’Krwawy księżyc’ pojawia się jako przepowiednia w Księdze Joela 2,31 i w Księdze Objawienia 6,12, zapowiadając „wielki i straszny dzień Pański”, a także jako opis zjawiska astronomicznego, które towarzyszyło śmierci Jezusa, gdy zaćmieniu księżyca nad Jerozolimą nadało czerwoną barwę..


W dniu dzisiejszym, jeśli tylko chmury przejdą – mamy szansę zobaczyć takie zjawisko..

Dodatkowo dziś Księżyc znajdzie się w pełni w perygeum – co oznacza, że będzie najbliżej Ziemi. Zatem dzisiejsze astronomiczne wydarzenie możemy wyjątkowo nazwać 'Krwawym Superksiężycem’. Dlaczego..?

Księżyc w efekcie będzie wydawał się większy, niż zazwyczaj, a przybierając barwę od głębokiego pomarańczu po intensywną czerwień – ukaże się nam w naprawdę rzadkiej i pięknej odsłonie.

Skąd w ogóle ten niesamowity kolor?

Podczas zaćmienia ziemska atmosfera rozprasza światło słoneczne. Czerwone promienie przechodzą dalej i padają na księżyc, który przez chwilę wygląda jakby świecił krwistym blaskiem. To właśnie ta gra światła tworzy efekt krwawego księżyca, który tak bardzo fascynuje obserwatorów nieba.

Życzymy wszystkim dobrego i pięknego wieczoru z udaną obserwacją zaćmionego księżyca w tle.



Opublikowano

Częstochowa – 18.08.2025

Idziemy.. po drodze kolejna klatka schodowa z balkonem i graffiti na murze..

Tu mieszkasz Maryjo. Zamiast chodzić wśród aniołów i gwiazd, wciąż ubierasz się w kolory wszystkich zagubień i lęków, ukrytych za tysiącem firanek.

*

– Nasza pielgrzymka wędruje ścieżką pokory –

Oczy wpatrzone w rytm miasta
nie wstydzą się nadziei
Leżą krzyżem ulice
otwierając okna
by wiatr tęsknotę osuszył..

– Zdrowaś Maryjo łaski pełna
Pan z Tobą…

Matko serdeczna
przyjmij naszą modlitwę
płaszczem wieczornej zorzy
ciszą nocy
trudem całego dnia

*


Opublikowano

– Lourdes –

krótki kurs wiary podszyty niebem

cz.IX – Bernadeta


Święta Bernadeta Soubirous doskonale znana jest wszystkim, którzy nawiedzają Grotę Massabielle..

Mała, wątła, 14-letnia dziewczynka żyjąca w nędznym mieszkaniu ze swymi rodzicami..

Niezwyczajnie zwyczajna..

*

Święta Bernadeta Soubirous przyszła na świat 7 stycznia 1844 r. w pobożnej i biednej rodzinie młynarza Franciszka i Ludwiki Soubirous.

Wąskimi, krętymi uliczkami Lourdes, zmierzając szlakiem, który wyznacza niebieska linia, odwiedziliśmy dom, w którym dziewczynka się urodziła i spędziła pierwsze lata swego szczęśliwego dzieciństwa..

Moulin de Boly – Młyn de Boly jest miejscem, którego nie sposób pominąć, gdyż tutaj znajduje się obecnie muzeum poświęcone rodzinie Soubirous – Maison Natale de Bernadette.

W jego wnętrzach zobaczyć można m.in. meble, rzeczy osobiste czy obrazy, które należały do ​​rodziny Soubirous. Co ciekawe, dom prowadzony jest przez potomków Bernadety.

Beztroskie dzieciństwo upływało tu Bernadecie na zabawach nad rzeką, na pobliskich łąkach, ponadto dziewczynka pomagała mamie w pracach domowych.

W 1854 r. z powodu finansowego kryzysu rodzina musiała opuścić 'młyn szczęścia’ w Boly i przeprowadzić się do małego, nędznego mieszkania dawnego więzienia La Cachot.

Warunki życia były uwłaczające – dawne więzienie zamknięte z powodu zbyt dużej wilgoci i brudu dla więźniów – uznano za adekwatne dla ubogich państwa Soubirous.

Tak do jesieni 1858 r. cała rodzina mieszkała w jednej, ciemnej i zimnej izbie, mającej zaledwie 16 m2. Trudno więc mówić o jakichkolwiek warunkach, jednak to niewielkie i zawilgocone pomieszczenie dawało schronienie aż sześciu osobom.



W międzyczasie 1855r. Lourdes opanowała epidemia cholery, przez którą straciło życie wielu ludzi. Zaraziła się również jedenastoletnia Bernadeta. Choroba zrujnowała jej delikatny organizm na tyle, że nabawiła się astmy, a później gruźlicy kości nóg, co stało się przyczyną jej śmierci w trzydziestym czwartym roku życia.

*

Mimo to Bernadeta nie jest smutnym dzieckiem, wręcz przeciwnie – wesoła, impulsywna.. podobna do wszystkich małych dziewczynek..

Jej brązowe włosy są na środku rozdzielone i przykryte bawełnianą chustką, związaną z boku.. tak ją też kojarzymy dzięki zdjęciom nieznajomego fotografa.

Zdjęcie z 1858r.
Wychowana w biedzie i niedostatku – kryształowa dusza, zachowana przed jakimkolwiek złem, nosząca Boże znamię tej czystości serca i ciała, która promieniowała z jej spojrzenia, z jej zachowania się i z całej jej wątłej postaci.

Pielgrzymi albo ci, którzy się wcześniej z nią spotkali lub tylko raz ją widzieli, później będą twierdzić:

„Widziałem jej spojrzenie — i… od tego czasu nie jestem tym samym”.

Pewna zakonnica się zwierzała:

„Bernardeta tylko raz na mnie spojrzała…”, na łożu śmierci przypomni sobie wrażenie czegoś nadprzyrodzonego, które ją wtedy otuliło.

*

Jaka wdzięczność należy się więc temu nieznajomemu, który obchodząc wioski, dźwigał ciężki i niewygodny aparat, kruche szklane klisze, grubą zasłonę i ogromną jak prześcieradło czarną zasłonę, spoza której, kręcąc się jak magik, robił zdjęcia.. (rok 1850 to dopiero początki sztuki fotograficznej).

Każdy z wykonanych portretów Bernadety przedstawia ją bez żadnej sztuczności. Jednak to oryginał z 1858r. znajdujący się w Muzeum w Lourdes był reprodukowany w nieskończoność: w postawie siedzącej, ze złożonymi rękoma.. i ta twarz spokojna, wzrok skierowany prosto, a po objawieniach poważny i głęboki..

*

W pierwszych latach reprodukcje tej fotografii sprzedawano masowo. Bernadeta – widząca Maryję, zupełnie o tym nie wiedziała. Pewnego dnia jedna z jej towarzyszek powiedziała jej o tym. Zdziwiona zaczęła się śmiać, mówiąc:

„Sprzedają mnie za dwa grosze, to jest wszystko, co wartam…”
Gdy Bernadeta była pensjonariuszką w hospicjum w Lourdes, zrobiono jej jeszcze 10 fotografii..

Poniżej jedna z nich z 1861r.:
*

Podążając za złoconymi ćwiekami z wizerunkiem małej świętej można odkrywać resztę jej miejsc rodzinnych, jak mroczna izba Cachot, w której mieszkała z rodziną, w szczególności za czasów objawień w 1858 r… czy hospicjum, w którym zdobywała edukację u Sióstr z Nevers i gdzie przystąpiła do swojej pierwszej komunii świętej..


Jest też kościół parafialny pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa stojący w centrum miasta, a więc poza terenem wielkiego sanktuarium..

Inicjatorem jego budowy był ksiądz Dominik Peyramale, proboszcz z czasów tutejszych objawień Maryjnych. Prace budowlane trwały bardzo długo, bo od roku 1875 aż do 1936. 

Dlaczego..?

Obecny kościół parafialny nie jest tym samym, do którego uczęszczała za życia święta Bernadeta.

Ksiądz Peyramale przewidując napływ dużej liczby pielgrzymów stwierdził, że stara świątynia romańska jest zbyt mała, aby pomieścić przybywające do Lourdes coraz większe grupy ludzi.

Dlatego tysiącletni zabytek pod wezwaniem świętego Piotra został zburzony w 1904r. Z niego zachowała się między innymi chrzcielnica (datowana pomiędzy XIII, a XV stuleciem), przy której Bernadeta otrzymała chrzest w roku 1844. Stoi ona obecnie w jednej z bocznych kaplic. Później pojawiły się problemy finansowe i tak budowa rozciągła się na długie lata..


*

W 1866r. Bernadeta wstąpiła do klasztoru Nôtre Dame de Nevers, unikając w ten sposób powszechnego zainteresowania, jakie budziła z powodu otrzymanych objawień. Tam spędziła resztę swojego życia, pomagając w kuchni, w infirmerii, w zakrystii..

..już zawsze chora, będzie znosić straszne bóle bez słowa skargi do końca swoich dni.

– Nigdy bym nie myślała, że trzeba tak cierpieć, by umrzeć – przyznała sama.

Z powodu astmy, na którą zachorowała jako mała dziewczynka, cierpiała na rozrywające bóle w klatce piersiowej. Oprócz tego miała zwężoną tętnicę, bóle żołądka, próchnicę kości i nowotwór w kolanie. Jej ciało było bardzo wyniszczone chorobą.

Bernadeta Soubirous zmarła 16 kwietnia 1879 roku w klasztorze Nôtre Dame de Nevers.

*

Nieulegające rozkładowi ciało św. Bernadety Soubirous to jeden z najbardziej niezwykłych przebadanych przypadków medycznych, nie postrzeganych ostatecznie za zjawisko naturalne.

18 listopada 1923 roku papież Pius XI podpisał dekret uznający heroiczność cnót Bernadety. Po beatyfikacji świętej przeprowadzono trzecią ekshumację, która miała miejsce 12 czerwca 1925 roku. Jej celem było uzyskanie „relikwii” z ciała kobiety. Kanonizacja nastąpiła osiem lat później, w 1933 roku.

Od 3 sierpnia 1925r. ciało świętej jest wystawione w kryształowym relikwiarzu w kaplicy poza klauzurą w klasztorze w Nevers.



Jak się wciąż przekonujemy, nie ulega ono rozkładowi i po dziś dzień zachowuje zadziwiające piękno. Bernadeta wygląda tak, jakby spała. Oczy ma zamknięte, usta trochę rozchylone, głowę przechyloną w lewo..

*

O. Marceli Bouix z Towarzystwa Jezusa (jezuita) powiedział, że przez trzy tajemnice powierzone Bernadecie, Maryja zarezerwowała sobie wnętrze tej duszy.

Sama Bernadeta zdąży jeszcze przed śmiercią napisać duchowy testament wdzięczności, a w nim ten oto krótki, jakże wymowny fragment:
„I za tę duszę, którą mi dałeś, za pustynię wewnętrznej oschłości, za Twoje noce i Twoje błyskawice, za Twoje milczenie i Twe pioruny, za wszystko. Za Ciebie – i gdy byłeś obecny, i gdy Cię brakowało… dziękuje Ci, Jezu.”


*

Opublikowano

„Stwórz Boże, we mnie serce czyste, bo wstydzę się tego połatanego..”

Przyzwyczailiśmy się, że w maju chodzimy na majowe – i modlimy się Litanią Loretańską – a w czerwcu na czerwcowe – i odmawiamy Litanię do Serca Pana Jezusa.

Dlaczego właśnie tak?

Wygląda na to, że Pan Jezus sam wybrał czerwiec na miesiąc swego Serca.

Największe objawienie, tak zwane wielkie objawienie św. Małgorzaty Marii, miało miejsce 16 czerwca, kiedy to usłyszała słowa:

«Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że niczego nie szczędziło, aż do wyczerpania i wyniszczenia się, by dać im dowody swej miłości»”

Czerwiec jest pośrodku roku, czyli dokładnie tak, jak serce pośrodku człowieka.

*
*

„Serce Jezusa to Serce, które nigdy nie myślało o sobie. Przeżyło biedne dzieciństwo w stajni, ucieczkę, poniewierkę na obczyźnie i samotność. Serce, które nigdy nie myślało o sobie. Jedyne, jakie przybiło siebie na krzyż. Było dla siebie nie tylko surowe, ale nawet okrutne” – tłumaczył ks. Jan Twardowski.

*

Trudno to zrozumieć, bo nam, ludziom, przeszkadza chęć panowania nad sytuacją, udowadniania, że mamy rację, nie chcemy uchodzić za naiwnych, którzy dali się wykorzystać, oszukać zaradniejszym, sprytniejszym.

A jednak tylko cierpienie Jezusa mogło pojednać grzeszników z Bogiem. Jego Serce cierpliwe, miłosierne, przebaczające nam wszystko, wstecz i na zapas, mogło otworzyć nam powrót do raju.

*

Pustoszeją kościoły, w mediach biją na alarm. Wielu wieści koniec pewnej epoki w Kościele. „Nieraz mówią – głosił również ks. Jan – że nabożeństwo piątkowe przeżywa kryzys.”

Tymczasem to świat przeżywa kryzys, bo myśli o interesach, polityce, uczonych księgach, a traci świadomość Bożego Serca oraz prostego serca ludzkiego..

*

„Stwórz Boże, we mnie serce czyste, bo wstydzę się tego połatanego..”


Opublikowano

Doba Eucharystyczna!

– to trwające 24 godziny wystawienie Najświętszego Sakramentu.

W naszej parafii przypada na 30/31 maja 2025. Wykorzystajmy ten szczególny czas łaski wstępując choć na chwilę do naszej świątyni:

PIĄTEK – 30 MAJA 2025:
7:00 – Msza święta na rozpoczęcie adoracji
7:30 – wystawienie Najświętszego Sakramentu
7:30 – 9:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Batalionów Chłopskich strona nieparzysta i ul. Sasankowa
9:00 – 10:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Batalionów Chłopskich strona parzysta, ul. Sabatowskiego, ul. Cyganowskiego
10:00 – 11:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Sąsiedzka, Lazurowa, Cyprysowa
11:00 – 12:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Rędzińska nieparzysta
12:00 – 13:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Rędzińska parzysta
13:00 – 14:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Widłaków, Zawilcowa
14:00 – 15:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Tenisowa
15:00 – 17:00 – Koronka do Bożego Miłosierdzia i adoracja Żywego Różańca Róża Matki Bożej Fatimskiej i Margaretki
17:00 – Msza święta
18:00 – Msza święta
19:00 – 20:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Korzeniowskiego, ul. Pajęcza, ul. Piłkarska, ul. Wypoczynku
20:00 – 21:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Staffa
21:00 – 22:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Norwida 11/15
22:00 – 23:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Norwida 11/15A, Norwida 17/21
23:00 – 24:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Ossolińskiego 1, 2, 3, 5, 7, 9, 11

SOBOTA – 31 MAJA  2025:
24:00 – 1:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Fertnera 6 i 8
1:00 – 2:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Kontkiewicza 4, 4A, 4B, 5, 6, 7
2:00 – 3:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Kontkiewicza 8, 9, 11, 13
3:00 – 4:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Kontkiewicza 15, 17, 19, 21 i domy szeregowe
4:00 – 5:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Warszawska, Zarankiewicza
5:00 – 6:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Micińskiego, Malewskiej, Białoszewskiego, Grochowiaka, Parandowskiego
6:00 – 7:00 – Adoracja mieszkańców z ul. Czapskiego, Szaniawskiego, Zegadłowicza, Czechowicza
7:00 – Błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem i Msza Święta na zakończenie Doby Eucharystycznej.


Opublikowano

Cicha i piękna jak wiosna..


W maju, gdy zieleń dookoła ubiera świat swoimi przeróżnymi odcieniami, a na łąkach żółcą się maleńkie kropki mleczy, po to, by za jakiś czas zamienić się w lekkie jak piórko dmuchawce, serce i ciało aż rwą się, by wdychać ciepło-rześkie powietrze i ogrzewać się nim od środka i na zewnątrz.

*

W żadnym innym miesiącu przyroda swoim pięknem nie oddziałuje tak silnie na wyobraźnię człowieka. Po miesiącach szarości przychodzi niepowtarzalna wielobarwność i mnogość kwiatów, a dynamizm buzującej sokami zieleni poprawia nastrój i przynosi nadzieję. Nic więc dziwnego, że taki właśnie miesiąc człowiek w swojej pobożności już dawno temu postanowił ofiarować Maryi.

*
*

Chyba każdy z nas ma jakieś swoje osobiste wspomnienia z dzieciństwa związane z majowymi nabożeństwami.

Ta pamięć wiąże się z obrazami, jak to na „majówki” do  kościoła lub pod kapliczkę prowadziła nas babcia, gdy byliśmy mali.

Albo też ukazuje się przed oczyma obraz rodziców lub całej rodziny, kiedy po  przystąpieniu w maju do I Komunii świętej mieliśmy „biały tydzień”.. chodziliśmy wtedy na majowe w uroczystych, komunijnych strojach i czuliśmy się bardzo wyjątkowi.

*

Innym razem po prostu przyglądaliśmy się grupce ludzi, którzy zbierali się o tej samej godzinie każdego majowego dnia i śpiewali Litanię Loretańską na znaną wszystkim melodię.

Niejeden pieszy przechodzący obok, popatrzył wówczas z uśmiechem na zebranych lub też z dziwną miną odwracał wzrok i przyspieszał kroku.

*
*

Dziś takie majówki albo się nie odbywają, albo symbolicznie raz czy dwa w ciągu całego miesiąca zostaną odśpiewane przy kapliczce. 

Ten piękny zwyczaj, zakorzeniony na szlakach i polskich drogach powoli zaczyna zamierać. Pokolenia tych, którym rytm dnia i roku wyznaczały stałe pory modlitw i zmieniające się ich rodzaje (różaniec, majówka, czerwcowe…) jeden po drugim odchodzą.

Wraz z nimi odchodzą też zwyczaje i tradycje, tak mocno wpisane w ich życie.

I wielka to szkoda, bo kto nasiąknął w dzieciństwie majowym rozśpiewanym nabożeństwem, ten nie zapomni tych chwil do końca życia, tęskniąc do tamtych majowych, słonecznych dni..

*

*

Tak czy inaczej, majowe to tradycja, która chwyta za serce.. może więc kiedyś wszystkie przydrożne kapliczki znów wrócą do łask, a na graniach i w dolinach zabrzmią maryjne pieśni..

..a i kwiaty rozkwitać będą pod małymi domkami, gdzie zza szybki spoglądać będzie na nie, jak zawsze – cicha i piękna jak wiosna – nasza Niebieska Pani..

*

Póki co przypominamy, że Nabożeństwa Majowe są odprawiane w naszym kościele codziennie po Mszy Świętej o godz. 17.00.

Serdecznie zapraszamy!

*



Opublikowano