomyślisz o wszelkich nieszczęściach tego świata i stwierdzisz, że i tak nie wszystkim uda ci się pomóc, upiecz komuś ciasto. Zaproś go do kina. Bezinteresownie podaruj kawałek swojej uwagi i serdeczności.
*
Deal z duszami
Można też zrobić coś dla osób, które nie żyją i nie trafiły do nieba. Dla ciebie kilka „wiecznych odpoczynków” to pryszcz, a dla nich mogą być dużą ulgą. Pamiętaj, że dusze, którym się pomaga, potrafią się odwdzięczyć.
*
Rozmowa z Faustyną
Wielu z nas lektura Dzienniczka kojarzy się z traumą i grozą. Jeżeli tak masz, zamiast czytania, porozmawiaj z s. Faustyną, poproś o jej opiekę i wstawiennictwo. Warto. Jezus mówił otwarcie, że ma dla niej szczególne względy.
*
Wdzięczność
A skoro jesteśmy już przy Dzienniczku, to jedno, co rzuca się w oczy tak mocno, to wdzięczność s. Faustyny nie tylko za dobre, ale też za trudne doświadczenia. Ufała, że zdając się na wolę Boga i Jego Miłosierdzie, idzie najlepszą możliwą drogą. Co więcej, bardzo odważnie i chętnie doświadczała bólu (duchowego i tego lżejszego, fizycznego), ofiarowując je za winy innych ludzi. Jakie to dziwne, że zamiast uzdrowienia można wybrać cierpienie, ale ostatecznie… Jezus też tak zrobił.
To nie znaczy, że mamy cierpieć. To znaczy, że cierpienie, które nigdy nie pochodzi od Boga, możemy Mu oddać. I zamienić zło w miłość jedną, małą decyzją: Jezu, ufam Tobie.
*
Modlitwa silniejsza od anioła
Wszyscy wiemy, że Koronkę do miłosierdzia Bożego przekazał Pan Jezus świętej siostrze Faustynie. Ale być może nie wszyscy kojarzymy, że stało się to „przy okazji” dość przerażającej wizji, jaką miała święta.
Pewnego wrześniowego dnia 1935 roku zobaczyła anioła, który miał właśnie zabrać się do wymierzenia światu kary za wszystkie jego grzechy. Jeśli ktoś ciekaw, jakby to z grubsza miało wyglądać, to warto przeczytać sobie 8, 9 i 16 rozdział Apokalipsy świętego Jana Apostoła.
Widząc anioła gotowego już przystąpić do niszczycielskiej akcji, siostra Faustyna zaczęła się gorąco modlić o ratunek dla świata. I wtedy właśnie usłyszała w sercu słowa:
„Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za grzechy nasze i świata całego! Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego!”.
W miarę ich powtarzania spostrzegła, że anioł jakby stracił swoją moc i odstąpił od wymierzania sprawiedliwości. Następnego dnia usłyszała od Pana Jezusa, że ma się modlić w ten sposób jak najczęściej. Co ciekawe, początkowo Zbawiciel kazał jej odmawiać koronkę „przez dziewięć dni”, a więc w formie nowenny.
*
Obietnice dla odmawiających Koronkę
Pan Jezus złożył też konkretne obietnice dla każdego, kto będzie odmawiał Koronkę do Miłosierdzia Bożego:
- Każdy, kto będzie ją odmawiał dozna miłosierdzia Bożego w swoim życiu.
- W godzinie śmierci Jezus będzie go osobiście bronił „jako swojej chwały”, a w związku z tym osoba ta będzie umierała bez strachu, lęku i niepokoju.
- Dla umierających, przy których (lub za których) odmawiać się będzie koronkę, znajdą w Nim nie sprawiedliwego Sędziego, ale miłosiernego Zbawiciela i Obrońcę, który stanie między nimi a Ojcem.
- Koronka będzie „ostatnią deską ratunku”, którą kapłani będą podawać zatwardziałym grzesznikom. Ci zaś, jeśli choć raz ją odmówią, otrzymają łaskę nawrócenia i umrą w łasce uświęcającej, a więc będą zbawieni.
- Dla przytłoczonych własnymi grzechami i przerażonych ogromem swoich win koronka będzie skutecznym „antidotum” na rozpacz i zwątpienie, które mogłyby przywieść ich do ostatecznej zguby.