Pani jesiennych siewów..

8 września w kościele katolickim obchodzimy Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.

Zapraszamy na Msze Święte o godz. 17:00 i 18:00

*

*

Święto to wywodzi się z Jerozolimy, gdzie każdego roku w tym dniu obchodzono rocznicę poświęcenia kościoła pod wezwaniem NMP.

W VII wieku pojawiło się w Rzymie, by następnie szybko rozprzestrzenić się w krajach zachodnich, a następnie słowiańskich. Z czasem stało się jednym z głównych świąt maryjnych.

W naszej tradycji ludowej Matka Boska jest patronką jesiennych siewów i ozimin stąd nazywamy ją Matką Boską Siewną.
*

Na ziemię uśpioną – w błękitach i zorzach –
szczeblami promieni schodzi Matka Boża – 
i ziarna po rolach rozsiewa…


A ziarna w jej dłoniach świetlanych się mienią – 
nim padną na skiby, zórz rannych czerwienią 
rozlaną na niebie i drzewach. 


Mgły siwe po polach i niwach się wloką – 
szatami Siewczyni rozwiane szeroko –
i chaty niebieskie śpią jeszcze – 


Gdy Śliczna Panienka z zapaski srebrzystej 
rozsiewa po skibach zbóż ziarna złociste…
i skrapia je rosą, jak deszczem. (…)


*

Tak opisaną, przed laty, przez ludowego poetę Matkę Boską Siewną przedstawił na swym obrazie Piotr Stachiewicz – polski malarz i ilustrator urodzony w Nowosiółkach Gościnnych na Podolu.

Piotr Stachiewicz (1858-1938)
Matka Boska Siewna

*

Malowidło nawiązuje do jednej z legend o Matce Bożej, wywodzących się z literatury ludowej. Jest to opowieść o ucieczce Świętej Rodziny do Egiptu przed Herodem.

Kiedy Józef wraz z Maryją i Dziecięciem szczęśliwie wydostali się z lasu, ujrzeli świeżo zaorane pola. Z trudem wędrowali dalej, potykając się o grudy ziemi. Po chwili dostrzegli chłopa siejącego pszenicę. Maryja pozdrowiła go i przepowiedziała, że już następnego dnia będzie zbierał plon, na co chłop spojrzał na Nią z niedowierzaniem. 

Więc Maryja Panna Jezusa Józefowi na ręce złożyła, sama się płachtą przepasała i poszła rolą wzdłuż bruzd zaoranych: drobną rączyną drobne ziarno siała, a kędy tylko garść zboża rzuciła, wytryskiwały z ziemi strumienie kłosów i falować zaczynały i pszenica wyrastała jak las. Zasiała tak całe pole daleko, daleko, aż po sam kraniec gruntu i wróciła.
(Marian Gawalewicz)

Kiedy chłop zrozumiał, że na jego polu dokonał się cud – upadł na kolana, aby podziękować Bogu, a następnie rozpoczął żniwa.

*

*

Nasi przodkowie głęboko wierzyli, że tylko Bóg – przez pośrednictwo Maryi – może powołać ziarno do życia i dać mu wzrost, dlatego właśnie w uroczystość Matki Bożej Siewnej przynosili je do świątyni, prosząc, aby Maryja czuwała nad jesienną siejbą i wyprosiła u Bożego tronu potrzebne łaski.

Dawniej obrządek jesiennych zasiewów miał bardzo uroczysty charakter.

*

*

Pierwsze skiby zaoranego pola rolnicy skrapiali wodą święconą i obsiewali poświęconymi ziarnami zbóż. W niektórych rejonach Polski pierwszą garść zboża rzucali w ziemię na kształt krzyża, wypowiadając przy tym słowa: W imię Boskie.

Nasi przodkowie dodawali niekiedy do pobłogosławionego zboża ziarna wyłuskane z kłosów poświęconych w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Wierzyli, że dzięki temu zapewnią sobie obfite plony. Warto dodać, że podczas zajęć na roli przerywali pracę na dźwięk kościelnego dzwonu, ściągali czapki z głów i zwracając się w kierunku świątyni, odmawiali modlitwę Anioł Pański.

Szkoda, że ten tak piękny, wypływający z głębokiej pobożności naszych przodków obrządek, coraz bardziej odchodzi w zapomnienie..


*

Wyszła z mgły
rosą poranną w pole
szczodrymi dłońmi
rozrzuca nasiona

sukienka zmoczona
rozsnuwa nitki babiego lata

W oddali
żurawie żałośnie
żegnają się przed odlotem



W dojrzałych kłosach pszenicy
W słońcu, które przypieka bok jabłka

W słojach pełnych zapasów na zimę
Przychodzi

W ciężkiej pracy rolnika
W jego pomarszczonych dłoniach
Świętych jak upieczony chleb




Matka Boska Siewna
na obumarcie
do życia nawołuje


*



Opublikowano

..Maryjo –

tyle w Tobie ciszy

i pełnia łaski..

Taka jak Ty

..czyli o sierpniowym spacerze po krawędziach sumienia..


Sierpień czas zacząć.. znów przyszedł, razem ze swoim kolorem, zapachem i pięknem.. poza majem i październikiem jest to miesiąc szczególnie poświęcony Matce Bożej. Nabożeństwa, modlitwy, pielgrzymki – towarzyszą codzienności wielu z nas.

Maryja, „Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu (Ap 12,1)”, jako Matka Boga i ludzi jest nam bliska i wstawia się za nami. Czasami łatwiej nam zwrócić się do Niej, niż do Jezusa. Ona jednak tej naszej modlitwy nie zatrzymuje dla siebie, ale przedstawia ją Bogu, jak podczas wesela w Kanie Galilejskiej. Pokorna, zawsze w cieniu Syna i zawsze na Niego wskazująca..

Maryja uczy nas ciszy..

Matka Boża uczy nas ciszy, ale nie takiej zwyczajnej. Chodzi o ciszę wewnętrzną, bez której nie ma mowy o modlitwie. O ciszę, która przychodzi nam z tak wielkim trudem, ponieważ jesteśmy rozgadani, rozbici, roztargnieni przez całe mnóstwo mało znaczących spraw. Matka Boga tymczasem jest zatopiona w ciszy, ponieważ cechuje ją prostota. Ona jest przywiązana do Boga i szuka wyłącznie Jego woli.

Znam na pamięć jasnogórskie rysy,
ostrobramskie, wileńskie srebro
wiem po ciemku, gdzie twarz Twoja i koral,
gdzie Twa rana, Dzieciątko i berło

ręką farby sukni odgadnę
złote ramy, cyprysowe drewno
lecz dopiero gdzieś za swym obrazem
żywa jesteś i milczysz ze mną

ks.J.Twardowski

Maryja to silna kobieta..

Nie pyta Józefa, czy może odwiedzić Elżbietę..

Brzemienna dziewczyna idzie w góry  bez niczyjej wiedzy. Prawdopodobnie dołącza do grupy kupców czyli obcych osób! Dla współczesnego świata to jak scena z bajki o superbohaterce. Jesteśmy pod wrażeniem jej gotowości do działania. Dla Maryi prawo czy kultura były bardzo ważne, ale nie mogły ją powstrzymywać przed aktywnością. To przykład niesamowitej sprawczości oraz ufności w Bożą opiekę.

Ile siły musiało kosztować Ją zwiastowanie?

Pewnie spodziewała się odrzucenia przez Józefa, całą rodzinę, naród i była przygotowana na śmierć. Potrafiła jednak stłumić te wszystkie emocje, a nawet wyelminować przez wiarę – czystą i niezachwianą. Jaka to odwaga i konsekwencja! Ile ufności zawierało się w słowie „Fiat”!

Wie, że Bóg ma dobry plan..

Każda kochająca matka chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Pragnie dać mu pełnię bezpieczeństwa, zwłaszcza na początku jego dni na tym świecie. A gdzie przyszedł jej pierwszy i jedyny syn na świat? W stajence, w obcym mieście i to jeszcze wśród wrogich spojrzeń mieszkańców, ponieważ nikt nie chciał pomóc tej rodzinie w potrzebie. Maryja wiedziała, że ma Boży plan do wypełnienia. Była konsekwentna i radziła sobie w każdej sytuacji. Co za niesamowita umiejętność zamiany stajni w dom… Tej nocy w Betlejem nie było żadnej z rzeczy, których mogła potrzebować rodząca kobieta.. A jednak tej nocy Jezusowi nie zabrakło niczego..

Mamie trudniej odmówić..

Dużo później mamy w Piśmie świętym obraz wesela w Kanie Galilejskiej. Maryja obserwuje i spostrzega, że brakuje wina. Przekonuje więc Jezusa, aby się tym zajął. Sam Chrystus wcale nie jest uległy. Wzbrania się, ale ona nie zważa na jego wymówki. Instruuje już służbę i stawia Jezusa przed faktem dokonanym. Wie, że nie będzie w stanie jej odmówić. Wie, że może dla dobra innych „wykorzystać” swoją przewagę w relacjach matki z synem. Ta sprawczość, która za młodu pozwoliła jej odpowiedzieć na zaproszenie Boga pojawia się po raz kolejny.

Uczy miłości bez stawiania warunków..

Niesamowitą postawą wykazuje się w trakcie działalności publicznej Jezusa. Strasznie jej mało w Ewangeliach, właściwie nic nie wiemy o tym, co robi. Pewnie zdecydowała odsunąć się na bok, aby nauka Jezusa nie była zaburzona przez jej matczyne potrzeby.  Ile w tym pokory!

Matki często chcą być obecne w życiu swoich dzieci. Doradzać, kierować, wybierać za nie i wciąż podpowiadać najlepsze wybory. Maryja potrafi się opanować. Dobrze wie, kiedy i gdzie jest potrzebna. Wstrzymuje swoje matczyne, naturalne zapędy i pozwala Jezusowi działać według własnego planu. Nie sprzeciwia się, nie szantażuje emocjonalnie, aby z nią pozostał. Jest przy Nim, ale nie absorbuje go swoją obecnością. Znosi też w pokorze słowa swego syna „Któż jest moją matką?…”.

Twoją duszę miecz przeniknie..

Serce Maryi podczas męki i śmierci Jezusa – nie sposób wyrazić, nie da się.. Na myśl szybko przychodzi jedna szczególna scena spod krzyża. Kiedy Jezus mówi do Maryi  i Jana: „Oto Matka Twoja”, „Oto Syn Twój”, Maryja staje się Matką wszystkich ludzi. WSZYSTKICH ! Również oprawców swojego syna, oskarżycieli, żołnierzy, faryzeuszów i Heroda. To dopiero doświadczenie ponad ludzkie możliwości. Niewyobrażalne. Niemożliwe dla kogoś, kto nie doświadczył Bożego prowadzenia, Jego mocy i relacji z Nim.  Maryja wie, czym jest MIŁOŚĆ bezwarunkowa i ciągle nas tego uczy..

W polu, u drogi rozstajnej,
Przy rozwalonym wpół płocie,
Stoi krzyż prosty, zwyczajny,
Taki, jak stał na Golgocie.
Z rozpostartymi ramiony
Przemawia niemą rozpaczą.
Czarne obsiadły go wrony,
Strząsają pióra i kraczą.
Górą chmur niskich kłąb płynie
Sinym, żałobnym łachmanem.
Co dzień o zmierzchu godzinie
Stoję tam z Marią i z Janem.

L.Staff

Healing Room am 7.8. | G3 Basel

Tu była, tu jest..

Maryja to silna kobieta. Warto zapamiętać to jedno zdanie. Działała, nie poddawała się, nie obarczała winą innych czy samego Boga za ciężkie chwile.

Była i jest jedną, wielką, aktywną Miłością !!!

*

Matko naszych kiełkujących pragnień,
Którym tak bardzo dokuczyła zima,
Pani naszych szeptanych pacierzy,
Co jak skrzek żabi wędrują w niepewność…

Od wielkości naszej zachowaj nas !

Matko opuszczonych sadów,
Pani łąk, które będą kosić,
pól pełnych bławatków,
Które kochamy, chociaż przeszkadzają zbożu…

Naucz nas widzieć to, po czym stąpamy !

Matko Światła zza horyzontów naszych wyobrażeń,
Płaszczem swoim od trwogi wszelkiej
nas osłoń.
Słowa nasze z czynami naszymi pojednaj,
Synowi swojemu nas poleć,
A w rozpaczy naszej prowadź
Gwiazdą Jego Krzyża.

Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Pani !

Żniwa popsute – Co mi się nawinęło przed obiektyw – Witold Ochał

Sierpień to również miesiąc wyrzeczeń i rocznic ważnych wydarzeń historycznych.


W tym czasie Kościół wzywa katolików do abstynencji od napojów alkoholowych lub przynajmniej do zachowania trzeźwości.

Ale dlaczego wybrano sierpień?

Sierpniowa abstynencja była nieoczywistą, alternatywną, ale skuteczną formą protestu przeciwko „zapominaniu” o Powstaniu Warszawskim i protestu przeciwko niweczeniu dorobku Solidarności. Ktoś wymyślił, że dobrze będzie, jeśli każdy sierpień stanie się „narodowym zrywem”, jak w 1944r. sprzeciw temu, co zniewala..jak solidarność z innymi w 1980…

Moja decyzja o tym, czy wypiję konkretny kieliszek czy kufel, nie przesądza o losie moim, mojej rodziny, czy Ojczyzny. Bo też wcale nie chodzi o jedną decyzję, lecz o serię decyzji, o całą moją postawę. I nie chodzi wyłącznie o alkohol, lecz o wszystko, co mnie może w jakikolwiek sposób ograniczać.

Sierpniowa abstynencja to jeden z obszarów walki duchowej o naszą polską, katolicką, a przede wszystkim ludzką tożsamość. Możemy stać z boku tej walki  – mamy prawo zadbać o własny komfort w imię „dobrej zabawy z przyjaciółmi”(nawiasem mówiąc dobro buduje się w trudzie; po zabawie człowiek jest radosny, a nie skacowany; przyjaźń zaś tworzy się przez otwartość umysłu, a nie jego ograniczanie..) Możemy liczyć, że nigdy w naszej rodzinie i w naszym środowisku nie pojawi się alkoholik, który zakłóci nam spokojne bytowanie. Jakaś szansa jest.

W 1944 niektórzy młodzi nie poszli do Powstania. Woleli udawać, że nie ma żadnej walki. Ale potem do ich domów przyszły oddziały Waffen SS.

Lepiej jest ginąć w walce. Przynajmniej człowiek wie, po co i dlaczego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tyle-w-Tobie-ciszy.jpg

..Maryjo –

.. w wodospadach wartko płynących strumieni,
na skalnych krawędziach sumienia,
w pustce ciemnych jezior,
wśród szeleszczących wiatrem traw..

w smutku i we łzach –

przyjmij nasze troski powszednie
sierpniowych wyrzeczeń, zadań i prac..

*


Opublikowano

Litania do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana

Kyrie elejson. Chryste elejson. Kyrie elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.  
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.  
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.  
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.  
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.  
   
Krwi Chrystusa, Jednorodzonego Syna Ojca Przedwiecznego, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, wcielonego Słowa Bożego, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, nowego i wiecznego Przymierza, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, przy konaniu w Ogrójcu spływająca na ziemię, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, tryskająca przy biczowaniu, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, brocząca spod cierniowej korony, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, przelana na krzyżu, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, zapłato naszego zbawienia, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, bez której nie ma przebaczenia, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, która poisz i oczyszczasz dusze w Eucharystii, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, zdroju miłosierdzia, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, zwyciężająca złe duchy, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, męstwo Męczenników, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, mocy Wyznawców, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, rodząca Dziewice, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, ostojo zagrożonych, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, ochłodo pracujących, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, pociecho płaczących, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, nadziejo pokutujących, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, otucho umierających, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, pokoju i słodyczy serc naszych, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, zadatku życia wiecznego, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, wybawienie dusz z otchłani czyśćcowej, wybaw nas. rozważanie
Krwi Chrystusa, wszelkiej chwały i czci najgodniejsza, wybaw nas. rozważanie
   
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
 

K. Odkupiłeś nas, Panie, Krwią swoją.

W. I uczyniłeś nas królestwem Boga naszego.

Módlmy się: Wszechmogący, wieczny Boże, Ty Jednorodzonego Syna swego ustanowiłeś Odkupicielem świata i Krwią Jego dałeś się przebłagać, † daj nam, prosimy, godnie czcić zapłatę naszego zbawienia i dzięki niej doznawać obrony od zła doczesnego na ziemi, * abyśmy wiekuistym szczęściem radowali się w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.




Dzisiaj (23 czerwca) zakończenie oktawy Bożego Ciała. Msza św. o godz. 17:00 z błogosławieństwem dzieci i poświęceniem wianków z ziół i kwiatów.

Uroczystość Bożego Ciała

16.06.2022

*

Gdybym na nowo kiedyś się narodził,
mógł wybrać wreszcie swoją słuszną drogę,
szukając pewnie bym się nie nachodził,
bo bez wątpienia
poszedłbym za Bogiem..

*
[visuallightbox id=”13″]


Opublikowano

Chwytam się Twojego Serca – to Twoja najsłabsza strona..

„Obiecuję ci, że obraz Mego Serca wszędzie tam, gdzie będzie czczony, stanie się niewyczerpanym źródłem wszelkiego błogosławieństwa. Na dowód Mojej miłości będzie on dla was ucieczką w każdej trosce i niebezpieczeństwie i da wam bezpieczne schronienie w godzinie waszej śmierci. Kto zwróci się do Mego Serca, znajdzie pomoc i ukojenie…” –
– mówił Jezus w grudniu 1673 r. w Paray-le-Monial.

*

Święta Małgorzata Alacoque

To przed nią Bóg odsłonił swoje Serce w niewielkiej kaplicy burgundzkiego miasteczka.

Poprosił, by opowiedziała światu o Jego miłości.

I zrobiła to.

___

Wszystko zaczęło się 27 grudnia 1673 r. Młoda zakonnica – ma wtedy 26 lat, a stażu zakonnego zaledwie dwa – Małgorzata Maria Alacoque, w klasztorze wizytek w Paray-le-Monial trwa na adoracji Najświętszego Sakramentu.

 I nagle, zamiast białej hostii, widzi Jezusa.

A Ten, jakby nigdy nic, pokazuje jej otwartą pierś, a w niej Serce pałające wielką miłością do ludzi! 

Mało tego, w symbolicznym geście bierze serce Małgorzaty Marii i wkłada je do swojego, a następnie oddaje, ale już wypełnione płomieniem miłości zaczerpniętym ze swojego Serca…

Rozmawiają.

A właściwie On mówi, i Jego Serce, od którego Małgorzata nie potrafi oderwać oczu.

*

Objawienia powtarzają się.. Chrystus przychodzi w sprawie swojego Serca aż cztery razy!
„Pragnę być kochanym przez ludzi w Najświętszym Sakramencie, lecz jest to pragnienie tak wielkie, że Mnie o śmierć przyprawia, a nie znajduję nikogo, kto by się starał – stosownie do mego oczekiwania – aby je zaspokoić, odpowiadając wzajemnością na moją miłość…”.

_____

Dzięki Małgorzacie znamy słowa Jezusa. Obiecał w nich doświadczenie oceanu miłości…

Czy odrzuci mnie, jeśli przyjdę..?

*

„Ukaż im Moją miłość pod postacią widzialnego Serca. Niech obraz Mego Serca zostanie wystawiony na widok publiczny, tak, ażeby każdy mógł Je zobaczyć. Nie ma innego znaku, który mógłby wzruszyć nieczułe ludzkie serca. Jeśli widok Mego zranionego Serca, pełnego miłości do was, nie zawróci was ze złych dróg, nie ma dla was ratunku! (…).

*
Kaplica objawień w Paray-le-Monial w Burgundii nie jest zbyt duża.

Dwa rzędy ławek, srebrzyste serce zwieńczone krzyżem, relikwie św. Małgorzaty w bocznej wnęce i szeroka wnęka prezbiterium z półkolistym malowidłem nad ołtarzem. 

Obraz przedstawia Małgorzatę z otwartymi ramionami, w habicie sióstr wizytek. Nad nią i dziesięcioma innymi postaciami góruje rozświetlona postać Jezusa. Jego ramiona też są otwarte, a właściwie rozpostarte, bo wisi na krzyżu.

Jednak belek krzyża nie widać – wchłonęło je potężne światło Zmartwychwstałego Pana.

Jezus – w białej szacie – z odsłoniętym Sercem w kształcie ogniowej kuli, patrzy na Małgorzatę..

W tym spojrzeniu jestem też ja, ze wszystkim, w czym zawiodłam i we wszystkim, z czego mnie wyciągnął, z czego uratował.

Wtulam się więc w to Serce, wołam o Jego miłość.  Żar, który płonie w Najświętszym Sercu Jezusa – staram się przez przylgnięcie do Niego przenosić w moje serce.

I odpalam gasnące, przemoczone grzechem drewienka od Źródła Ognia, którym On jest.


Opublikowano

Sercem w serce..

*

Dłoń uniesiona lekkim gestem
Znaczy na czołach otwarte bramy..


– Wsłuchani w miłość
wymalowaną na witrażach
stworzoną z tęsknot
nieprzespanych nocy
uderzeń deszczu w pochyloną kopułę
dzwonnicy
szelestu kartek
na których ścielą się Słowa –


To spojrzenie
roztapia serce..


Pozwól być pyłem
którego nie strzepuje się
z sandałów..

*
*

..gdybym mogła zobaczyć Miłość
podobno przechadza się po pokoju..


dziś na przykład, mój Anioł Stróż
tłumaczył mi – codzienność –
dobrą porę wybrał
przy zmywaniu naczyń

mówił coś o drobiazgach
o uśmiechu ekspedientki z piekarni
życzliwym spojrzeniu przechodnia
co razem ze mną czekał na pasach
cichej modlitwie za rodzinę
przypomniał o telefonie
po którym z radości dostałam wypieków na twarzy

zobacz –
w tym wszystkim jest Miłość
pozornie
zwyczajna
a tak ważna

*
Tymczasem Maryja
się uśmiecha
i wychodzi na zewnątrz

chodzi po wiosce
zwołuje ludzi na ostatnie Majowe


Przyszły babcie
jak zawsze wierne
kapłan
zaczął śpiewać litanię

Maryja
objęła rękoma
Tabernakulum

– delikatnie

*


Opublikowano

Psalmy codzienności

Pranie, sprzątanie i Bóg, któremu trzeba gotować.. drogę.

Gdy zmęczy mnie już modlitwa wśród stosów prania – wlej we mnie życie!

Ścieram rozlany sok już piąty raz od śniadania.. stoję nad kubłem pełnym śmieci.. znów nie mam pomysłu, co jutro na obiad..

Myślami w fotelu przy herbacie z cytryną, a ciałem przy pralce..
Potrzebuję w tej domowej służbie Twojego umocnienia. Łagodnego przejścia po wszystkich pokojach i ułożenia nie rzeczy, lecz serca..
Wyciągnij rękę nad mężem Twej prawicy,
nad synem człowieczym,
którego umocniłeś w swej służbie.
Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie,
daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili.

Psalm 80

Potrzebuję sobie przypomnieć, że codzienność przenika się z tajemnicą, a wielkie prawdy z wielkim sprzątaniem..

Tuż po Zmartwychwstaniu Pan Jezus złożył swoją „pościel”, porozmawiał w ogrodzie z przyjaciółką i poszedł na długi spacer po to, by dziś przekonać mnie, że w tej szarej rzeczywistości, której tak często nie znoszę – On jest obecny.

Nie ma Go na rogu świątyni, tak, jak nie ma Go w moich wielkich, spektakularnych oczekiwaniach. On jest w codzienności, w moim zwykłym dzisiaj.

Ale jak to? To Bóg jest zwykły..?

I wcale nie siedzi na tronie ze złota i nie cwałuje w wolnych chwilach na świetlistych rumakach po nieboskłonie?

I nie przebywa na co dzień w odległej nieprzystępnej krainie doskonałości, do której nie dochodzą żadne westchnienia, ani gorące modły?

Że niby jest codzienny..?

*

Czy Bóg wie, jak wygląda poranny sajgon w moim domu, cicha kłótnia o jakiś drobiazg i moja rozpacz na widok bałaganu w dopiero co posprzątanym pokoju?

W książce Prymasa Wyszyńskiego „Miłość na co dzień” można odnaleźć wiele poruszających rozważań o zachowaniu Pana Jezusa tuż po Zmartwychwstaniu, w tym jeden kapitalny komentarz z porannego śniadania na plaży, jakie Zmartwychwstały przygotował swoim uczniom:
„Nad brzegiem Jeziora Tyberiadzkiego zadbał o to, aby na prawdziwą Wielkanoc przygotować posiłek dla uczniów zajętych połowem ryb. Wiemy, że przed Męką rozmnażał chleby, ale nigdy przedtem nie słyszeliśmy, aby sam ««kucharzył»»…”. 
Ogromnie urzeka to kucharzenie..

..jakby ksiądz Kardynał spędził niejedną chwilę na podglądaniu Pana Jezusa przy tej czynności..

Zmartwychwstały Król, Zwycięzca Śmierci, Władca Czasu zachowuje się tak zwyczajnie, tak po ludzku jak to tylko możliwe. Więcej nawet – Prymas pisze, że po Zmartwychwstaniu jest w Nim zdecydowanie więcej radości, takiej, która popycha Go do spacerów i gotowania!

A więc do tego stopnia ten nasz Bóg jest codzienny!

Tak bardzo, że wie, jak nie lubię składać prania, że jak się zapomnę, to zjem wszystkie ciastka z szafki nad piekarnikiem, i że za nic w świecie nie przepuszczę kanapki z wędlinką i pomidorkiem..

A jednak jakaś część naszego serca chciałaby, żeby Zmartwychwstanie wyglądało inaczej, prawda?

Żeby Pan Jezus urządził choć małe widowisko w Pałacu Piłata albo ubrany w świetlistą pelerynę przeleciał tuż przed domem Kajfasza, a potem stanął na rogu świątyni i upewniwszy się, że widzi Go cały Sanhedryn i co najmniej kohorta legionistów, powiedział triumfalne „Ha!”.

Jakaś część w nas tęskni za pompą, za spektaklem, za „wielkim bum”.

*

Jeśli ta część dominuje w naszym życiu, zwykle oznacza to, że tkwimy jeszcze w Starym Testamencie – raz po raz przebłyskuje nam już nadzieja Poranka, ale co do zasady nasze życie to nieustanne wojny, pożogi, potopy i wielkie czekanie.

Wojną jest często każdy dzień. Od rana do nocy walczymy, żeby wstać, żeby znaleźć sens, żeby nie zwariować, żeby jakoś ogarnąć rzeczywistość.

Raz po raz coś podpala nasz świat i wtedy płoniemy gniewem, złością, frustracją. A potem zwykle przychodzi potop – i zalewa nas fala rozpaczy, zniechęcenia, smutku.

I tak w kółko.

*
Z tego nieznośnego stanu wyrywają nas na moment wielkie sny, projekty, marzenia i nieustanne czekanie na lepsze czasy.

Gdybym tylko studiował w innym mieście, gdybym miała inną pracę, gdybym tylko mógł gdzieś wyjechać, gdyby tylko mój mąż się zmienił, gdyby tylko..

Tkwimy w tym nieznośnym kołowrotku zdarzeń, a potrzeba wreszcie zacząć po prostu żyć. W tych warunkach, które są nam dane, w tym, a nie innym ciele, z takim, a nie innym domownikiem obok.

Ale skąd wziąć siły, żeby odgarnąć wreszcie z siebie kołdrę lęku, wstać z łóżka i stawić czoła… życiu?

Bóg jest w codzienności, w naszym zwykłym dzisiaj. I to od samego rana!

Najwięcej spotkań ze Zmartwychwstałym, o których wspominają Ewangelie wydarzyło się…. rano! O świcie!

Jakby Pan Jezus chciał przesycić poranek swoją zwycięską obecnością. Tak, jakby chciał każdego z nas budzić codziennie cichym zapewnieniem:

„Ja już jestem w Twoim dniu, już przygotowuję dla Ciebie śniadanie. Wstań! Nie bój się! Każdą sekundę Twojego dnia przesyciłem już moją łaską”.

Scena znad Jeziora Tyberiadzkiego jest moim ukochanym fragmentem Ewangelii. Lubię sobie wyobrażać, jak siedzę obok Apostołów, jak trzymam stopy na ciepłym piasku, jak wiatr rozwiewa moje włosy, a ja patrzę w radosne oczy Boga, który podaje mi rybę i cieszy się do granic możliwości z mojego ocalenia.

Smak tej ryby daje mi nadzieję, że zwykła pomidorówka, czwarta pralka tego samego dnia i mój nieznośny ból pleców mają sens. Bo On jest przy mnie. Właśnie tu, gdzie jestem teraz, w tej chwili i w każdej kolejnej. 

*

I choć moje serce się zmęczyło – wiem, że to Ty dajesz wzrost, Ty wlewasz nowe życie, Ty dajesz odpoczynek i sam jesteś odpoczynkiem!

*


Opublikowano