Dzisiejszy dzień spróbujmy przejść z Jezusem, towarzyszyć Mu w Jego paschalnej drodze.. bo Wielki Piątek to nie tylko Liturgia Męki Pańskiej z pięknie zaśpiewaną 'Pasją’ i adoracją krzyża w kościele.
Idźmy krok w krok za Jezusem, bądźmy blisko Niego przez cały dzień – od rana do nocy, z zegarkiem w ręku. Dosłownie.
*
nieustanna modlitwa ciała
Przede wszystkim podejmijmy rzetelnie nakazany dzisiaj post ścisły (trzy posiłki – jeden do syta i dwa „niedojedzone” – tyle, by mieć trochę potrzebnej energii). Jeśli czujesz, że dasz radę – ogranicz je do jeszcze skromniejszego menu, np. jeden posiłek do syta. Jezus nie jadł i praktycznie nie pił od Ostatniej Wieczerzy aż do swojej śmierci.Coraz dotkliwszy głód i pragnienie były częścią Jego męki.
Nas nikt dziś nie ubiczuje, nie wciśnie nam na głowę cierniowej korony, nie da belki do dźwigania, nie wbije gwoździ w ręce i stopy – przynajmniej nie dosłownie. A więc głód spowodowany ścisłym postem to jedyny dostępny nam sposób, by na poziomie naszego ciała jednoczyć się z umęczonym Jezusem.
Będziemy się zajmować wieloma sprawami, nasze myśli będą raz po raz uciekać od Niego. Głód naszego ciała niech więc będzie jedyną modlitwą, która nie zostanie przerwana nawet na chwilę.
*
z zegarkiem w ręku
Pośród zajęć całego dnia postarajmy się nie przegapić momentów na krótką choćby modlitwę, by w ten sposób być przy Panu na kolejnych etapach Jego męczeństwa.
Około siódmej rano Jezus stanął przed Piłatem.
Potem zaprowadzono go do Heroda i z powrotem do Piłata [Łukasz 23,1-25; Mateusz 27,11-25; Marek 15,1-14; Jan 18,28-40]
*
Około dziesiątej ubiczowano Go, a następnie wyszydzono.
[Mateusz 27,27-30; Marek 15,16-20; Jan 19,1-11]
*
Mniej więcej o jedenastej prokurator Judei wydał wyrok i Jezus ruszył na Golgotę.
[Mateusz 27,32-34; Łukasz 23,26-32; Jan 19,12-17]. To dobry moment, by odprawić kawałek (do XI stacji) nabożeństwa drogi krzyżowej (korzystając choćby z rozważań znalezionych w internecie).
*
W południe Pan został ukrzyżowany i prosił o przebaczenie dla oprawców.
[Łukasz 23,33-34; Mateusz 27,35-38; Marek 15,23-28; Jan 19,18-24].
*
Potem był wyszydzany i obiecał Dobremu Łotrowi zbawienie.
[Łukasz 23,35-43; Mateusz 27,39-44; Marek 15,29-32].
*
Około godziny czternastej powierzył Maryi Jana, a Janowi swoją Matkę.
[Jan 19,25-27]
*
Następnie wołał „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” i „Pragnę!”
[Mateusz 27,45-50; Marek 15,33-36; Jan 19,28-30]
*
Wreszcie o piętnastej skonał.
[Łukasz 23,44-49; Mateusz 27,50-54; Marek 15,37-40]. Warto w tej godzinie pomodlić się Koronką do Miłosierdzia Bożego.
*
Po śmierci przebito Mu bok.
[Jan 19,31-37]
*
Około godziny osiemnastej zdjęto Go z krzyża i po pośpiesznych przygotowaniach złożono w grobie.
[Łukasz 23,50-56; Mateusz 27,57-61; Marek 15,42-47; Jan 19,38-42]
*
Liturgia Męki Pańskiej
Wielkopiątkowa liturgia na cześć Męki Pańskiej zaskakuje ciszą. W milczeniu, bez muzyki i śpiewu, procesja z kapłanem i usługującymi zbliża się do nagiego ołtarza. Nie niesie się świec. Nie ma krzyża. Zgodnie z najdawniejszą tradycją nie będzie też tego następnego dnia liturgii eucharystycznej.
*
Pierwszym liturgicznym obrzędem, właściwym tylko dla Wielkiego Piątku jest prostracja; kapłan pada na twarz, ukazując „ukorzenie się człowieka oraz smutek i ból Kościoła”. Po długiej chwili ciszy celebrans wypowiada słowa modlitwy: „Pomnij Boże na swoje miłosierdzie…”.
Cóż bowiem może człowiek powiedzieć Bogu wobec tajemnicy, jaką niesie ten dzień? Pomnij… Pamiętaj o swoim miłosierdziu wobec nas.
*
Po modlitwie wstępnej czytane jest proroctwo o Cierpiącym Słudze Jahwe i fragment Listu do Hebrajczyków. Następnie czyta się lub śpiewa, zwykle z podziałem na role, opis Męki Pańskiej według św. Jana, gdzie w relacji Ewangelii śmierć Jezusa następuje w dzień Przygotowania, w przededniu Paschy.
Jezus umiera więc na krzyżu w tym samym czasie, kiedy na dziedzińcu jerozolimskiej świątyni zabijano baranki paschalne… Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
*
Liturgię słowa w Wielki Piątek kończy, sięgająca swą formą starożytnych czasów, modlitwa powszechna, w której Kościół poleca Bogu siebie i cały świat, wyrażając w ten sposób pragnienie samego Chrystusa: aby wszyscy byli zbawieni. Szczególnie przejmujące są modlitwy o jedność chrześcijan, prośba za niewierzących i za Żydów.
*
Centralnym wydarzeniem liturgii wielkopiątkowej jest adoracja Krzyża. Zasłonięty fioletowym suknem Krzyż wnosi się przed ołtarz. Celebrans stopniowo odsłania Jego ramiona i śpiewa trzykrotnie: „Oto drzewo Krzyża, na którym zawisło zbawienie świata”, na co wierni odpowiadają: „Pójdźmy z pokłonem”. Po liturgii Krzyż zostaje w widocznym i dostępnym miejscu, tak by każdy mógł go adorować. Jest on aż do Wigilii Paschalnej najważniejszym punktem w kościele. Przyklęka się przed nim, tak, jak normalnie przyklęka się przed Najświętszym Sakramentem.
*
Dziś jest. Przez całe wieki jej nie było. Nawet papież celebrujący wielkopiątkową liturgię był jej pozbawiony. Komunia święta, udzielana z chleba konsekrowanego w Wielki Czwartek, jest wyznaniem wiary, że nowe życie otrzymaliśmy przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa.
Po adoracji Krzyża ołtarz przykrywany jest obrusem, płoną świece, z kaplicy adoracji – Ciemnicy, przynoszona jest Eucharystia, rozbrzmiewa Modlitwa Pańska. „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”
..i jakby czas się zatrzymał.
*
Ostatnią częścią liturgii Wielkiego Piątku jest procesja do Grobu Pańskiego. Na ołtarzu umieszczonym przy Grobie wystawia się Najświętszy Sakrament w monstrancji okrytej białym przejrzystym welonem – symbolem całunu, w który owinięto ciało zmarłego Chrystusa.
„Odszedł Pasterz nasz, co ukochał lud. O, Jezu dzięki Ci, za twej Męki trud”. A potem już tylko modlitwa: „Panie Jezu Chryste, nasze zmartwychwstanie i życie, podźwignij nas z grobu grzechów…”.
Zapada cisza.
Kamienny ołtarz znów jest obnażony.
Tylko przy Krzyżu i w Grobie Pańskim, na znak trwającej mimo śmierci prawdziwej Obecności, płoną świece.
Rozpoczyna się Święty i Wielki Szabat.
Wielki Czwartek – ostatni posiłek przed męką..
W Wielki Czwartek wraz z rozpoczęciem Triduum Paschalnego – czyli od początku Mszy Wieczerzy Pańskiej – kończy się, trwający od Środy Popielcowej, okres Wielkiego Postu. Kiedy na niebie księżyc jaśnieje już w pierwszej wiosennej pełni, w liturgii jaśnieje Boża historia Eucharystii.
*
Rankiem, jeszcze przed wieczornym wkroczeniem w Triduum Paschalne, we wszystkich kościołach katedralnych ma miejsce wyjątkowa Msza św., tzw. Msza Krzyżma. Podczas niej biskup nie tylko konsekruje święte oleje (oleje chorych, katechumenów oraz krzyżmo), które przez cały rok służą przy udzielaniu sakramentów, ale także zgromadzeni kapłani wraz ze swoim biskupem odnawiają przyrzeczenia kapłańskie.
Wieczorem w kościołach parafialnych i zakonnych Mszą Wieczerzy Pańskiej rozpoczyna się Triduum Paschalne.
Wchodząc w Wielki Czwartek do kościoła, możemy być zaskoczeni. W kropielnicy nie znajdziemy święconej wody. Przy tabernakulum nie pali się wieczna lampka. Miejsce przechowywania Najświętszego Sakramentu jest otwarte i… puste.
*
Zwyczajowe przyklęknięcie dla oddania czci Eucharystii traci sens. Pusta jest też chrzcielnica. Święte oleje używane do sprawowania sakramentów chrztu, bierzmowania, namaszczenia chorych, zostały spalone. Doświadczamy dotkliwej pustki, braku. Nie ma wody, bo umarło Źródło. Puste kropielnice wołające o wodę, wołają o zmartwychwstanie i nas mają nakłonić do tego samego – czekamy na Paschę.
W czasie Świąt Paschalnych następuje wymiana materii sakramentalnej. W Wielką Środę wieczorem, po ostatniej mszy kapłan poszedł do tabernakulum i spożył cały przechowywany w nim Najświętszy Sakrament. Gdy rozpoczyna się Msza Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek, tabernakulum jest otwarte i puste. Dopiero podczas tej mszy rozpoczynającej Triduum konsekruje się nowy Chleb Eucharystyczny.
Na tej samej zasadzie znika także woda chrzcielna i woda święcona. Jej błogosławieństwo nastąpi dopiero w sobotnią noc podczas Wigilii Paschalnej. To piękny znak tego, że przez Paschę Chrystusa wszystko zostaje w nas odnowione. To z Paschy Pana Kościół i sakramenty w nim sprawowane czerpią życie i moc.
*
Msza święta w Wielki Czwartek przywołuje na pamięć Ostatnią Wieczerzę i ustanowienie sakramentu Eucharystii oraz sakramentu kapłaństwa przez Chrystusa, stąd bywa nazywana Mszą Wieczerzy Pańskiej.
Jest to jedyna (oprócz Mszy św. Krzyżma) Msza św. w tym dniu, gdyż – zgodnie z tradycją – w Wielki Czwartek nie wolno odprawiać Mszy świętej bez udziału ludu.
W liturgii śpiewany jest hymn Chwała na wysokości Bogu, który był pomijany przez cały okres Wielkiego Postu. Wówczas grają organy i dzwonią wszystkie dzwony. Potem milkną aż do Wigilii Paschalnej. W ich miejsce w polskich kościołach wprowadzane są kołatki – choć to wyłącznie polski zwyczaj. W kościołach świata po prostu w ich miejsce nic nie ma, jest cisza.
*
Po homilii następuje obrzęd umywania nóg, w którym główny celebrans umywa i całuje stopy dwunastu mężczyznom. Ma być on przypomnieniem gestu Chrystusa. Celem obrzędu jest podkreślenie służebnego charakteru kapłaństwa.
W tradycji żydowskiej na początku uczty paschalnej (tzw. Sederu), synowie podchodzili do ojca rodu, aby na znak szacunku i czci obmyć mu ręce, którymi za chwilę miał błogosławić sederowe przaśniki i cztery kielichy wina. Jezus wykorzystał ten znak, ale zmienił jego wymowę.
Oto On – głowa zebranej wspólnoty – zamiast czekać na oznaki należnego szacunku i czci od swoich uczniów, stanął przed nimi przepasany jak niewolnik i podchodząc obmywał im nie ręce, a stopy.
Oto Bóg uniża się przed człowiekiem. Wydaje się w jego „niewolę”. Schyla się do człowieczej nędzy. Ten, który ze wszech miar zasługuje, aby służyło Mu całe stworzenie, sam przychodzi, aby nam służyć. Ten przed którym „zgina się każde kolano” sam klęka przed nami, aby okazać nam swoją miłość i czułość.
*
Liturgia wielkoczwartkowa jest sprawowana w białych szatach liturgicznych.
W czasie jej trwania trzeba konsekrować wystarczającą ilość Komunikantów na Wielki Czwartek i Wielki Piątek, oraz dwie Hostie, gdyż w Wielki Piątek jest sprawowana tzw. Missa praesanctificatorum (łac. „Msza darów uprzednio konsekrowanych”). Jedna z konsekrowanych hostii zostaje wystawiona w Grobie Pańskim.
*
Liturgia Wielkiego Czwartku kończy się przeniesieniem Najświętszego Sakramentu do kaplicy adoracji zwanej „ciemnicą”. Tabernakulum pozostawia się otwarte na oścież. W ciemnicy przechowuje się Eucharystię, by móc ją rozdzielać wiernym w czasie liturgii w Wielki Piątek. Tam również można pozostać na modlitwie, wspominając Jezusa w Ogrójcu, Jego pojmanie i przesłuchania.
Widok z wnętrza Ciemnicy w lokalizacji dawnego pałacu Kajfasza w Ziemi Świętej, gdzie po przesłuchaniu z czwartku na piątek więziono Jezusa. Więźnia spuszczano na specjalnych szelkach przez otwór w posadzce do groty znajdującej się pod pomieszczeniami pałacu. Dziś jest tu oświetlenie i oddzielne wygodne zejście schodami. Wtedy, 2000 lat temu, musiało to być przerażające, naprawdę ciemne, zimne, wilgotne i przygnębiające miejsce. Tutaj w Ciemnicy Pan Jezus w tę straszną ostatnią noc przed ukrzyżowaniem przeżywał samotność i strach. Być może spoglądał w górę do otworu wyjścia, gdy ktoś przechodził z oliwną lampą.
Po zakończeniu mszy świętej obnaża się ołtarz, na którym sprawowano liturgię, tzn. usuwany jest obrus oraz lichtarze. Z kościoła wynosi się krzyże, a te, które pozostają powinny zostać zasłonięte. Wszystkie te znaki nawiązują do ogołocenia Jezusa – Jego obnażenia.
*
Zwróćmy uwagę, że liturgia Wielkiego Czwartku nie kończy się błogosławieństwem i rozesłaniem wiernych. Podobnie wielkopiątkowa celebracja ani nie rozpoczyna się znakiem krzyża i pozdrowieniem wiernych, ani nie kończy się błogosławieństwem. W wielkoczwartkowy wieczór zanurzamy się w liturgii najświętszych dni i trwamy w niej aż do radosnego świętowania zmartwychwstania.
*
*
już objawiłem im Boga
w blasku i mocy
jeszcze objawię im człowieka
dzisiejszej nocy
ujrzą obojętność oliwek
nieruchomość świateł i cieni
doświadczą ile można nabrać sił
leżąc z twarzą przytuloną do ziemi
dam im posłuchać milczenia Boga
gdy się Go woła …
objawię im też ostatnią prawdę
najwstydliwszą z tajemnic człowieka – nie umie być sam póki żyje
i gdy umiera
*
Wielka Środa
W liturgii, w czytaniu mszalnym po raz kolejny pojawia się postać tragicznego ucznia. Mateusz opowiada o rozmowie Judasza z arcykapłanami – zdrajca otrzymuje trzydzieści srebrników za wydanie ofiary.
*
Noc spędził Jezus poza miastem. Ze względu na bezpieczeństwo udawał się w różne miejsca- tym razem prawdopodobnie do Betanii.
*
Wielka Środa jest nazywana dniem Judasza. To właśnie w tym dniu ostatecznie zdecydował o zdradzie swego Mistrza. Daniel Rops skomentował jego postawę tak: „Popełnił zbrodnię, która jego imię okryje hańbą po wszystkie czasy”.
*
Ewangeliści nie przytaczają żadnych mów Pana Jezusa z tego dnia, zapewne po to, by w tej ciszy jeszcze bardziej ukazała się groza Judaszowego czynu.
*
Z postacią niewiernego apostoła wiąże się też najpopularniejszy zwyczaj, kultywowany w Wielką Środę. W całej Polsce obchodzono tzw. judaszki, czyli wieszanie czy też pojmanie Judasza.
*
Wykonywano słomianą kukłę, która miała wyobrażać Judasza. Do jej paska przypinano woreczek z 30 kawałkami szkła, symbolizującymi srebrniki. Zrzucano ją z najwyższego domu danej miejscowości. Potem bito ją kijami, szarpano, włóczono po ulicach, przeraźliwie przy tym krzycząc. Często z „Judasza” zostawała garść słomy. Tę resztkę palono lub topiono. Topienie kukły to także schrystianizowana forma topienia Marzanny, która wyrosła z pogańskich obrzędów witania wiosny.
*
Ze względu na nadmierną agresję uczestników widowiska, Kościół zakazał jego organizowania. Tradycja wieszania Judasza jest jednak nadal kultywowana np. w Jarosławiu na Podkarpaciu i jego okolicach.
*
W Wielką Środę w kościołach odprawiana jest tzw. ciemna jutrznia, czyli głośne odmawianie brewiarza przez duchownych. Dawniej odbywało się to przy świetle trójkątnego świecznika z piętnastoma świecami. Po każdym odśpiewanym psalmie gaszono jedną świecę.
*
Czynności te miały znaczenie symboliczne. 14 psalmów oznaczało 14 apostołów i 2 uczniów Chrystusa, którzy zwątpili i Go opuścili. Ostatnia, paląca się do końca świeca, była symbolem osamotnionego Jezusa.
*
Na zakończenie ciemnej jutrzni duchowni uderzali brewiarzami o ławki. Powstały hałas miał symbolizować opisane w Ewangelii trzęsienie ziemi i popłoch wśród uczniów po śmierci Chrystusa. Zdarzało się również, że młodzi chłopcy, naśladując księży, uderzali kijami o kościelne ławy.
*
Ciemną jutrznię odprawia się również rankiem w Wielki Czwartek i Wielki Piątek.
*
Wielka Środa to moment, w którym apostołowie przygotowywali się do święta Paschy, które miało się odbyć następnego dnia. W tym dniu księżyc, Ziemia, Saturn oraz Gwiazdozbiór Pieca zawsze ustawiają się w linii prostej.
Za oknem pełnia..
Święto Paschy jest obchodzone 14-15 dnia miesiąca Nisan. Wówczas, inaczej niż obecnie, obowiązywał kalendarz księżycowy, co oznacza, że 14-15 dnia każdego miesiąca przypadała pełnia księżyca. Konsekwencją zmiany kalendarzy z księżycowych na słoneczne było to, że odtąd cykl miesięcy przestał się pokrywać z cyklem księżyca i przez to właśnie Wielkanoc jest dziś świętem ruchomym. Choć z punktu widzenia kalendarza lunarnego nie: w wielkanoc zawsze na niebie dostrzeżemy pełnię i będzie to pierwsza wiosenna pełnia księżyca.
Wielki Wtorek
Liturgia mszalna Wielkiego Wtorku przenosi nas do wieczernika. Jezus zapowiedział zdradę Judasza, jednakże nikt z uczniów nie zrozumiał, o kogo chodzi. Natomiast Piotr na wieść o nieuchronnym odejściu Jezusa zapewnił o swej wierności, co spotkało się z powątpiewaniem ze strony Jezusa, który przewidział zdradę swego ucznia.
*
Ten dzień Jezus spędził znowu w mieście. Przebywając na dziedzińcu świątyni, zaobserwował ubogą wdowę, która złożyła swą skromną ofiarę do skarbony. I za ten gest otrzymała nieoczekiwane wyróżnienie. „Ta wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich” – skomentował jej czyn Pan Jezus.
*
Nie obeszło się również bez kolejnej próby skompromitowania niewygodnego Nauczyciela. Podchwytliwe pytanie dotyczyło sprawy płacenia podatków. Z chytrze zastawionej pułapki Jezus wyszedł zwycięsko. Ze spokojem dał zaskakująco proste rozwiązanie: „Dajcie cesarzowi co cesarskie, a Bogu co boskie”.
*
Również w tym dniu Jezus wygłosił dłuższą mowę na temat końca świata. Gdy opuszczał świątynię, ktoś z uczniów zwrócił uwagę na piękno i majestat tej budowli. Zbawiciel, odpowiadając, ukazał przygnębiającą wizję: „Nie pozostanie tu kamień na kamieniu” (Mt24,2).
*
W dawnych czasach Wielki Poniedziałek i Wtorek w Polsce były dniami wielkich, przedświątecznych porządków. Sprzątano domy i obejścia, bielono piece i chaty, myto okna, czyszczono obrazy, szorowano podłogi. Dekorowano mieszkania wycinankami i wydmuszkami.
*
Z porządkami przed Wielkanocą trzeba było się uwinąć właśnie do Wielkiego Wtorku. Według dawnych wierzeń, jeśli sprzątanie trwało dłużej, mogło przynieść spóźnialskim pecha. W niektórych regionach Polski porządki przedświąteczne kończono już nawet przed Niedzielą Palmową.
*
Wielki Wtorek był także ostatnim momentem dla gospodarzy, aby wyjść w pole. Bo – jak głosiło przysłowie – „kto we Wielki Tydzień sieje, będzie miał szyćko wielgie”.
*
W tradycji chrześcijańskiej Wielki Poniedziałek i Wielki Wtorek to dni pojednania. Nie towarzyszy im szczególna liturgia, msze są odprawiane normalnie. Mają być okresem żałoby i zadumy nad śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa.
Wielki Poniedziałek
We Mszy św. w Wielki Poniedziałek czytana jest Ewangelia o namaszczeniu w Betanii. Maria, namaszczając stopy Jezusa cennym olejkiem, wykonała gest, który wywołał krytykę ze strony Judasza, spotkał się jednak z pochwałą i wdzięcznością Zbawiciela, który odczytał w nim czystą miłość.
*
Na ulicach Jerozolimy panowała przedświąteczna gorączka. Przybywały masy pielgrzymów. Nocowali najczęściej w namiotach, które szczelnie obrastały miasto. Domy zapełnione przybyszami stawały się gwarne i pełne ruchu. Do stolicy przybył także Antypas oraz rzymski prokurator Piłat.
*
Pan Jezus dokonał cudu, który wobec wszystkich wcześniejszych znaków miał wyjątkową wymowę: przeklął drzewo figowe, a to natychmiast uschło. Jest to jedyny „cud-kara”. Jak zrozumieć ten czyn? Daniel Rops, autor cenionej opowieści o życiu Jezusa stwierdził: „Przeklęta figa to człowiek okryty gęstym listowiem zewnętrznej, powierzchownej obserwacji, a nie przynoszący prawdziwych owoców miłości”.
*
Według Ewangelii Marka, Jezus w tym dniu wszedł do świątyni i zaczął wypędzać sprzedających w niej kupców, sprowadzając na siebie gniew kapłanów. Wyrzucając kupców ze świątyni jerozolimskiej Jezus dokonał oczyszczenia tego miejsca, napominając „napisane jest – mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców” (Mk 11, 15-18).
*
Prawdopodobnie również w poniedziałek zaniepokojony Sanhedryn wysłał do Jezusa poselstwo z pytaniem, w imię kogo przemawia, skąd ma władzę nauczania? Jezus w odpowiedzi stawia własne pytanie o chrzest Jana Chrzciciela, na temat którego jednak rozmówcy nie chcą się wypowiedzieć. Prowokacja uczonych się nie udała. Odchodzą w poczuciu przegranej.
*
Ostatnia prosta
-Niedziela Palmowa-
Dzień radosnej euforii, przeszywającego smutku i szumiącej palmy kołyszącej się na wietrze.. ta niedziela otwiera przed nami czas upamiętniający ostatnie ziemskie dni Chrystusa..
Liturgia tego dnia wspomina uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy na pięć dni przed Jego ukrzyżowaniem. Jest rozpięta między dwoma momentami: z radosnej procesji, która wypełnia nasze serca euforią, że Jezus jest pośród nas, Kościół nagle – bez większych wstępów i wprowadzeń – poprzez czytanie z podziałem na role, przenosi nas w klimat Męki Pańskiej.
W ten sposób chce podkreślić, że triumf Chrystusa i Jego Ofiara są ze sobą nierozerwalnie związane.
W Niedzielę Palmową obowiązuje czerwony kolor szat liturgicznych. Mimo to uroczystość ma wymowę radosną, gdyż rozpoczyna ciąg wydarzeń, przez które dokonało się zbawienie świata.
Udział w liturgii Niedzieli Palmowej oznacza zgodę na krzyż, cierpienie z Chrystusem oraz na taką, a nie inną drogę życia. W niektórych parafiach asysta liturgiczna wychodzi na zewnątrz kościoła, a potem procesjonalnie podchodzi do zamkniętych drzwi świątyni, w które następnie kapłan trzykrotnie uderza krzyżem, ukazując w symboliczny sposób, że krzyż otwiera drogę do nieba.
Podczas tego obrzędu śpiewa się antyfonę: „Bramy, podnieście swe szczyty, unieście się odwieczne podwoje, aby mógł wkroczyć Król chwały”. Zaraz przy wejściu do kościoła czytana jest Ewangelia o tryumfalnym wjeździe Jezusa do Jerozolimy, a następnie kapłan święci palmy. Później zostają one spalone, a popiołem posypuje się głowy wiernych w Środę Popielcową następnego roku.
W polskiej tradycji ludowej Niedzielę Palmową nazywano również Kwietną bądź Wierzbną.
Tradycyjne palmy wielkanocne przygotowywano z gałązek wierzby, która w symbolice Kościoła jest znakiem zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy. Obok wierzby używano także gałązek malin i porzeczek. Ścinano je w Środę Popielcową i przechowywano w naczyniu z wodą, aby puściły pąki na Niedzielę Palmową. W trzpień palmy wplatano również bukszpan, barwinek, borówkę i cis. Tradycja wykonywania palm szczególnie zachowała się na Kurpiach oraz na Podkarpaciu, gdzie corocznie odbywają się konkursy na najdłuższą i najpiękniejszą palmę.
Po ich poświęceniu zatykano je za krzyże i obrazy, by strzegły domu od nieszczęść i zapewniały błogosławieństwo Boże. Wtykano także palmy na pola, aby Pan Bóg strzegł zasiewów i plonów przed gradem, suszą i nadmiernym deszczem.
*
Niedziela Palmowa to dzień potężnych skrajności i niewiarygodnego rozdarcia. Od euforii po nienawiść, od uwielbienia po odrzucenie, od tłumu po samotność..
To jest czas, który powinien nas przebudzić, otrząsnąć i zszokować. Tu trzeba otworzyć szeroko swoje serce i zobaczyć potężne pęknięcie, jakie uczynił w nim nasz grzech.
Tu nie wystarczy pomachać palmą nawet największą, bo zrobioną na konkurs ogłoszony w parafii, ale trzeba się zatrzymać i zawołać z całego serca, z popękanych głębin bezradności – hosanna, czyli zbaw mnie Panie, zbaw mnie Jezu, potrzebuję Ciebie!
Na ostatniej prostej Wielkiego Postu
*
ja adam
usłyszałem
Twój głos Panie
z ukrycia wychodzę..
oto zrobiłem wszystko
co chciałem
zniszczyłem kamienne tablice
śmiejąc Ci się w twarz
zhańbiłem każdą świętość
odwróciłem znaczenie
starych jak świat praw
biel nazwałem czernią
nonsens prawdą
otwarte drogi
– to ślepe zaułki
zakręty są przepaścią
trąd mego grzechu
zaburza porządek
w przyrodzie
nic nie mam
na swą obronę
prócz Twego Krzyża
i Matki pod nim
*
*
Zostało jeszcze kilka dni, w tym najważniejszy okres – Triduum Paschalne.
Nie oglądaj się „za siebie” i na to, co nie wyszło przez ostatnie tygodnie.
Skup się na najbliższych dniach, weź udział w rekolekcjach..
*
Bo na ostatniej prostej Wielkiego Postu podążamy trudną drogą.. zmierzamy do Zmartwychwstania, obejmując wraz z Chrystusem krzyż.
*
*
Gorzkie Żale przybywajcie..
Czy można dziś wyśpiewać prawdę o szalonej miłości Boga do nas wszystkich – przerażonych, uwikłanych w grzechy i strachy, osamotnionych, połamanych na duchu..?
Ależ oczywiście..
To właśnie Gorzkie Żale są tym wyjątkowym nabożeństwem, które w trzech częściach wspaniałej poezji oddaje emocje, pomagające wtopić się w misterium męki Chrystusa, towarzysząc Jego bolesnej Matce..
*
Chłodne od zmierzchu powietrze wypełnia się głośnym nawoływaniem dzwonu. Mama prosi, abym się pospieszyła. Sama szybko nakłada płaszcz. Nakrywa głowę szalem. Idziemy po wyśnieżonej jeszcze drodze, po jej bieli rozjaśnionej purpurowym światłem zachodzącego już słońca. Siadamy w ławce. Mama otwiera książeczkę do nabożeństwa. I nagle słyszę, jak kościół zaczyna oddychać organową muzyką i śpiewem. Z bocznych jego naw, ze środka zaczynają wznosić się słowa: 'Gorzkie żale przybywajcie..’ Głosy kołyszą się jak gałązki wierzby na wietrze, łączą w tonację molową, są miękkie i zarazem smutne. Wydaje się, że chcą się dźwignąć, wyprostować, ale pod ciężarem rozpaczy opadają na kamienną posadzkę. Jest w nich powolny, miarowy, jednostajny krok udręczonego człowieka, jest i akt skruchy. Śpiew płynie..
*
W pierwszej części nabożeństwa pochylamy się nad wydarzeniami, które poprzedzały wyrok u Piłata.
Druga ich część pozwala zatrzymać się nad wydarzeniami od oskarżenia Jezusa aż do ukoronowania cierniową koroną.
Natomiast w trzeciej części śpiewem opowiadamy ostatni akord ziemskiego życia Jezusa – od ukoronowania cierniem aż do złożenia martwego Ciała w grobie.
Ten pięknie utkany tekst modlitewny porusza do samej głębi..
Niezależnie od części modlitwę otwierają słowa Pobudki, jako zachęty do rozważania Męki Pańskiej.
Ciekawe jest, że ukazaną w „Hymnie” przestrzeń świata wyznaczają powtarzane w każdej jego części słowa „krew” i „serce”. Uważne przyjrzenie się ich usytuowaniu w tekście pozwala zobaczyć, że słowa te występują naprzemiennie. Wydaje się, że jak drogowskazy – powinny tkwić w każdym z nas, wyznaczając kierunek naszych myśli i czynów – „miłość i ofiara”, „ofiara i miłość”…i tak aż do końca..
Litanijny lament duszy nad cierpiącym Jezusem wywołuje stan przeciągłego zawodzenia, rzewności i długotrwałego bólu, jaki odczuwa Dusza patrząca na umęczonego Zbawiciela. Przypatrując się okrucieństwu człowieka – Dusza wciąż waży boskość Chrystusa, by w konsekwencji odkryć mądrość istnienia i bez wahania oświadczyć: „Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony! Boże nieskończony!”.
Jak bardzo ujmująca jest Rozmowa duszy z Matką Bolesną.
Matka Jezusa nie zwraca się do nikogo poza swym Synem. Z opowieści Duszy wynika, że jest swoim czuciem, swoją myślą nieobecna w świecie ludzi. Przeszyta bólem, „na sercu ciężko stroskana” zdaje się być kimś, kto nie zauważa tego, co wokół niego się dzieje.
Na wiele pytań Duszy nie odpowiada, jakby ich nie słyszała. Nie prosi o wsparcie, nie oczekuje ludzkiego żalu – natomiast całą sobą wtapia się w cierpienie swojego Syna, jak wtapia się każdy człowiek, który traci na zawsze ukochaną osobę.
Dusza, mimo milczenia Matki Boskiej, trwa przy niej i nie odstępuje jej. Poprzez szereg pytań, jakie zadaje i wymowne milczenie Najświętszej Marii, z jakim się spotyka, zaczyna rozumieć, że człowiekowi trzeba zawsze dać czas, aby mógł swój ból sam przeboleć.
Dusza pojmuje, że w spotkaniu z cierpiącym człowiekiem najważniejsze jest, by być z nim. To bycie wcale nie musi oznaczać trwania w rozmowie, w słowach. Ono powinno polegać przede wszystkim na uczestniczeniu w dramacie cierpienia, dlatego też Dusza ostatecznie powie: „Pragnę, Matko, zostać z Tobą, dzielić się Twoją żałobą, śmiercią Syna Twojego.”
Zostać z człowiekiem, który cierpi, dzielić się z nim swoją żałobą – oto mądrość „Gorzkich Żali”.
Jest więc w nich nie tylko żarliwa wiara budowana na płaszczyźnie wielkich wzruszeń, spiętrzonych emocji, ale i piękna przypowieść o tym, jak należy poznawać świat, jaką drogą należy zmierzać, żeby dotrzeć do Prawdy.
*
Bestseller wszechczasów..?
„Gorzkie żale” z pewnością napisał geniusz. Kim był?
Niewielka książeczka z bardzo długim barokowym tytułem: „Snopek Myrry z Ogroda Gethsemańskiego albo żałosne Gorżkiey Męki Syna Bożego […] rospamiętywanie” ukazała się w 1707 roku w Warszawie.
Tak, tak.. Gorzkie Żale mają już 317 lat!
Jak czytamy dalej na stronie tytułowej, książka została wydana „za staraniem i kosztem Ichmościów Panów Braci i Sióstr Konfraternijej Rocha Świętego przy Kościele farnym Świętego Krzyża w Warszawie”. Kościół stoi do dzisiaj i jest jedną z bardziej znanych świątyń w Polsce.
Utwór zredagował ks. Wawrzyniec Benik ze zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego à Paulo, który był opiekunem tejże „Konfraternijej”, czyli Bractwa. Przyjmuje się, że to właśnie on napisał tekst.
Zapewne wzorował się na popularnych wówczas przedstawieniach pasyjnych i łacińskich oraz polskich pieśniach wielkopostnych, ale dzieło jest oryginalne i jedyne w swoim rodzaju.
Nabożeństwo Gorzkich Żali bardzo szybko się spopularyzowało. Na początku XIX wieku było odprawiane chyba w każdej polskiej parafii. Przez półtora wieku żadna książka nie rozeszła się po Polsce w tylu egzemplarzach.
Kiedy mieszkańcy Warszawy zaczęli masowo chodzić na Gorzkie żale do kościoła Świętego Krzyża, dominikanie obserwanci zauważyli w swoim kościele pustki na różańcu. Nie spodobało im się to.
Napisali więc list do papieża z prośbą o zakazanie nowego nabożeństwa. Papież jednak nie tylko nie zabronił odprawiania Gorzkich Żali, ale wręcz ustanowił odpusty dla tych, którzy w nim uczestniczyli.
W żadnym innym kraju pobożność nie wytworzyła i nie zachowała tej pięknej pasyjnej tradycji. Dlatego Gorzkie Żale to nie tylko bezcenny zabytek, ale także wyraz typowo polskiej pobożności.
*
Gorzkie Żale za firanką..?
Niemiecka mistyczka średniowieczna, święta Mechtylda, podczas jednego ze swych licznych objawień Pana Jezusa, usłyszała od Niego te słowa:
„Ilekroć przy nabożnym rozpamiętywaniu męki Mojej serdecznie kto westchnie, tylekroć wdzięcznie łagodzi rany Moje. W tejże też chwili wypuszczam strzałę miłości w serce jego. Zaprawdę powiadam, że kto by z nabożeństwa ku męce Mojej choćby jedną łzę uronił, tak mi jest miłym, jak gdyby za mnie podjął męczeństwo.„
A więc przybywajcie żale, z całą swoją typowo ludzką, a jednocześnie chrześcijańsko – polską gorzkością w godzinie przejmujących słów i dźwięków! W kościele, w kącie pokoju, za firanką codzienności, w cieniu rzęs, przepuszczających kolejne promienie łez..
*
Nabożeństwo kończy się, a ludzie rozchodzą. W oknach domów zapalają się światła. Wracamy pośród szeptów, przytłumionych rozmów. Ulica zatopiona w stężałym mroku wypełnia się żółtym omdlewającym światłem przydrożnych lamp. Bijąca od miasta łuna skruchy i tęsknoty wznosi się aż po sklepienie nieba, aż po konstelacje gwiazd. Powoduje, że mrok słabnie i nie jest już tak gęsty jak o zmierzchu. Niedługo potem miasto zapada w sen błogosławionej ciszy. W niej trwać będzie do świtu, kiedy na witrażu poranka słońce wyświetli obraz nowego zmartwychwstania.