Święta Lipka – Częstochowa Północy

Wzniesiona na olchowych palach – świętolipska świątynia położona jest na Mazurach, w powiecie kętrzyńskim – w dolinie między jeziorami, na tle lasów.. Potocznie nazywana 'Częstochową Północy’ jest jednym z najsławniejszych sanktuariów maryjnych na Warmii i Mazurach..


Początki sanktuarium w Świętej Lipce sięgają XIV wieku..

Legenda głosi, że skazaniec, którego uwięziono w lochach zamku w Kętrzynie, za sprawą interwencji Matki Bożej wyrzeźbił figurkę Maryi z Dzieciątkiem. Zaraz po wykonaniu drewnianej rzeźby został ułaskawiony i uwolniony.

W podzięce zawiesił rzeźbę na lipie, która rosła przy drodze prowadzącej z Kętrzyna do Reszla. W niedługim czasie po tym zdarzeniu miejsce to zasłynęło uzdrowieniami oraz cudami.

Do postawionej tam kaplicy pielgrzymowano z Prus, Mazowsza i Warmii, a także z innych, nawet bardzo odległych obszarów Polski, m.in.: z Wilna, Lwowa i Warszawy..

Przybywający tu licznie pielgrzymi prosili w modlitwach o zdrowie, odpuszczenie grzechów, ukojenie trosk oraz nieszczęść..


Gdy w 1525 roku wiara katolicka na tych terenach została zabroniona – kaplica została zburzona, belki i cegły z kaplicy wywieziono do Kętrzyna, a lipa została wycięta..

Świętą rzeźbę próbowano najpierw zatopić w Jeziorze Wirowym, a gdy to się nie udało – zakopać..

Ostatecznie ją spalono, a na gruzach kaplicy stanęła szubienica, która miała stanowić ostrzeżenie dla łamiących zakaz pątników.

Pomimo tej groźby wierni nadal (najczęściej nocami) przybywali do tego miejsca..

Dopiero w 1617 roku – z polecenia króla Zygmunta III – wykupiono Świętą Lipkę i przekazano jej zarządzanie jezuitom.

Kiedy wybudowano pierwszą kaplicę – dokładnie nie wiadomo.. niknie to w mrokach dziejów. Pewne jest to, że działania te zapoczątkowały nowy rozkwit sanktuarium..

I tu trzeba zaznaczyć, że teren całej bazyliki to nie tylko sam budynek kościoła, ale również krużganki i kaplice boczne ..


Pierwsze co nas zaskoczyło, to różowa elewacja całości. Nieczęsto spotyka się kościoły katolickie, które byłyby tak barwne. Raczej są to świątynie pięknie zdobione, ale wykorzystują dość stonowane kolory. A tutaj jest inaczej..


Otoczenie jest bardzo ładnie zagospodarowane.. Soczysta zieleń idealnie komponuje się z resztą kolorów..

*

W 1983 roku papież Jan Paweł II nadał kościołowi Nawiedzenia Najświętszej Maryi Pannie w Świętej Lipce tytuł Bazyliki Mniejszej.

Zazwyczaj taki tytuł otrzymują kościoły, które odznaczają się wysoką wartością zabyt­kową, lub użytecznością liturgiczną czy duszpasterską..

Wnętrze kościoła, ołtarze boczne, kunsztownie wykonane tabernakulum, liczne freski oraz rzeźby w kamieniu i drewnie, a także dzieła artystycznego kowalstwa i ślusarstwa – to wszystko faktycznie stanowi tu miejsce niezwykłej wartości zabytkowej, zaliczane do najwspanialszych okazów późnego baroku w Polsce..


W miejscu, gdzie dawniej stała cudowna lipa, ustawiono jej kopię. Można powiedzieć, że od wtedy (1728r.) miejsce to stało się kompletne i wróciło do źródeł. A potem historia biegła dalej..


Zjawiskowe barokowe przestrzenie i bogate wykończenia bazyliki w Świętej Lipce przypominają najpiękniejsze włoskie bazyliki.

Sam przecież obraz w ołtarzu głównym inspirowany był sztuką Wiecznego Miasta, a konkretniej ikoną Matki Boskiej Śnieżnej z Bazyliki Większej w Rzymie.

*

Tytuł 'Śnieżna’ – nadany przez tradycję Matce Bożej, związany jest z pewną niecodzienną historią..

*

W 352 r., za czasów pontyfikatu papieża Liberiusza, pewien rzymski patrycjusz, wraz ze swą małżonką nie mogli doczekać się dzieci, dlatego postanowili cały swój majątek oddać Najświętszej Maryi Pannie.

Małżonkowie gorąco prosili, by Maryja w jakiś sposób objawiła im swą wolę co do dobrego zużytkowania ich kapitału.

W nocy 5 sierpnia, a więc w czasie, gdy w Rzymie bywają największe upały, część Wzgórza Eskwilińskiego pokryła się śniegiem. Tej nocy Matka Boża objawiła się im we śnie i każdemu z nich przedłożyła życzenie, aby tam, gdzie znajdą śnieg na wzgórzu, ku Jej czci zbudowali kościół. Tak też się stało..

Obraz Matki Bożej Świętolipskiej – na zamówienie jezuitów, został wykonany w 1640r. przez Bartłomieja Pensa – Belga mieszkającego w Elblągu, który po zajęciu tego miasta przez Szwedów na stałe przeniósł się do Wilna. 


Wielkim skarbem świątyni są również jedne z największych w Polsce – barokowe organy powstałe w latach 1719-1721, które liczą blisko 4 tysiące piszczałek..

Organy miały to szczęście, że udało im się przetrwać zawieruchę drugiej wojny światowej, podczas której rosyjska swołocz z Armii Czerwonej traktowała Warmię i Mazury jako terytorium zdobyczne.

Wywozili stąd wszystko co się dało.. dlatego fakt, że sanktuarium w Świętej Lipce zostało oszczędzone należy uznać właściwie za cud.. Oczywiście instrument został w 1945r. poważnie uszkodzony, ale na szczęście udało się go odrestaurować.. 

Same organy brzmią pięknie, majestatycznie.. czasem ma się wrażenie, że pod wpływem wydobywanych dźwięków drżą wszystkie witraże, to znów zadziwiają chwilami lekkością nut..

Warto było zostać chwilę dłużej i poczekać na to spektakularne krótkie przedstawienie..

Tak tak – przedstawienie..! Bo koncert organowy w tej wersji to nie tylko dźwięk, lecz także ruch!

Podczas koncertu figurki umieszczone na organach poruszają się..!

I tak oto po jednej stronie stoi archanioł Gabriel, zaś po drugiej Maryja. Archanioł kłania się, w reakcji na to Maryja kiwa głową, odwzajemniając pozdrowienie..

Dookoła sceny kręcą się gwiazdy, postacie aniołków poruszają dzwoneczkami..

Całości scenerii dopełniają dwa anioły w środku, które poruszając się od prawa do lewa – dmą w trąby. A nad nimi na lutni gra kolejny anioł..

Cudowne wykończenie wnętrza stanowią niesamowite polichromie na sklepieniu i nawach bocznych..(dzieło Macieja Mayera z lat 1722/27) – w stylu włoskiego malarstwa iluzyjnego..

Powodują one złudzenia optyczne – wydaje się, że ściana jest chropowata i kanciasta, a jest to powierzchnia całkowicie płaska.


To wszystko sprawia, że świętolipskość jest tu zjawiskiem nieuchwytnym, ale odczuwanym przez duszę, która potrafi słyszeć za gwiazdami hymn improwizacji dla Ślicznej Pani..


Tu nawet spóźnione modlitwy odnajdują drogę do Boga, kierowane przeczuciem troskliwej opieki Maryi..


Bo rzeczywiście duch miejsca zamknięty w wystroju świątyni sprawia, że to, co ludzkie – spotyka się z tym, co boskie..

Tu przez majową radość się niosą 
nasze litanie pielgrzymie..
Tu płynie wiatrem po polną szosę
Jej śnieżne imię..


***


Opublikowano

DOBA  EUCHARYSTYCZNA – 30/31  MAJA  2024 r.

Czwartek 30 maja – Boże Ciało:
8:00 – Msza święta
10:00 – Msza święta
12:00 – Msza święta

13:00 – 17:00 – Żywy Różaniec Matki Bożej Fatimskiej i Margaretki
17:00 – Msza święta
18:00 – 19:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Ossolińskiego; ul. Batalionów Chłopskich, ul. Sasankowa, ul. Sabatowskiego, ul. Cyganowskiego
19:00 – 20:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Korzeniowskiego, ul. Pajęcza, ul. Piłkarska, ul. Wypoczynku, ul. Sąsiedzka, Lazurowa, Cyprysowa
20:00 – 21:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Staffa, ul. Rędzińska
21:00 – 22:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Norwida 11/15, ul. Widłaków, Zawilcowa
22:00 – 23:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Norwida 11/15A, Norwida 17/21, ul. Tenisowa
23:00 – 24:00 – Grupa Modlitewna

Piątek 31 maja:
24:00 – 1:00
 – Adoracja mieszkańców z ul. Fertnera 6 i 8
1:00 – 2:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Kontkiewicza 4, 4A, 4B, 5, 6, 7, 8, 9
2:00 – 3:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Kontkiewicza 11, 13, 15
3:00 – 4:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Kontkiewicza 17, 19, 21 i domy szeregowe
4:00 – 5:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Warszawska, Zarankiewicza
5:00 – 6:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Micińskiego, Malewskiej, Białoszewskiego, Grochowiaka, Parandowskiego
6:00 – 7:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Czapskiego, Szaniawskiego, Zegadłowicza, Czechowicza
7:00 – Błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem i zakończenie Doby Eucharystycznej.

 


W uroczystość Bożego Ciała
– 30 maja 2024r. –
główna Msza Święta o godzinie 10:00
z procesją do czterech ołtarzy:

– ołtarz pierwszy Zielony przy dawnej kwiaciarni (ubierają parafianie z ulicy Rędzińskiej, Tenisowej, Warszawskiej, Batalionów Chłopskich, Korzeniowskiego, Sasankowiej, Sąsiedzkiej, Cyprysowej, Lazurowej, Widłaków, Pajęcza i im przyległych)

– ołtarz drugi Niebieski przy DPS-ie (ubierają parafianie z osiedla CEBA, a także z ul. Ossolińskiego, Białoszewskiego, Staffa, Micińskiego, Malewskiej, Grochowiaka i Parandowskiego)

– ołtarz trzeci Beżowy na osiedlu między blokami (ubierają parafianie z ulicy Kontkiewicza, Norwida i Fertnera)

– ołtarz czwarty przy figurce Matki Bożej (ubierają Panie z Żywego Różańca)


Opublikowano

Tu serce bije po warmińsku..
– Gietrzwałd –

Ziemia warmińsko – mazurska.. dlaczego mówi się o tej krainie 'święta’..?

..bo w tutejszych wioskach, na polach i przy drogach wzniesiono aż 1600 kapliczek.. i wciąż powstają nowe! Poza tym jest tu wyjątkowe zagęszczenie sanktuariów, kościołów i klasztorów..

Wśród nich wyróżnia się oczywiście Gietrzwałd, znany w Polsce i na świecie z objawień Matki Bożej.. jest tu również przepiękna Święta Lipka — Częstochowa Północy.. 🙂

Gietrzwałd jest jednym z 12 miejsc na świecie, a jedynym w Polsce, gdzie objawienia maryjne zostały uznane przez Stolicę Apostolską za autentyczne.

Polskim Lourdes czy też warmińską Częstochową stał się od czasu objawień Matki Bożej w 1877r.

„Ja jestem Niepokalane Poczęcie” – przedstawiła się Maryja w Lourdes 25 marca 1858 r. zdumionej Bernadecie.

„Jam jest Niepokalanie Poczęta” – wyznała Maryja Basi i Justynie w 1877 r. w Gietrzwałdzie.

Wszystko zaczęło się 148 lat temu. Warmia była zmęczona agresją pruskiego zaborcy, systematycznymi próbami wynaradawiania, Kulturkampfem, oraz prześladowaniami Kościoła i walką z polską mową.

I właśnie wtedy ludzi skrajnie zmęczonych odwiedziła Maryja. Spędziła z nimi 82 dni, ukazując się niemal codziennie od 27 czerwca do 16 września. I mówiła do nich po polsku..

Lato w Gietrzwałdzie dopiero się zaczęło. Justyna Szafryńska razem z mamą wracała do domu w Nowym Młynie. Drobna blondynka, w skromnej sukience i ciemnoczerwonej chustce zapiętej ciasno pod brodą, dreptała obok matki. W najbliższą niedzielę miała przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej.

Dzwony wieży kościelnej zawołały na wieczorny Anioł Pański, więc obie przystanęły na modlitwę. Gdy skończyły, Justyna zobaczyła, że stare drzewo klonu rosnące niedaleko plebanii tonie w jasności tak wielkiej, jakby uderzył w nie piorun.  Stała, jak wryta – z twarzą zwróconą ku kościołowi.

Trwało to mniej więcej dziesięć minut, matka czekała w oddaleniu, wreszcie spytała Justynę, co widziała.

Oszołomiona dziewczynka odpowiedziała, że zobaczyła w jasności na klonie „piękną w bieli Pannę z długimi, jasnymi, na ramiona spadającymi włosami” – siedzącą na złotym tronie ozdobionym perłami. Pojawił się też anioł biało-złoty, który złożył Pannie głęboki pokłon.

Zdumiona dziewczyna odmówiła Zdrowaś Maryjo, a postacie uniosły się do nieba i zniknęły.

W drodze do Gietrzwałdu Justyna często wstępowała do domu Basi. Dziewczyna wysłuchała opowieści i natychmiast podjęła decyzję: „To jutro pójdę tam z tobą”.

Niedługo potem – 2 lipca z płonącymi oczami Basia wyznała matce: „O mateczko, nie mówcie nic, Najświętsza Panna była tu u mnie. – Kędy tu weszła, czy przez drzwi? – zapytała matka. – O nie, tak przyszła, jak na drzewie, od razu była tu. Siedziała na swym zwykłym tronie, ale przy mojem łóżku. Zapytałam Ją – jak mi polecono – kto Ona jest? A Ona odpowiedziała: Ja jestem Niepokalanie Poczęta”.

– Jeśli widzenie się powtórzy, spytaj, czego od nas chce – polecił Justynie ksiądz proboszcz Augustyn Weichsel. Czwartego dnia, w sobotni wieczór przed niedzielą Pierwszej Komunii świętej, Justyna spytała biało-złotą Panią, czego pragnie. Mówiła w języku ojczystym, Maryja odpowiedziała również po polsku: „Żądam, abyście codziennie odmawiali różaniec”.

*

Matka Boża obiecywała, że łaski wyproszone przez tę modlitwę będą zbawienne. Zalecała również, by Mszę świętą przedkładać ponad modlitwę różańcową i prosiła, by się nie bać, bo Ona zawsze będzie przy tych, którzy Jej ufają..

To były pierwsze z objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Aż do 16 września Maryja przychodziła codziennie. Trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska ujrzały Ją w sumie ponad 160 razy.

Dlaczego różaniec..?

Bo ta modlitwa jest prosta w formie, ale bardzo głęboka w treści.. To modlitwa mądrych – czyli pokornych..

Różaniec to łańcuch, który łączy nas z Niebem.

Stolica Mądrości raz jeszcze przerzuca stamtąd ratunkową linę. Stanęła na klonie, na polskiej ziemi jako Królowa – w blasku chwały, z małym Dzieckiem na ręku wtedy, gdy my ginęliśmy, bo potęga żelaza, węgla i stali szczerzyła wilcze kły, a prostacka herezja wdzierała się już do Kościoła Jej Syna.

***

 Neogotycka forma świątyni nie narusza osobliwego charakteru jej wnętrza..

Pomimo dużej powierzchni kościoła, całość stanowi spokojny i harmonijny układ sprzyjający wyciszeniu i modlitwie.. samo oblicze Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej jest śliczne! Jej usta, oczy i policzki są jasne, jak majowe popołudnie w wietrzny dzień..
– (taki jak dziś) –

Ciepło kolorów i gra witrażowych świateł sprawiają, że choć wygląd drewnianego sufitu starej części kościoła jest nieco patchworkowy, to jednak robi ogromne wrażenie..! 

Wnętrze świątyni zdobią polichromie z 1898r. oraz przepiękne malowidła..

Tu modlitwy przekłuwają niebo na wylot,
sprowadzając deszcze wszelkich Bożych łask..!

*


Opublikowano

Bony na wieczność..

..czyli co niesie nam święto Miłosierdzia Bożego..

*

„Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była Świętem Miłosierdzia”

„W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św. dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski.”

.. powiedział Pan Jezus do siostry Faustyny..

*

Czy to oznacza, że w tym dniu mam przepychać się w tłumie ludzi przez Łagiewniki? A może oglądać w telewizji relację z Mszy w Bazylice Miłosierdzia lub iść do kościoła na jakieś specjalne nabożeństwo?

Otóż, niezupełnie.

*

Jeżeli chcesz doświadczyć Bożego Miłosierdzia, pomogą ci proste decyzje.

*

Spowiedź

Jakkolwiek banalnie to brzmi, dzięki jednemu małemu spacerowi do konfesjonału, wszelkie brudy życia znikają. Cokolwiek zrobiłeś, już tego nie ma. Bo nie ma grzechu, którego nie odpuściłby miłosierny Bóg.

*

Ciasto

Miłosierdzie nie kończy się, a często nawet nie zaczyna, na czytaniu mądrych książek. Doświadcza się go w konkrecie. A jak wiadomo, w docenianiu tego, co mamy, pomaga dawanie. Zanim pomyślisz o wszelkich nieszczęściach tego świata i stwierdzisz, że i tak nie wszystkim uda ci się pomóc, upiecz komuś ciasto. Zaproś go do kina. Bezinteresownie podaruj kawałek swojej uwagi i serdeczności.

*

Deal z duszami

Można też zrobić coś dla osób, które nie żyją i nie trafiły do nieba. Dla ciebie kilka „wiecznych odpoczynków” to pryszcz, a dla nich mogą być dużą ulgą. Pamiętaj, że dusze, którym się pomaga, potrafią się odwdzięczyć.

*

Rozmowa z Faustyną

Wielu z nas lektura Dzienniczka kojarzy się z traumą i grozą. Jeżeli tak masz, zamiast czytania, porozmawiaj z s. Faustyną, poproś o jej opiekę i wstawiennictwo. Warto. Jezus mówił otwarcie, że ma dla niej szczególne względy.

*

Wdzięczność

A skoro jesteśmy już przy Dzienniczku, to jedno, co rzuca się w oczy tak mocno, to wdzięczność s. Faustyny nie tylko za dobre, ale też za trudne doświadczenia. Ufała, że zdając się na wolę Boga i Jego Miłosierdzie, idzie najlepszą możliwą drogą. Co więcej, bardzo odważnie i chętnie doświadczała bólu (duchowego i tego lżejszego, fizycznego), ofiarowując je za winy innych ludzi. Jakie to dziwne, że zamiast uzdrowienia można wybrać cierpienie, ale ostatecznie… Jezus też tak zrobił.
To nie znaczy, że mamy cierpieć. To znaczy, że cierpienie, które nigdy nie pochodzi od Boga, możemy Mu oddać. I zamienić zło w miłość jedną, małą decyzją: Jezu, ufam Tobie.

*

Modlitwa silniejsza od anioła

Wszyscy wiemy, że Koronkę do miłosierdzia Bożego przekazał Pan Jezus świętej siostrze Faustynie. Ale być może nie wszyscy kojarzymy, że stało się to „przy okazji” dość przerażającej wizji, jaką miała święta.
Pewnego wrześniowego dnia 1935 roku zobaczyła anioła, który miał właśnie zabrać się do wymierzenia światu kary za wszystkie jego grzechy. Jeśli ktoś ciekaw, jakby to z grubsza miało wyglądać, to warto przeczytać sobie 8, 9 i 16 rozdział Apokalipsy świętego Jana Apostoła.
Widząc anioła gotowego już przystąpić do niszczycielskiej akcji, siostra Faustyna zaczęła się gorąco modlić o ratunek dla świata. I wtedy właśnie usłyszała w sercu słowa:
„Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za grzechy nasze i świata całego! Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego!”.
W miarę ich powtarzania spostrzegła, że anioł jakby stracił swoją moc i odstąpił od wymierzania sprawiedliwości. Następnego dnia usłyszała od Pana Jezusa, że ma się modlić w ten sposób jak najczęściej. Co ciekawe, początkowo Zbawiciel kazał jej odmawiać koronkę „przez dziewięć dni”, a więc w formie nowenny.

*

Obietnice dla odmawiających Koronkę

Pan Jezus złożył też konkretne obietnice dla każdego, kto będzie odmawiał Koronkę do Miłosierdzia Bożego:
  • Każdy, kto będzie ją odmawiał dozna miłosierdzia Bożego w swoim życiu.
  • W godzinie śmierci Jezus będzie go osobiście bronił „jako swojej chwały”, a w związku z tym osoba ta będzie umierała bez strachu, lęku i niepokoju.
  • Dla umierających, przy których (lub za których) odmawiać się będzie koronkę, znajdą w Nim nie sprawiedliwego Sędziego, ale miłosiernego Zbawiciela i Obrońcę, który stanie między nimi a Ojcem.
  • Koronka będzie „ostatnią deską ratunku”, którą kapłani będą podawać zatwardziałym grzesznikom. Ci zaś, jeśli choć raz ją odmówią, otrzymają łaskę nawrócenia i umrą w łasce uświęcającej, a więc będą zbawieni.
  • Dla przytłoczonych własnymi grzechami i przerażonych ogromem swoich win koronka będzie skutecznym „antidotum” na rozpacz i zwątpienie, które mogłyby przywieść ich do ostatecznej zguby.
Faustyna odkryła jednak również (a Pan Jezus jej to potwierdził), że modlitwa ta „sprawdza się” także w sprawach „mniejszego kalibru”. Sama wymodliła nią na przykład… ustanie burzy.

*

W najważniejszej godzinie

Z udzielonych przez Pana Jezusa odnośnie koronki obietnic wyłania się więc obraz modlitwy, która „zabezpiecza” nas na najważniejszą, bo rozstrzygającą godzinę naszego życia – godzinę śmierci, od której zależeć będzie nasza szczęśliwa lub tragiczna wieczność. Dobrze zatem pamiętać, że koronka – w intencji samego Zbawiciela – jest przede wszystkim modlitwą za umierających. Dziś my ratujemy nią kogoś. Ale ufamy także, że kiedyś – gdy przyjdzie nasza pora przeprowadzki na drugi brzeg życia – ktoś następny nam udzieli nią zbawiennego wsparcia.

*

Najłatwiejszy do uzyskania odpust

W 2002 roku Penitencjaria Apostolska wydała dekret, w którym pod zwykłymi warunkami udziela się odpustu każdemu, kto odmówi Koronkę do miłosierdzia Bożego w kościele lub kaplicy przed wystawionym lub schowanym w tabernakulum Najświętszym Sakramentem. Można ten odpust ofiarować także za zmarłych.

Gdyby obojętność można było porównać do przespanego Sylwestra, przemilczanych urodzin czy ślubu bez wesela, nie byłoby wcale źle. Niestety, przy dzisiejszej okazji możemy stracić nie tylko miłe wspomnienia, ale też szansę na kompletnie darmowe, duchowe i wieczne SPA. Z takiej okazji grzech nie skorzystać.

🙂


Opublikowano
                                         PLAN ADORACJI PRZY GROBIE PAŃSKIM
PLAN  ADORACJI  PRZY  GROBIE  PAŃSKIM
Wielki Piątek:
  • 20:00 – 21:00 – Młodzież parafialna
  • 21:00 – 22:00 – ulica Kontkiewicza 5, 7, 9
  • 22:00 – 23:00 – ulica Batalionów Chłopskich, Sasankowa, Widłaków, Sabatowskiego, Cyganowskiego
  • 23:00 – 24:00 – ulica Rędzińska, Zawilcowa
Wielka Sobota:
  • 24:00 – 1:00 – ulica Tenisowa, Korzeniowskiego, Pajęcza, Piłkarska, Wypoczynku
  • 1:00 – 2:00 – ulica Fertnera, ulica Norwida
  • 02:00 – 3:00 – ulica Białoszewskiego, ulica Czapskiego, Szaniawskiego, Zegadłowicza, Czechowicza
  • 3:00 – 4:00 – ulica Kontkiewicza 4, 4a, 4b, 6, 8, 11, 13, 15, 17, 19, 21, 53 i domy szeregowe 1,3,5
  • 4:00 – 5:00 – ulica Ossolińskiego wszystkie bloki
  • 5:00 – 6:00 – ulica Staffa, Micińskiego, Malewskiej, Grochowiaka, Parandowskiego
  • 6:00 – 7:00 – ulica Warszawska, Zarankiewicza
  • 7:00 – 8:00 – ulica Sąsiedzka, Widłaków, Lazurowa, Cyprysowa
  • 8:00 – 14:30 – błogosławieństwo pokarmów /plan podany niżej/
  • 14:30 – 16:00 – sprzątanie kościoła
  • 16:00 – błogosławieństwo pokarmów /plan podany niżej/
  • 16:30 – 17:30 – Żywy Różaniec
  • 18:00 – Liturgia Wigilii Paschalnej
  • 20:00 – 22:00 – adoracja indywidualna

wielka sobota

Cały Kościół trwa przy Grobie Bożym, rozważa mękę i śmierć Chrystusa, Jego zstąpienie do otchłani, a także oczekuje na Jego Zmartwychwstanie. Błogosławieństwo pokarmów będzie w kościele zgodnie z harmonogramem:
                            HARMONOGRAM BŁOGOSŁAWIEŃSTWA POKARMÓW

Błogosławieństwo pokarmów będzie w kościele zgodnie z harmonogramem:

  • 8:00 – ul. Fertnera 6, 8 i domy prywatne
  • 8:30 – ul. Norwida 11/15, 11/15a, 17/21
  • 9:00 – ul. Kontkiewicza 4, 4a, 4b, 6, 8
  • 9:30 – ul. Kontkiewicza 5, 7, 9, 11
  • 10:00 – ul. Kontkiewicza 13, 15, 17, 19, 21, 53 Domy szeregowe 1,3,5
  • 10:30 – ul. Białoszewskiego, Czapskiego, Czechowicza, Grochowiaka, Malewskiej, Micińskiego, Parandowskiego, Staffa, Szaniawskiego i Zegadłowicza
  • 11:00 – ul. Warszawska, Pajęcza, Korzeniowskiego, Zarankiewicza
  • 11:30 – ul. Rędzińska, Zawilcowa
  • 12:00 – ul. Tenisowa, Piłkarska, Wypoczynku
  • 12:30 – ul. Batalionów Chłopskich, Cyganowskiego, Sasankowa i Sabatowskiego
  • 13:00 – ul. Widłaków, Sąsiedzka, Cyprysowa, Lazurowa
  • 13:30 – ul. Ossolińskiego 1, 2, 3, 5, 7, 9, 11
  • 14:00 – dla tych którzy nie mogli przyjść na wyznaczoną godzinę
  • 14:20 – 16:00 – sprzątanie kościoła
  • 16:00 – dla tych którzy nie mogli przyjść na wyznaczoną godzinę
    Ofiary składane na tacę przy poświęceniu pokarmów będą przeznaczone na  nasz parafialny kościół.
Liturgia Wigilii Paschalnej /Wielka Sobota/ o godzinie 18:00. Po obrzędach poświęcenia ognia, wysłuchaniu orędzia paschalnego i liturgii słowa odnowimy przyrzeczenia chrzcielne. Prosimy o przyniesienie ze sobą świec. Następnie Liturgia Eucharystyczna. Na zakończenie procesja.



Opublikowano

Wielka Sobota – Wielka Cisza

W świątecznym zamieszaniu,
krzątaninie przygotowań mieszkania,
w tłumach, które święcą pokarmy,
krzyku dzieci, gdy trafia je większa niż planowano kropla poświęconej wody,
w jajku, co wypadło z koszyka i poturlało się pod ławkami..
Gdzieś między tymi wszystkimi sprawami dzieje się Wielka Sobota – najbardziej tajemniczy dzień Triduum Paschalnego.

*
Wszystkie pozostałe można łatwo zrozumieć, uporządkować według kategorii i historii zasłyszanych w homiliach.

*
Czwartek – pamiątka Ostatniej Wieczerzy, mycie nóg Apostołom, modlitwa Jezusa w ogrodzie oliwnym, czas, który przez Kościół został nazwany „trwogą konania”.

*
Piątek – Jezus w więzieniu, w oczekiwaniu na proces przed rzymskim namiestnikiem, pokazowy sąd przed ludźmi, brak zrozumienia w zderzeniu z prawem Izraela i prawem Rzymu, biczowanie, droga na Golgotę, śmierć.

*
Niedziela – zmartwychwstanie, pusty grób, spotkanie Jezusa na drodze do Emaus, radość, która nie wierzy do końca, że coś takiego, jak powrót ze świata śmierci jest w ogóle możliwy.

*

A Wielka Sobota..?

Dzień, z którym nie wiadomo do końca, co zrobić.

Dla jednych skończy się wieczorem Liturgią Wigilii Paschalnej, dla drugich będzie czasem czekania na wielkanocne, niedzielne śniadanie.

A może Zbawiciel opóźnił nieco swoje wyjście z grobu, żebyśmy zdążyli do kościoła ze święconką i mogli też dokończyć odkurzanie?

Wielka Sobota to dzień wielkiej ciszy. Nic się nie dzieje, bo nic się nie da zrobić. Kościół – zgodnie ze starożytnym zwyczajem – nie sprawuje tego dnia sakramentów, bo Jego Pasterz zasnął snem śmierci i spoczywa w grobie.

Nie mamy więc nic do zrobienia tego dnia. Milczymy, wsłuchujemy się w ciszę Jego snu i czekamy. Czekamy na Zmartwychwstanie.

Pewnie wolelibyśmy coś robić, działać. Ale nic z tego. To jest szabat całego stworzenia.

Dzień Wielkiej Soboty to jednak pozorna cisza, bo w piekle dochodzi właśnie do rewolucji.

My nie robimy nic, ale On działa. Dziś, w tej ciszy, w milczeniu i pozornym bezruchu działa sam Bóg. Chrystus spoczywa w grobie, ale nie jest bezczynny. Właśnie zstępuje do Otchłani.

Grób Chrystusa w Jerozolimie

W miejscu, gdzie nigdy nie powinien znaleźć się Bóg, pojawia się Ten, którego nogi, ręce i bok są przebite gwoździami. Zimna śmierć oddalenia od Stwórcy wypełnia się światłem Jego Syna. To nie teologiczna koncepcja, nie mit, nie historia dla pocieszenia: po drugiej stronie każdej śmierci nie ma ciemności, ale ukrzyżowana ręka Boga.

Chrystus zstępuje również do otchłani naszych grzechów, smutków, dramatów, bezsilności, strachu, rozpaczy. Tam pochyla się nad nami, aby nas pochwycić za rękę i wyprowadzić ku Niekończącemu się Życiu, do którego nas stworzył i powołał.

Co więc robić w tej ciszy? Nic. Milczeć i czekać. Żyć dzisiaj normalnie, szykować się do świąt, malować jajka, ozdabiać mazurki, dzwonić z życzeniami, pobawić się z dziećmi. Nie musisz dzisiaj robić nic wielkiego. Ale nie zapomnij wieczorem przyjść na Liturgię Wielkiej Soboty.

*

Liturgia Wielkiej Soboty

Świętowanie Zmartwychwstania rozpoczyna się „czuwaniem na cześć Pana” w nocy. Wigilia Paschalna domaga się tego znaku. Dlatego najlepiej liturgię wielkosobotnią zacząć o zmierzchu po zachodzie słońca.

*

Przy rozpalonym ognisku, przed kościołem, rozpoczyna się pierwsza część Wigilii Paschalnej – Liturgia Światła. Na zewnątrz kościoła kapłan święci ogień, od którego następnie zapala się Paschał – wielką woskową świecę, która symbolizuje zmartwychwstałego Chrystusa. Na paschale kapłan żłobi znak krzyża, wypowiadając słowa: „Chrystus wczoraj i dziś, początek i koniec, Alfa i Omega. Do Niego należy czas i wieczność, Jemu chwała i panowanie przez wszystkie wieki wieków. Amen”. Umieszcza się tam również pięć ozdobnych czerwonych gwoździ, symbolizujących rany Chrystusa oraz aktualną datę.

Następnie paschalna świeca wnoszona jest do ciemnego kościoła, otwierając procesję. „Jak synowie Izraela szli za przewodem słupa ognia, tak chrześcijanie idą w ślady Zmartwychwstałego Chrystusa”. Światło Chrystusa! Ciemna świątynia powoli rozjaśnia się blaskiem
płomieni trzymanych w rękach świec.

*

Przed płonącym paschałem wyśpiewywane jest Orędzie Wielkanocne. W przepięknym lirycznym poemacie otwiera się przed uczestnikami liturgii tajemnica paschalnej nocy.

„Jest to ta sama noc, w której niegdyś ojców naszych, synów Izraela, wywiodłeś z Egiptu; noc, która światłem ognistego słupa rozproszyła ciemności grzechu; a teraz ta sama noc uwalnia wszystkich wierzących w Chrystusa (…) od mroku grzechów; tej właśnie nocy Chrystus skruszywszy więzy śmierci, jako zwycięzca wyszedł z otchłani; o, zaiste błogosławiona noc!”

Noc Paschy Izraela – noc Zmartwychwstania Chrystusa – noc naszego czuwania – ta sama noc.

Stół słowa tej nocy jest zastawiony obficie. Od pszczoły po paschał, od grzechu Adama do odkupienia przez Jezusa – dziś cała liturgia opowiada nam o Zmartwychwstaniu. Siedem czytań ze Starego Testamentu i dwa z Nowego; towarzyszą im psalmy oraz modlitwy.

*

Tej nocy powraca po blisko pięćdziesięciu dniach uroczysty śpiew „Alleluja”. Celebrans dokonuje poświęcenia wody, która przez cały rok będzie służyła przede wszystkim do chrztu. Następnie wszyscy uczestnicy liturgii, z płonącymi świecami w rękach, odnawiają swoje chrzcielne przyrzeczenia. Do tego momentu przygotowywali się przez czterdzieści dni Wielkiego Postu.

Eucharystia jest czwartą częścią Wigilii Paschalnej i jej szczytem. Jest to jednocześnie pierwsza Msza Zmartwychwstania, będąca początkiem pięćdziesięciu dni świątecznej radości. W niektórych kościołach obchody Wigilii Paschalnej kończą się procesją rezurekcyjną. Rezurekcja może być jednak odprawiana także we wczesnych godzinach porannych w Niedzielę Wielkanocną.

I tak trwaliśmy przez smutek Wielkiego Piątku i bezruch Wielkiej Soboty do chwili, aż kościelnymi dzwonami, hukiem kapiszonów, bielą obrusów, zielenią bukszpanu znów wybuchnie Wielkanoc.

Pozostaje już tylko jedno Ale..

Alleluja!


Opublikowano